W ubiegłym tygodniu krajowe media poświęciły wiele uwagi piłce nożnej. I to nie tylko z powodu dwóch pierwszych meczów reprezentacji Ukrainy pod wodzą nowego trenera.
Najważniejszym wydarzeniem ostatnich dni była jednak bez wątpienia reprezentacja narodowa, która w poniedziałek zremisowała z Niemcami (3-3), a w piątek odniosła zdecydowane zwycięstwo w Macedonii Północnej (3-2) - tym razem w ramach kwalifikacji do EURO 2024.
Na czerwcową sesję kibice czekali ze szczególną niecierpliwością, gdyż Serhii Rebrov, który nie pracował w ojczyźnie przez ostatnie sześć lat, miał zadebiutować w roli szkoleniowca Niebiesko-żółtych.
Nowy menedżer miał niewiele czasu na przygotowania, a mecz z Bundestimem, który rozgrywał swój tysięczny mecz w historii, miał stać się głównym źródłem informacji w przededniu oficjalnych egzaminów.
Zastanawiając się nad sytuacją Rebrowa, publicysta Artem Zholkovsky zasugerował, że 49-latek nie stoi obecnie przed dylematem "zrób albo zgiń". Oznacza to, że może pracować we względnym spokoju.
"To chyba dobrze, że Rebrov i jego sztab, jak rozumiem, nie mają imperatywnego zadania dotarcia do Euro. Mogą pracować spokojnie, bez nadmiernej nerwowości. Nie tak, jak na przykład Ołeksandr Petrakow, który martwił się, że nie ma twarzy ani przed, ani w trakcie, ani po meczach. Ta nerwowość, nawiasem mówiąc, wyraźnie udzieliła się zawodnikom" (Dynamo.kiev.ua, 12.06.23).
Ale Rebrov, w rozmowie z dziennikarzami, oczywiście podkreślił, że jego zawodnicy nie tylko chcą dostać się do kontynentalnej ekstraklasy, ale także wierzą, że mogą to zrobić.
"Wszyscy wierzymy, że możemy zakwalifikować się do EURO 2024. Mamy bardzo trudną grupę. Bardzo ważne jest, aby skoncentrować się na każdym meczu, starać się zdobywać punkty w każdym meczu, poruszać się krok po kroku" (Uaf.ua, 11.06.23) - powiedział Rebrov w przeddzień spotkania w Bremie.
A po meczu wiele osób nie bez powodu wspominało inny mecz towarzyski z Niemcami - w listopadzie 2011 roku. Wszak wszystko potoczyło się tak samo jak wtedy: jedna z drużyn przygotowywała się do rodzimego EURO (12 lat temu - my, teraz - oni), mecz znów zakończył się remisem 3-3, a Bundestim zdołali się zrewanżować, przegrywając 1:3.
Trzy gole strzelone i trzy stracone to doskonała podstawa do analizy, zarówno pozytywnej, jak i negatywnej. Ale i tak, do pewnego stopnia, niespodziewany spokojny wynik w konfrontacji z jedną z najsilniejszych drużyn świata nastawił media na pozytywną falę. I jest to naturalne.
Głównym taktycznym know-how, jakie Rebrov zaoferował opozycji, było wykorzystanie trzech nominalnych skrzydłowych - Mudryka, Yarmolenko i Tsygankova - w głównym składzie, w formacji 4-4-2.
"Rebrovowi musiało być niezwykle trudno wybrać między dwoma ostatnimi, ponieważ trener spędził cały rok pracując ramię w ramię z Jarmołenką w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a Cygankow dosłownie rozkwitł w nowych barwach po styczniowym transferze z Dynama do Girony, a pozostawienie go poza drużyną byłoby zbrodnią" (Sport.ua, 12.06.23), zauważył Oleksiy Slyvchenko.
"Czy pozycja drugiego napastnika pod napastnikiem jest Tsygankovowi znana? W stu procentach. Musimy oddać hołd Rebrovowi i jego sztabowi. Wiedzieli, który z zawodników jest najgorętszy, najbardziej sprawny i w dobrej formie, a także liderem swojej drużyny.
Być może, gdyby Tsygankov był zamknięty na flance, nie zobaczylibyśmy tego, co widzieliśmy. Dlatego trzeba powiedzieć, że sztab trenerski najlepiej wykorzystał elastyczność i inteligencję" - nie kryje zadowolenia zazwyczaj dość sceptyczny bloger Mychajło Smołow.
