Ołeksandr Iszczenko, dyrektor Dziecięco-Młodzieżowej Szkoły Sportowej Dynama Kijów, przewiduje niezbyt świetlaną przyszłość dla ukraińskiego futbolu.
- Dwa lata pandemii, teraz wojna... Lwowski Rukh organizuje turnieje, są zawody w Winnicy, a teraz Taras Mykhalyk zbiera drużyny w Kowlu. Ale te turnieje nie są porównywalne z międzynarodowymi, są na zupełnie innym poziomie. W rezultacie nasza dziecięca i młodzieżowa piłka nożna traci na znaczeniu, jej poziom jest niższy niż trzy lata temu. Jeśli teraz nie zwrócimy na to uwagi i nie zmienimy naszego podejścia, za trzy lub cztery lata czeka nas poważna porażka.
Dlatego udział w międzynarodowych turniejach jest dla nas niezbędny, aby utrzymać się i rywalizować. W przeciwnym razie możemy wpaść w dołek i za 3-4, maksymalnie 5 lat będzie duża przepaść między ukraińskimi klubami a europejskimi. Nie jesteśmy jeszcze na marginesie, jesteśmy w czołówce, ale musimy ciężko pracować, aby się utrzymać" - powiedział Ishchenko cytowany przez FootBoom.