Znany dziennikarz Mykola Nesenyuk skomentował nominację Serhija Rebrowa na stanowisko trenera reprezentacji Ukrainy.
Mykola Neseniuk"Tak naprawdę nie ma żadnej tajemnicy w nominacji Serhija Rebrowa na trenera reprezentacji Ukrainy. Wszyscy, w tym zawodnicy i trenerzy, wiedzieli o tej nominacji rok temu. I nie było żadnych zastrzeżeń do tej nominacji - Rebrov jest jedynym ukraińskim trenerem, który potwierdził swoje kwalifikacje w Europie. Podobnie nikt nie spodziewał się, że po otrzymaniu zaproszenia do kadry narodowej pospieszy na Ukrainę, rozwiązując swój arabski kontrakt i tracąc kilka milionów.
Zagadka jest inna - dlaczego trzeba było milczeć i zaprzeczać oczywistości przez cały rok? Tak nie postępują piłkarscy dżentelmeni. Mamy setki przykładów słynnych trenerów i zawodników, którzy z wyprzedzeniem informowali nas o zbliżającej się zmianie drużyny, a następnie sumiennie finalizowali swoje kontrakty.
Myślę, że poprzedni trener reprezentacji, Oleksandr Petrakov, miałby większy komfort pracy w zeszłym roku, wiedząc, że zostanie zastąpiony przez Serhija Rebrowa oficjalnie, a nie przez pogłoski. To samo dotyczy zawodników. Być może karykaturalne zadanie poprowadzenia drużyny narodowej w meczu z Anglią, które otrzymał Rusłan Rotan, nie wyglądałoby wtedy tak niezgrabnie.
Wydawało się, że teraz nie będzie już żadnych tajemnic - kontrakt z Rebrovem został uroczyście podpisany. Kwota kontraktu została jednak utajniona. Od kogo? Od UEFA, gdzie ten kontrakt jest zarejestrowany? Czy od "śledczych", którym na pewno "wycieknie" kwota kontraktu lub już "wyciekła" od dobrych ludzi z otoczenia władz piłkarskich?
Po co nam te tajemnice, plotki i ploteczki wokół Rebrowa i reprezentacji? Czy nie można pracować otwarcie, jak to jest w zwyczaju w cywilizowanym świecie, do którego tak bardzo dążymy? Jestem pewien, że byłoby to lepsze dla Rebrowa, reprezentacji i naszego futbolu. Chcę, abyśmy kibicowali im szczerze i bez żadnych tajemnic!" - napisał Neseniuk na swojej stronie na Facebooku.