Rzeczywiście, to właśnie 25-letni pomocnik został bohaterem meczu, zdobywając dublet i biorąc udział w kolejnej skutecznej kombinacji. Tsygankov otrzymał wysoką notę 8,1 od renomowanego serwisu SofaScore. W ciągu 71 minut spędzonych na boisku zamienił na gole oba swoje strzały i wykonał 10 celnych podań na 12.
Kapitan naszej reprezentacji zasłużył również na komplementy ze strony dziennikarzy:
"Ukraina dość pewnie powstrzymała Niemcy. W tej pracy chciałbym szczególnie wspomnieć o Yarmolenko - w wieku 33 lat kapitan wykonał ogromną pracę w obronie. Co najważniejsze, nie zapominał o atakowaniu" (Football24.ua, 12.06.23).
Oprócz dwóch byłych graczy Dynama, obecny obrońca Biało-Niebieskich Oleksandr Tymchyk również zdołał się wyróżnić, notując dwie asysty.
"Tymchyk doskonale poradził sobie ze swoją rolą. 53 dotknięcia piłki, 83 procent celności podań, oprócz klasycznych strzałów z flanki jeszcze dwa długie podania. Co równie ważne, świetnie spisywał się w obronie. Tymchyk ośmiokrotnie wyprowadzał piłkę w krytycznych sytuacjach, zablokował dwa strzały i wygrał jedną walkę powietrzną. Trzykrotnie skrzydłowy walczył nie o piłkę, ale o pozycję przed jej otrzymaniem. To również pokazuje jego mobilność i agresywność" (Ua-football.com, 13.06.23).
Niemal wszyscy autorzy relacji meczowych przyznali, że drużyna narodowa wyglądała znacznie pewniej niż w marcowym meczu z Anglikami na Wembley.
"Drużyna narodowa powinna być bardziej agresywna w porównaniu do ostatniego meczu z Anglią" - to słowa Rebrowa na jego debiutanckiej konferencji prasowej. A teraz Rotan ma jasny przykład tego, co jego następca miał na myśli. "4-5 zawodników w prasie - odważnie!" (Ua.tribuna.com, 12.06.23) - dzieli się swoimi spostrzeżeniami Dmytro Vatras.
Komentator Ihor Boyko zgadza się ze swoim kolegą:
"Reprezentacja Ukrainy była naprawdę drużyną. Kontrast z marcowym meczem jest niesamowity. Główna różnica między drużynami Rotana i Rebrowa polega na tym, że ten drugi wybrał plan, który miał zadziałać. Był on prostszy, bardziej przejrzysty i oczywiście bardziej zrozumiały dla piłkarzy, choć nie obyło się bez nietypowych decyzji" (Dynamo.kiev.ua, 13.06.23).
Ze swojej strony Oleksandr Sazhko przyznaje, że to, co zobaczył w Bremie, było miłym zaskoczeniem.
"Chodzi o konsekwencję i pozytywny spokój oraz nastawienie, które pojawiło się w drużynie narodowej po dwóch latach rozczarowań i ciągłych turbulencji. Można to prześledzić wstecz do momentu, w którym Rebrov dołączył do drużyny narodowej.
Od wyboru aplikacji do gry po decyzje dotyczące wyjściowego składu na konkretny mecz - był nieoczekiwany, ale miał określoną logikę, którą każdy może zrozumieć: wystawić najsilniejszych na boisku, wykorzystać szybkość i zdolność poruszania się Tsygankova, zachować cechy przywódcze Yarmolenko (widzieliście, jak rozpoczął drużynę przed meczem?), a jednocześnie mieć nadzieję na biegi Mudryka.
Równie dobrze mogliśmy przegrać z Niemcami. Ale widzieliśmy logikę w decyzjach przeciwko przeciwnikowi, którego możliwości są oczywiście znacznie wyższe. Wreszcie mamy trenera, który rozumie, co robi i potrafi być klarowny i konsekwentny" (Ua.tribuna.com, 12.06.23).
Artur Valerko zareagował na mecz w bardziej powściągliwy sposób, przypominając, że Niebiesko-żółci muszą rozwiązywać prawdziwe problemy nie w meczach towarzyskich, ale w oficjalnych.
