Były napastnik Dynama Kijów i reprezentacji Ukrainy, Roman Zozulya, wypowiedział się na temat ostatnich ataków rakietowych na Ukrainę ze strony bękarta zwanego Rosją.
"Kolejny atak rakietowy i dronowy na Ukrainę. Znów jest 03:00 nad ranem.
Ludzie śpią spokojnie przed rozpoczęciem tygodnia pracy. Budzi ich dźwięk syren i aplikacje w telefonach.
Wrogie cele zostały wystrzelone z Morza Kaspijskiego. Wystrzelono 9 TU-95, które powróciły na swoje macierzyste lotniska. Szahidy zostały wystrzelone z dwóch kierunków.
Mapa alarmowa Ukrainy zmienia kolor na czerwony. W wielu miastach ludzie nie tylko przestrzegają zasad dwóch ścian, ale idą się ukryć. Metro, parkingi, piwnice. Starają się uniknąć trafienia.
Wiara w obronę powietrzną i siły zbrojne jest niesamowita, ale nawet zestrzelona rakieta stanowi zagrożenie.
Zeszłej nocy stolica została ponownie zaatakowana. To rodzaj dwudniowych gratulacji z okazji dnia miasta. Nasz wróg nie ma szacunku. Nie ma żadnych zasad. Nie potrafi prowadzić wojny zgodnie z zasadami. Jest podstępny, nikczemny i zgniły.
Przez prawie 5 godzin syrena rozbrzmiewała na całej Ukrainie. Stolica trzęsła się od wybuchów. Na szczęście wszystkie cele, które leciały na Kijów, zostały zniszczone!
W tej wojnie szarańcza nie odniesie zwycięstwa. Tak, nasz wróg jest silny i ma wiele zasobów. Ale my jesteśmy silniejsi. Bronimy naszego domu, naszej ziemi, naszych dzieci i krewnych.
Nasi żołnierze niszczą te stworzenia. Bezlitośnie. Bohatersko.
Prawda i siła są za nami.
Zwycięstwo będzie nasze.
Każda szumowina, która przybyła na naszą ziemię, zginie tutaj.
Ukraina, święta matka bohaterów!" - napisał Zozulya na swoim kanale Telegram.
Переможемо!