Napastnik Dynama Kijów Vladyslav Vanat w wywiadzie dla kanału telegramu VZBRNA podsumował wyniki sezonu, w którym jego drużyna, przypomnijmy, zajęła czwarte miejsce w mistrzostwach Ukrainy.
- Mistrzostwa, odbudowane podczas wojny, dobiegły końca. Nie było łatwo. Jakie są Twoje wrażenia z nich?
- Tak, niezwykłe mistrzostwa i dzięki wszystkim naszym bohaterom, wojownikom, którym bardzo dziękuję, odbyły się. Emocje na początku nie były jasne - jak wszystko powinno wyglądać, ale z czasem jakoś się do tego przyzwyczailiśmy i dzięki Bogu te mistrzostwa były tutaj.
- Dużo grałeś, dużo strzelałeś. Czy podobała ci się twoja gra?
- Podobało mi się, ale było też dużo pracy. Najważniejsze to nie zatrzymywać się w miejscu i iść naprzód. Wynik był rozczarowujący - czwarte miejsce. Ale nawet gdyby było drugie lub trzecie, byłoby to równie smutne. Dynamo musi mieć tylko pierwsze miejsce. Ale teraz wszystkie moje myśli koncentrują się na drużynie narodowej.
- Trzeba zapomnieć o wszystkich emocjach. Te, które były na mistrzostwach...
- Na początku trzeba było je przeanalizować, a teraz trzeba je powoli odpuszczać.
- Jesteś młodym napastnikiem, nie wiemy o tobie zbyt wiele. Czy jest jakiś napastnik, z którego bierzesz przykład?
- Bardzo podoba mi się sposób gry Hollanda. Jeśli spojrzeć na zawodników, to jest on jedynym, którego uważnie śledzę. Tak, ma nieco inną budowę ciała niż ja, ale to, co robi na boisku - imponujące. Ma szybkość i zrozumienie gry na wysokim poziomie. A wszystkie momenty, które ma jako napastnik, są bardzo dobre.
- Jakie są twoje atuty na boisku?
- Cóż, atuty nie zostały ujawnione. Jeszcze nie powiem, bo inaczej Niemcy będą oglądać Niemców, a Macedończycy Maltę (przed nami mecze z Niemcami, Macedonią Północną i Maltą - przyp. red.)