"To, co pokazała drużyna narodowa, było szkicem meczu z przeciwnikiem o konwencjonalnym modelu "silny przeciwnik z przewagą grupy atakującej nad obroną". Będzie można spróbować zagrać w ten sposób przeciwko Anglikom u siebie, ale w nadchodzących meczach z Maltańczykami i Macedończykami to doświadczenie nam się nie przyda. Wszystko będzie inne - od podstawowych rzeczy, takich jak posiadanie piłki, po małe niuanse, takie jak osobiste konfrontacje w różnych częściach boiska.
Rebrov ma przed sobą - to banalne, ale prawdziwe - niekończące się pasmo indywidualnych finałów. Aby móc wykonać pewien manewr, trzeba samemu wziąć wszystko na siebie i czekać na niewypał rywali. W kolejnych meczach drużyna będzie znacząco, namacalnie inna i to jest normalne. Nie będziemy musieli zbierać komplementów od obserwatorów i amatorskich analityków piłkarskich, ale punkty. Będziemy musieli pokonać raczej potężne reduty i uproszczony, a nawet bardziej złożony futbol, zamiast wymieniać uprzejmości z podaniami, dośrodkowaniami i ogrywaniem" (Ukrfootball.ua, 12.06.23).
Przewidywania Valerko spełniły się w ciągu czterech dni. Mecz w Skopje w niczym nie przypominał bremeńskiej ekstrawagancji. I o ile przed przerwą nasza drużyna dwukrotnie trafiła do bramki Niemców, o tyle w pierwszej połowie spotkania z Macedończykami kompletnie zawiodła.
"Jaki był początkowy plan i taktyka na ten mecz, pozostaje tajemnicą, ponieważ pierwsza połowa była całkowicie stracona. Ukraińcy byli powolni w ataku, gra podaniami w ogóle nie funkcjonowała, a do tego przegrali sztukę walki. Zamiast prowadzić grę, Ukraina prawie całą połowę spędziła w defensywie. W tym samym czasie nasze kontrataki zawiodły..." (Sport.ua, 17.06.23).
Smolovyi próbował odłożyć wszystko na półkę, wyjaśniając istotę nieudanych akcji naszej drużyny:
"Problem, moim zdaniem, pojawił się z równowagą i podziałem ról ze względu na brak zwartości, dużo odbiorów i szybkich powrotów do gospodarzy, zbyt wiele piłek wygranych bez oporu. Głównym problemem po pierwszej bramce był strach, 7-8 zawodników siedziało na własnej połowie ze strachu, przez co zawodnicy z przodu mieli przewagę liczebną w obronie. Remisy znikały, 7-8 "ciał" pozostawało bezczynnych, a "długie piłki" były zjadane albo od razu, albo piętami".
Statystyki pierwszej połowy mówiły same za siebie: gospodarze mieli znaczną przewagę w strzałach (11:2), strzałach celnych (4:0) i rzutach rożnych (5:0). A 2:0 na tablicy wyników na korzyść przeciwników wyglądało jak werdykt dla nas.
Zdaniem Valerii Vasylenko dobry wynik sparingu z Bundestimem uśpił czujność Niebiesko-Żółtych i uniemożliwił im odpowiednie przygotowanie się do starcia z Macedończykami.
"Wydawało mi się, że po owocnym remisie z samymi Niemcami, niektórzy z naszych zawodników zaczęli odczuwać 'zawrót głowy od sukcesu'. Stwierdzili, że skoro nawet za Bremą prawie przegoniliśmy Bundestim, to Macedończyków na pewno od razu postawimy pod bronią. Tak, od razu. Okazali się twardą bandą. I są bardzo dobrze wyszkoleni - zarówno taktycznie, jak i technicznie" (Sport.ua, 17.06.23).
Jednocześnie dziennikarz zwraca uwagę na trenera naszej drużyny, który mimo wszystko zdołał naprawić sytuację.
"Trzeba też powiedzieć, że Rebrov znalazł nie tylko właściwe słowa, nie tylko zdołał w porę "nacisnąć" na bolączki swoich podopiecznych, ale także w porę dokonał korekt w meczu, który szedł źle. Tak, częściowo przyznał, że popełnił błąd w wyjściowym składzie, ale szybko się poprawił" (Sport.ua, 17.06.23).
