Yevhen Novak, wychowanek Dynama Kijów, który obecnie gra dla Kolos, ale wcześniej miał doświadczenie w grze dla Vardaru w Macedonii Północnej, podzielił się swoimi wrażeniami z meczu kwalifikacyjnego Euro 2024 pomiędzy Macedonią Północną a Ukrainą (2:3).
- Grałeś przez długi czas w Vardarze, najlepszej drużynie w mistrzostwach Macedonii Północnej. Jestem pewien, że znasz wielu zawodników obecnej reprezentacji Macedonii. Co powiedziałbyś o poziomie tych zawodników?
- Oczywiście, znam wielu z nich, ponieważ wszyscy zaczynali swoje kariery w macedońskich klubach. Przynajmniej siedmiu z obecnego składu znam całkiem dobrze. Znam też menedżera Blagoje Milevskiego. Pracował kiedyś dla młodzieżowej reprezentacji Macedonii Północnej.
Rozmawiałem z kilkoma chłopakami przez telefon przed spotkaniem. Nie o piłce nożnej, ale o życiu. Teraz reprezentacja Macedonii Północnej składa się z zawodników, którzy reprezentują barwy dobrych europejskich klubów - Napoli, Udinese, Fenerbahce, Dinamo (Zagrzeb). Elif Elmas jest jednym z kluczowych zawodników Napoli, które zdobyło mistrzostwo Włoch. Jego klasę można było zobaczyć, gdy strzelił drugą bramkę Trubinowi. Wszyscy gracze z Bałkanów to indywidualnie silni faceci. Nikt nie ma z nimi łatwo.
- Są szczególnie silni u siebie. Czy tak jest?
- Tak. Dla mnie to trochę zaskakujące, że na wczorajszym meczu trybuny były w połowie puste. Na meczu Macedonia Północna - Ukraina było około 15 000 widzów. Być może deszcz, który lał przez prawie cały dzień, nie pomógł frekwencji. Ale stadion może pomieścić 35 000 widzów.
W przeszłości, gdy Vardar po raz pierwszy wywalczył prawo gry w fazie grupowej Ligi Europy, nasze mecze u siebie oglądało prawie 30-35 tysięcy widzów. Ale to było zaledwie pięć lat temu. Na przykład na meczach piłki ręcznej w Vardarze pojawia się około 7 tysięcy kibiców, hala jest zawsze wypełniona po brzegi.
- Pierwsza połowa dla reprezentacji Ukrainy była szczerze mówiąc nieudana. Gdyby nie Trubin, wynik mógłby wynosić 3-0 na korzyść gospodarzy. Z czego wynika taka gra ukraińskiej drużyny?
- Początkowo wiedziałem, że naszej drużynie będzie ciężko w Skopje. Gospodarze grali trzema środkowymi obrońcami. Myślę, że nasi zawodnicy nie zrozumieli struktury gry przeciwnika. A karny przyznany w naszej siatce bardzo się zmienił. A kiedy Elmas strzelił z dystansu, zrobiło się ciężko. Ale w przerwie Siergiej Stanisławowicz (Rebrov) zdołał dotrzeć do zawodników. Dokonano dwóch zmian, Ukraina odwróciła losy meczu.
- Na pewno w połowie meczu nikt nie wierzył w zwycięstwo Ukrainy?
- Prawdopodobnie. Osobiście chciałem, abyśmy przynajmniej wyrównali wynik. Nie było zbyt wiele wiary w zwycięstwo. Ale reprezentacja Ukrainy wróciła do gry. Kolejną rzeczą, którą zauważyłem, było to, że bramkarz gospodarzy bardzo wcześnie zaczął się nie spieszyć, nie pchał piłki do gry. To zawsze jest kara.
- Nieczęsto widzi się naszych obrońców - Zabarniy'ego i Konoplyę - strzelających bramki. Co więcej, są to ich pierwsze gole dla reprezentacji Ukrainy...
- Ilya Zabarny strzelił bramkę po normie. Pomogły mu mecze w APL. Być może wiele opuścił z powodu kontuzji, ale udało mu się poczuć poziom najlepszej ligi w Europie. Z kolei Yefim Konoplya to świetny napastnik. Widzimy to w jego grze w Szachtarze. Konoplya zawsze gra wysoko, a w tym epizodzie wykończył celnym strzałem podanie od Mudryka.
- Kto według Ciebie jest najlepszym zawodnikiem naszej reprezentacji w Skopje?
- Viktor Tsygankov. Teraz obserwuję, jak gra więcej bez piłki, jak przedziera się w głąb pola. Pobyt w Gironie dobrze mu zrobił. Victor strzelił decydującego gola i podał do Zabarnego. A trzeci gol - nazywam to szybkimi szachami. Sposób, w jaki Tsygankov zareagował i wbiegł w wolną strefę.
- Jaka była kluczowa bramka strzelona przez zawodników reprezentacji Ukrainy?
- Dla mnie pierwszą bramkę strzelił Ilya Zabarny. Wcześnie zdobyliśmy jedną bramkę i było wystarczająco dużo czasu, aby zmienić wynik. Mierzyliśmy się jednak z przeciwnikami, którzy nie byli na tym samym poziomie co Manchester City. Macedończycy również potrzebowali trochę czasu, aby zareagować na zmiany w grze ukraińskiej drużyny.
-Przednaszą drużyną narodową nominalnie domowy mecz z Maltą na Słowacji. Za kilka dni chłopaki będą mogli dojść do siebie?
- Piłka nożna w Europie się wyrównała. Malty nie należy lekceważyć. To jasne, że musimy ograć naszych przeciwników w wielu aspektach, ale musimy strzelać gole. I to jak najwcześniej. Jeśli chodzi o regenerację, myślę, że Serhiy Rebrov będzie rotował składem. Mamy w rezerwie dobrych zawodników. Życzymy im powodzenia.
-Reprezentacja Anglii jest daleko w tyle zawszystkimi swoimi przeciwnikami. Czyli wychodzi na to, że reprezentacja Ukrainy będzie walczyć o drugie miejsce z Włochami i Macedonią Północną?
- Najprawdopodobniej tak. Anglicy mocno wystartowali w grupie. Jeszcze jedno lub dwa zwycięstwa i rozwiążą swoje problemy z kwalifikacjami do Mistrzostw Europy. Reprezentacja Włoch nie jest obecnie faworytem w Europie. Dwukrotnie nie udało im się zakwalifikować do finałów mistrzostw świata. My natomiast mamy młodą drużynę, głodną sukcesów.
Osobiście podoba mi się sposób, w jaki pracuje Sergey Rebrov. Chociaż on również potrzebuje czasu. Zobaczmy, jak Andrij Szewczenko zaczynał w reprezentacji. Przez pierwsze dwa lata był besztany przez wszystkich, a potem podziwiany przez reprezentację Ukrainy. Tak samo jest teraz.