Yuriy Vernidub: "To, co zrobili nam sędziowie, było zdumiewające! Ale Kryvbas przetrwał".

Yuriy Vernidub, główny trener Kryvyi Rih, podsumowując sezon, w którym jego zespół zajął siódme miejsce w mistrzostwach Ukrainy, przyznał, że w pewnym momencie poważnie rozważał przejście na emeryturę.

Yuriy Vernidub. Zdjęcie - fckryvbas.com

- Gdyby powiedziano ci przed rozpoczęciem mistrzostw, że Kryvbas zachowa szansę na zdobycie tytułu Pucharu Europy na mecie, ale skończyło się na siódmym miejscu, jak byś zareagował?

- Powiedziałbym, że będziemy walczyć w każdym przypadku, tak jak mówiłem od samego początku. Chociaż historia naszych występów była trudna. Cieszę się jednak, że walczyliśmy do ostatniej kolejki o piąte miejsce, które dało nam prawo awansu do Ligi Konferencyjnej. Była intryga - a fakt, że Kryvbas ją zapewnił, jest bardzo przyjemny dla mnie jako trenera.

- W pierwszych dziesięciu meczach ligowych Kryvbas bardzo rzadko zdobywał punkty, plasując się w dolnej części tabeli. Co pozwoliło drużynie zmienić sytuację na lepsze i udać się na przerwę zimową w środku tabeli?

- W zeszłym roku wybraliśmy zawodników, których oczekiwaliśmy. Jednak niektórzy z nich nie okazali się najlepsi, więc nie było drużyny jako takiej. Przez pierwsze dziesięć kolejek po prostu ją budowaliśmy. Przez ból, przez porażki. Ale mimo to wierzyliśmy, że wszystko będzie dobrze, a ja wraz ze sztabem trenerskim nie odeszliśmy od mojego programu i pracowaliśmy dalej. Muszę podziękować prezesowi klubu, który to wszystko tolerował. Minęło trochę czasu, zanim wydostaliśmy się ze strefy zagrożenia i znaleźliśmy się w środku tabeli. Kryvbas nigdy nie spadł poniżej ósmego miejsca w drugiej rundzie. To mój największy komfort jako trenera.

- Większość pierwszej połowy pierwszej rundy była prawdziwym testem dla twojej siły i odporności. Nie myślałeś wtedy o przejściu na emeryturę?

- Owszem, były. Chciałem odejść po wyjazdowym meczu z Oleksandriją (odbył się w ósmym dniu rozgrywek UPL i zakończył się porażką Kryvbasu 0:2 - przyp. red.) Zobaczyłem, że nawet jeśli pracujemy, nic nie działa. Po prostu nie mogłem zrozumieć: dlaczego?

Dzięki kierownictwu klubu, które mnie wspierało - powoli dostawaliśmy to, czego chcieliśmy. Kto jak kto, ale "Kryvbas" nigdy nie grał na odpieranie ataków, nigdy nie grał w obronie pozycyjnej. Zawsze staraliśmy się atakować i zdobywać bramki, a w tym elemencie wiele zależy od składu. Cieszę się, że klub mi zaufał i kontynuowałem swoją pracę. W ostatnich pięciu kolejkach jesiennej części sezonu udało nam się zdobyć 12 punktów i przerwę zimową opuściliśmy na ósmej pozycji.

- Mówiłeś o wsparciu ze strony prezesa klubu. Czy czułeś wsparcie ze strony zawodników?

- W stu procentach! Zawsze mówili: "Jurij Mykołajowycz, nie martw się, znajdziemy rozwiązanie". Ja też ich rozumiem: chcą być jak najlepsi, ale nie zawsze tak jest. W pierwszej rundzie było zbyt wiele błędów. Ale w drugiej rundzie drużyna wyglądała jak ta, którą chcę widzieć jako trener. Jeśli wzmocnimy go tego lata, możemy naprawdę walczyć o miejsce w pierwszej piątce.

Jestem bardzo rozczarowany punktami, które straciliśmy w wiosennych meczach, w których nie powinniśmy byli tego zrobić. Gdybyśmy ich nie stracili, jestem pewien, że moglibyśmy zająć piąte miejsce.

- Które mecze masz na myśli?

- Mecze ze Lwowem, w których zremisowaliśmy 2-2, porażki z Minayem i Chornomoretsem 0-1 i 2-3. Trzeci mecz u siebie przegraliśmy zupełnie nie po naszej myśli. W trakcie spotkania przegrywaliśmy 0-1, potem prowadziliśmy 2-1, ale potem chłopcy nie potrafili utrzymać zwycięstwa. Ale to już historia...

- W ilu meczach w mistrzostwach straciliśmy punkty przez słabą jakość lub stronniczość sędziów - policzyłeś?

- Nawet nie chcę liczyć! To, co sędziowie czasami nam robili, było nieprzyjemne. Byłem nawet dwa razy odesłany. Ale wszystko jest na ich sumieniu. Muszę przyznać, że do niedawna miałem nadzieję i marzenie, że nasi sędziowie trochę się zmienili i zaczęli podchodzić do swojej pracy profesjonalnie. Jednak to co zobaczyłem raczej mnie rozczarowało. W każdym razie Kryvbas zdołał się utrzymać. Chcę wyrazić nadzieję, że od sezonu 2023/24 poziom sędziowania na Ukrainie będzie znacznie wyższy.

Vyacheslav Kulchytskyy

0 комментариев
Najlepszy komentarz
  • Томек Богданов(Tomar) - Эксперт
    15.06.2023 11:51
    С Вернидубом можно согласиться. Смотрел последние минут 10 игры с Днепром, когда тот уже вел 1-0. Любой аут, независимо от кого он, бросал Днепр, Любое нарушение, особенно весьма спорные, пробивал Днепр. Судья так боялся, что Кривбасс забьет, что судил в одну сторону не раздумывая.
    • 3
Komentarz