"Nowy trener pokazał swoją elastyczność, umiejętność szybkiej analizy wydarzeń na boisku i zarządzania grą. Brawo!" (Footclub.com.ua, 17.06.23), dodaje felietonista Vlad Myrenko.
W 62. minucie Ilya Zabarny strzelił głową po rzucie rożnym Tsygankova i tym samym zmniejszył deficyt, znacząco zmieniając bieg wydarzeń. To, co jednych zainspirowało, innych przestraszyło. Macedończycy zaczęli się denerwować i popełniać błędy, podczas gdy goście zwiększyli swój impet.
W przerwie Rebrov dokonał dwóch zmian i obie okazały się strzałem w dziesiątkę. Yukhym Konoplya przywrócił równowagę, a inny "joker" Vladislav Vanat sprowokował macedońskiego obrońcę do odesłania, tworząc dobre warunki do zdobycia trzeciego gola.
Konoplya podkreślił, że strzelona przez niego bramka nie była przypadkiem:
"Kombinacja, która doprowadziła do mojego gola była wymyślona - ćwiczymy takie rzeczy na treningach" (Dynamo.kiev.ua, 17.06.23).
Ihor Siemion odnotował poczynania Vanata osobno w swoim artykule:
"Vanat, który jest zwinnym i niekonwencjonalnym zawodnikiem, wpasował się idealnie. Nawet jego praca bez piłki była przydatna, ponieważ polegała na "fałszywych" manewrach i tworzeniu wolnych stref dla Cygankowa, gdzie włamał się co najmniej dwa razy i raz strzelił z takiej strefy" (Ua-football.com, 17.06.23).
Druga i trzecia bramka padły po asystach Mychajło Mudryka, który wreszcie mógł pokazać swój potencjał. Oleksandr Sazhko podkreśla wkład skrzydłowego Chelsea w zwycięstwo:
"Drugi gol z reprezentacji Ukrainy: połączenie odwagi, szybkości i indywidualnego poziomu Mudryka. Nikt inny nie ruszyłby z piłką na trzech przeciwników w tak beznadziejnej sytuacji. To właśnie sprawia, że Mychajło jest talentem, który przyciągnął uwagę klubów Premier League. Zwycięski gol pokazuje, że Mudryk to nie tylko szybkość i bieganie z piłką. Decydujące podanie do Tsygankova było inteligentne, kreatywne i celne" (Ua.tribuna.com, 17.06.23).
Jednocześnie autor podkreśla, że szczęśliwy powrót mógł się nie wydarzyć.
"Ważne jest, aby zrozumieć, że to zwycięstwo jest zbiegiem kluczowych czynników: dobrej reakcji trenera na fatalną pierwszą połowę i doskonałej egzekucji. Tak jak niemożliwe jest odebranie Rebrovowi zasług za zmianę przebiegu meczu, tak błędem jest również twierdzenie, że to całkowita dominacja zagwarantowałaby sukces" (Ua.tribuna.com, 17.06.23).
Ihor Jurycz zgadza się z Sazhko:
"Logicznie rzecz biorąc, nie zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Wynik szans w meczu był klasycznie remisowy: cztery do czterech. Dlatego będziemy liczyć tylko trzy punkty. I powstrzymajmy się od wychwalania ich charakteru i tak dalej. Niech będą wdzięczni, że potrafili odbić się od dna. I uniknąć nawału druzgocącej krytyki, którą tak łatwo sprowokować ze strony naszych "kibiców". Jednak dzisiaj byłem już gotowy, aby wyprzedzić tę lokomotywę - byłem zbyt zszokowany tym, co zobaczyłem na boisku przed przerwą" (Ua-football.com, 17.06.23).
Ale Ihor Linnik, redaktor naczelny Football Club, uważa, że mecze o podobnym scenariuszu są w każdym razie korzystne dla naszej drużyny.
"Reprezentacja Ukrainy jest tworzona od nowa, więc nie powinniśmy jeszcze oczekiwać od niej stabilności. Rebrov ma wiele do zrobienia! Ale kto by w to wątpił? Nawiasem mówiąc, wszystkie te huśtawki są dla niego dobre - szybko ujawniają problemy, które się nagromadziły" (Dynamo.kiev.ua, 17.06.23), napisał Linnik na swojej stronie na Facebooku.
