Napastnik Dynama Kijów Vladyslav Vanat opowiedział w wywiadzie dla kanału telegramu VZBRRNA o swoich emocjach po debiutanckim powołaniu do obecnej reprezentacji Ukrainy.
- Czy powołanie do reprezentacji było dla ciebie zaskoczeniem?
- Nie była to wielka niespodzianka, ponieważ pracowałem na to, marzyłem, aby tu przyjechać. I cóż, marzenia się spełniły. Bardzo miło jest tu być i widzieć wszystkich chłopaków.
- Więc spodziewałeś się tego?
- Czekałem, na to pracowałem przez cały ten czas.
- Następny okres może być dla ciebie bardzo pracowity: drużyna narodowa, młodzież...
- Jak Bóg da, żeby się udało, żeby dostać się na te trzy ważne mecze i żeby zajść jak najdalej w młodzieżowym Euro.
- Czy masz najwyższe ambicje?
- Tak, oczywiście.
- W jednej chwili z zawodnika drużyny młodzieżowej stałeś się zawodnikiem kadry narodowej. Przyznaj, jest w tym trochę ekscytacji?
- Byłem zdenerwowany, kiedy dowiedziałem się po raz pierwszy, przez około 5 minut, a teraz zaakceptowałem to i wszystko jest w porządku.
- Serhii Rebrov jest legendą ukraińskiego futbolu, Dynama Kijów. W pewnym momencie był szefem tego klubu, czy byłeś wtedy w systemie Dynama?
- Byłem wtedy w akademii. To bardzo dobry trener. Cieszę się, że przyszedł do naszej reprezentacji i jestem pewien, że przeniesie ją na wyższy poziom.
- Miałeś już okazję porozmawiać z trenerem?
- Cóż, przywitaliśmy się, zapytał, czy nauczyłem się rozmawiać z sędziami. Odpowiedziałem: "Tak".
- Lepiej nie rozmawiać z sędziami...
- Tak, lepiej nie rozmawiać.