Były trener Dnipro, Bernd Stange, podzielił się swoimi wspomnieniami na temat swojego rodaka, Andreasa Sassena, który swego czasu grał dla ukraińskiego klubu.
"On ma talent. Oczywiście nie Effenberg, Müller czy Basler, ale ma dobrą szkołę. Ale mój Boże, nie powiedzieli mi, jakim jest człowiekiem! Nie wiedziałem nic o jego popijawach w RFN, ale szybko zdałem sobie z tego sprawę w Dnipro. Sassen pił, palił, łamał reżim i awanturował się. To rzadki przykład niemieckiego zawodnika bez żadnego profesjonalizmu!
Na początku próbowałem uspokoić Andreasa, odwoływałem się do jego inteligencji i odpowiedzialności. Ale kiedy zaginął podczas obozu treningowego w Austrii i okazało się, że poszedł na dwudniową imprezę, to była ostatnia kropla.
Usunąłem go z drużyny tak szybko, jak tylko mogłem, ponieważ miałem młode talenty, które zaraziłem sportowymi perspektywami, a on mógł je zestrzelić i oczernić" - powiedział Stange.