Na pomeczowej konferencji prasowej Rebrov nie emanował euforią. Wręcz przeciwnie, był bardzo powściągliwy. Przyznał, że jego drużyna zagrała bardzo słabą pierwszą połowę i pomimo prowokacyjnych pytań ze strony prasy, nie zwalał całej winy na poszczególnych zawodników. W szczególności na Tymczyka i Dowbyka, którzy musieli zostać zastąpieni w przerwie, a także na Matvienko, który popełnił dwa skuteczne błędy w Bremie, a teraz, z niezręczną piłką ręczną, przyniósł karę do naszej bramki.
"Jeśli chodzi o Tymczyka i Dowbyka: - To normalne rzeczy, gdy zawodnik nie wchodzi do gry. Musimy go zmienić w odpowiednim czasie. W następnych meczach ci zawodnicy będą działać bardziej intensywnie.
Co do Matvienki: "Każdy popełnia błędy. Bardzo ważne jest, aby zespół pomagał i naprawiał błędy. Nie ma potrzeby mówić o poszczególnych zawodnikach. Straciliśmy bramkę, ale wygraliśmy mecz. To bardzo ważne, że drużyna była na boisku" (Dynamo.kiev.ua, 17.06.23).
Rebrov zademonstrował bardzo poważne podejście do kolejnego spotkania z Maltą. Owszem, przeciwnik nie należał do najsilniejszych, ale było jasne, że trener nie myśli o łatwej przeprawie. Fakt, że dopiero po poniedziałkowym meczu w Trnawie wypuścił Trubina, Mudryka, Vanata i Sudakova do kadry U21, która właśnie kończy przygotowania do Mistrzostw Europy UEFA 2023, mówi sam za siebie.
Odpowiadając na pytania dziennikarzy w Skopje, Rebrov zauważył, że nawet biorąc pod uwagę wysiłek włożony w sparing z Niemcami i związane z tym zmęczenie zawodników, mecz ten nie był zbędny. Co więcej, mecz z Bundestimem był ważny - także dla całej Ukrainy.
Z tym nie można polemizować. Spotkanie w Bremie było dobrą okazją, by przypomnieć światu o wojnie, która toczy się w naszym kraju i każdego dnia pochłania setki istnień ludzkich.
Nieprzypadkowo Rebrov podziękował Niemcom za wybranie Ukrainy na sparingpartnera. Można też wspomnieć o jubileuszowych koszulkach gospodarzy, które mają zostać zlicytowane w celu zebrania środków na ukraiński fundusz pomocowy, a także o sędziach, którzy po raz kolejny zrzekli się swoich honorariów na rzecz naszego kraju. To wszystko naprawdę zasługuje na szacunek i wdzięczność.
To miłe i ważne, że nasze kluby również angażują się w przybliżanie długo wyczekiwanego zwycięstwa nad rosyjskim agresorem. W ubiegłym tygodniu Dynamo Kijów i Fundacja Braci Surkis poinformowały o swoich ostatnich akcjach.
Stołeczny klub zakupił setki tysięcy litrów wody pitnej dla ofiar eksplozji rosyjskich okupantów w elektrowni wodnej w Kachowce. Dwie z dziesięciu ciężarówek załadowanych wodą natychmiast wyjechały do obwodu chersońskiego, a pierwsze 40 tysięcy litrów wody zostało później przekazane mieszkańcom.
"To dla nas bardzo ważne wydarzenie, znaczenie czystej wody jest trudne do przecenienia" (Fcdynamo.com, 12.06.23), powiedziała Natalia Kornienko, szefowa wojskowej administracji wsi Velyko Oleksandrivka.
Ponadto kibice Dynama pomagają jednostkom wojskowym, formacjom i indywidualnym obrońcom w dostarczaniu sprzętu, pojazdów itp.
Na początku czerwca kijowski klub, reprezentowany przez prezesa Ihora Surkisa, wysłał na linię frontu siedem samochodów terenowych, a w ubiegły czwartek wysłano kolejne cztery pojazdy, aby pomóc naszym obrońcom.
"Jestem bardzo wdzięczny Dynamo za ten prezent. W rzeczywistości to bardzo fajne, że w tak trudnych czasach są organizacje i osoby prywatne, które są w stanie przekazać pojazdy, aby pomóc nam pokonać wroga. Naszym celem jest wyzwolenie terytoriów naszego kraju, więc te pojazdy z pewnością zostaną wykorzystane do ofensywy" (Tsn.ua, 15.06.23), powiedział Roman Polishchuk, zastępca dowódcy Lutyckiej Brygady Szturmowej.
Szkoła piłkarska Dynamo Walerija Łobanowskiego również przyłączyła się do pomocy siłom zbrojnym, a rodzice uczniów zorganizowali zbiórkę pieniędzy na zakup autobusu. Autobus ten pomoże naszemu wojsku, ułatwiając i przyspieszając rozwiązywanie problemów logistycznych.
"Mam nadzieję, że nasz wkład w tę sprawę będzie przydatny. Moi rodzice zorganizowali zbiórkę pieniędzy i kupili ten autobus. Został on nieco naprawiony i doprowadzony do dobrego stanu. Teraz będzie służył naszym obrońcom. Najważniejsze, by chłopcy wrócili z tej wojny cali i zdrowi" (Fcdynamo.com, 17.06.23) - powiedział Yuriy Yastrebinsky, trener starszych grup juniorskich CYSS.
Nawiasem mówiąc, niedawno Dynamo i Fundacja Braci Surkis ogłosiły tymczasowe wyniki swojej działalności charytatywnej - skala udzielonej pomocy jest naprawdę imponująca. Samochody, drony, łódź, leki, sprzęt medyczny, generatory, żywność, woda, środki higieniczne - to nie jest pełna lista "prezentów" dla tych, którzy naprawdę ich potrzebowali. Klub pomagał także w ewakuacji i leczeniu żołnierzy i dzieci, odbudował zniszczone ambulatorium, przedszkole, salę gimnastyczną i oddziały szpitalne. Klub zorganizował również koncerty charytatywne i wziął udział w 15 meczach charytatywnych pod hasłem "Mecz o pokój! Zatrzymajmy wojnę!".
A Dynamo nie zamierza się zatrzymywać, zdając sobie sprawę, że każdy taki krok to wkład w nasze wspólne zwycięstwo.
Wakacje miną szybko, a krajowe kluby będą musiały kontynuować swoją działalność humanitarną pośród codziennych zmartwień turniejowych.
Wydarzenia minionego tygodnia stały się swoistym pomostem do kolejnego sezonu, gdyż w szczególności zdeterminowały skład uczestników UPL-2023/24. Ostatnie dwa wolne miejsca w elitarnej dywizji zajęły Veres Rivne, które pokonało Metalurh Zaporoże (0: 1 i 6: 1), oraz LNZ, które było silniejsze od Ingulets (1: 1 i 2: 1). Tym samym przedstawiciele Żytomierza (Polissya) i Czerkasów (LNZ) po raz pierwszy zagrają w Premier League.
Jednocześnie, według prezesa PFL Ołeksandra Kadenki, oczekuje się, że w następnej kampanii w pierwszej lidze weźmie udział 20 drużyn, a w drugiej 14.
"Kluby Pierwszej Ligi zostaną podzielone na dwie podgrupy na podstawie terytorialnej. W przypadku mniejszej liczby chętnych, rozgrywki będą kontynuowane na dotychczasowych zasadach. Agrobiznes, Podillia, Victoria i Livyi Bereh wracają do kohorty PFL.
Skala wraca do drugiej ligi po długiej przerwie. Ponadto pojawią się debiutanci - Lokomotiv z Kijowa i Drużba z obwodu kijowskiego" (Sport.ua, 12.06.23), powiedział Kadenko. Według niego rywalizacja w pierwszej lidze rozpocznie się 28 lipca, a w drugiej 5 sierpnia.
Są też niepomyślne wieści. Klub piłkarski Skoruk (Tomakiwka, rejon Nikopol, obwód dniepropetrowski) oficjalnie ogłosił, że przestaje grać w I lidze. Powód jest znany - wojna.
"Drużyna jest finansowana przez rodzinę prezesa klubu Maksyma Skoruka, a z powodu rasistowskiego bombardowania elektrowni wodnej w Kachowce, ziemia w regionie Nikopola została pozbawiona dostaw wody i nawadniania, w wyniku czego właściciel klubu codziennie ponosi duże straty. Zarząd klubu do ostatniej chwili starał się rozwiązać kwestię dalszego finansowania na nadchodzący sezon, ale niestety w obecnej sytuacji wszystkie próby zawiodły..." (Fcskoruk.com, 15.06.23), czytamy w oświadczeniu klubu.
Miniony tydzień upłynął również pod znakiem kolejnej trenerskiej dymisji na poziomie UPL. Pomimo utrzymania przez Veres miejsca w Premier League, główny trener zespołu Yuriy Virt opuścił swoje stanowisko. Według niego, powodem rozstania jest sytuacja w klubie.
"Opuszczam drużynę. Rozmawiałem z prezesem. Szczerze mówiąc, tydzień temu powiedział, że cały klub jest przeciwko mnie, dlatego nie mam prawa zostać i odchodzę. Ciężko jest teraz rozmawiać. Są ludzie, którzy właśnie wbili mi nóż w plecy i trzymają go aż do teraz. Nie mogłem tego zrozumieć, ponieważ przeszedłem bardzo długą drogę..." (Football.ua, 14.06.23), przyznał Wirth, który pracował w Veres przez ostatnie cztery lata.
Ta trenerska dymisja była dziewiątą w zakończonym sezonie mistrzowskim. Szachtar może wkrótce ogłosić dziesiątą, gdyż nie ustają rozmowy o pożegnaniu Pitmenów z Igorem Joviceviciem. Samej możliwości takiego obrotu spraw nie neguje ani klub z Doniecka, ani chorwacki specjalista - pisaliśmy o tym w naszym poprzednim przeglądzie. Jeśli Jovicević odejdzie, to prawdopodobnie w Szachtarze zastąpi go Patrick van Leeuwen, który z Zorią zdobywał brązowe medale, a niegdyś prowadził dziecięcą akademię Pomarańczowo-Czarnych.
Z kolei najbardziej utytułowany trener w historii UPL, Mircea Lucescu, którym poza sezonem interesują się zagraniczne kluby, a nawet krajowe media, wydaje się nie mieć zamiaru zmieniać pracy i będzie kontynuował pracę z Dynamem Kijów. Podkreśla to w szczególności znany dziennikarz i komentator Igor Tsyganik:
"Lucescu nigdzie się nie wybiera. Ani do Fenerbahce, ani do Al Ain, ani do Al Ahly, ani do innych klubów. On nie chce odchodzić. Chce zostać w Dynamie i rozegrać kolejny sezon. To jest jego główne życzenie. Zostało to ogłoszone na spotkaniu z prezesem Dynama Ihorem Surkisem. Omówili plany na następny sezon. Przed drużyną stoi zadanie - awans do Ligi Mistrzów. Mircea Lucescu jest zdeterminowany do pracy i potwierdził, że jest gotowy do dalszego trenowania Dynama. Ihor Surkis zgodził się z tą decyzją" (Sport.ua, 14.06.23).
Jedną z najbardziej palących kwestii w przyszłym sezonie jest kwestia transmisji meczów UPL, biorąc pod uwagę, że Setanta Sports zdecydowała się nie kontynuować współpracy z ligą.
Jak donosi SportBusiness, kluby są zdeterminowane, by w końcu stworzyć jedną pulę telewizyjną i rozpoczęły już rozmowy na ten temat.
Wiadomo, że wśród opcji roboczych rozważana jest możliwość transmitowania meczów UPL na platformie YouTube.
"Należy zauważyć, że UPL pokryje koszty produkcji. Będzie to model płatny poprzez sponsoring na platformie. Cena jest wciąż uzgadniana, mówimy o przedziale 50-150 hrywien. Niektóre gry (25-50%) będą dostępne za darmo.
Źródło dodaje również, że każda platforma OTT będzie mogła wziąć cały pakiet meczów UPL i pokazać je za opłatą, a nie w ramach ogólnej subskrypcji. W tym przypadku platforma będzie płacić UPL nie stałą kwotę, jak miało to miejsce w przypadku Setanta Sports, ale określony procent przychodów" (Ua.tribuna.com, 17.06.23).
Orest LELEKA
учетная запись этого пользователя была удалена
Враховуючи, що Ребров прийняв Збірну у "розібраному" стані, розібрану безобразно і не компетентно попередниками і павелківціми - то 100% результат дає надію на загальний успіх.
І ніхто із журналістів не звернув увагу на головну відмінність Реброва від попередників :"Не треба говорити про окремих гравців. Ми пропускали, але виграли гру. Дуже важливо, що на полі була команда." Тобто він розуміє відповідальність і бере цю відповідальність на себе - Респект !