Znany ukraiński trener Serhiy Kovalets podzielił się swoimi wrażeniami z meczu reprezentacji U-21 z Rumunią na Euro 2023 i awansu Niebiesko-żółtych do ćwierćfinału.
- Serhii Ivanovych, miałeś rację przewidując, że Rumunia będzie trudnym przeciwnikiem i ostrzegając przed niedopuszczalnością ulegania prowokacjom przeciwnika...
- Najważniejszy jest wynik i gratulujemy drużynie Ruslana Rotana awansu do ćwierćfinału!
Mecz okazał się trudny, Rumuni próbowali działać z kontrataku: odbierać piłkę i organizować szybki atak. Było trochę nerwowości, co jest normalne, zwłaszcza że przeciwnik grał u siebie przy wsparciu dużej liczby kibiców. Ale nasza drużyna zagrała kompetentnie pod względem kontroli piłki, było wiele ataków pozycyjnych, poprawnie rozwijali swoje ataki, otwierali się z głębi pola przez flanki. Udało nam się otworzyć prawą flankę, gdzie aktywny był Kashchuk, a Sych był stale zaangażowany. W pierwszej połowie stworzyliśmy kilka okazji bramkowych i mieliśmy wszelkie powody, aby objąć prowadzenie, ale bramkarz uratował przeciwnika. Niemniej jednak, dzięki naszemu charakterowi i wielkiemu pragnieniu, naciskaliśmy i zdobyliśmy zwycięską bramkę pod koniec meczu. Co ważne, drugi mecz z rzędu drużyna zagrała na zero z tyłu, co również dodaje nam pewności siebie.
Niestety Vanat uległ prowokacji przeciwnika, zarobił zawieszenie i teraz opuści najbliższe spotkanie z Hiszpanią. Dobrze, że nie musieliśmy dłużej grać w mniejszości.
- Tak, odesłanie Vanata pozostawiło nieprzyjemny posmak. W zeszłym sezonie Vladyslav zarobił dla Dynama 7 żółtych kartek, tylko Sydorchuk miał ich więcej (13). Czy wynika to ze stylu gry młodego napastnika?
- To emocje. Agresywność w ataku jest normalna, ale w pewnych granicach. Jestem pewien, że Rusłan Rotan z nim porozmawia i to odesłanie będzie dobrą lekcją. Trzeba umieć się opanować podczas prowokacji.
Vanat to zawodnik, który może zrobić różnicę. Ma wszystko, by stać się graczem na wysokim poziomie. Ominie go mecz z Hiszpanią, ale myślę, że w ćwierćfinale znów będzie mógł pomóc kolegom z drużyny.
- Sztab trenerski reprezentacji dokonał tylko jednej zmiany w podstawowym składzie.
- Sudakov wszedł za Bragaru i zagrał bardzo dobry mecz. Pamiętam jego podanie do Kashchuka, po którym nasz skrzydłowy wyszedł jeden na jeden z bramkarzem. Ogólnie potencjał tej drużyny jest bardzo duży. Zawodnicy indywidualnie prezentują wysoki poziom, do tego dochodzą dobrze skoordynowane akcje zespołowe. Widać, że wykonano dużo pracy.
- Ważną rolę w zwycięskiej bramce odegrał Bragar, który z powodzeniem wszedł jako zmiennik.
- Maksym to zawodnik, który chce się rozwijać i uczyć. Jego pojawienie się wzmocniło poczynania drużyny. Aktywność Bragaru i ostre akcje na flance zmusiły rumuńskiego obrońcę do wbicia piłki do własnej siatki. Ale przede wszystkim zwróciłbym uwagę na grę zespołową naszej młodzieżówki - wszyscy się starali i pracowali na wynik. Zagrali solidny mecz.
- Oleksiy Kashchuk miał trzy okazje jeden na jeden z bramkarzem, ale nie udało mu się ich wykorzystać. Co zrobił źle?
- Dobrze się otworzył, współdziałał z partnerami, pokazał świetną szybkość. Zrobił wszystko dobrze, ale dobrze zachował się rumuński bramkarz, który złapał odwagę. Miejmy nadzieję, że zarówno Kashchuk, jak i jego koledzy z drużyny zachowają swoje skuteczne strzały na kolejne mecze.
- Jak zapatrujesz się na ostatni mecz w grupie z Hiszpanią, który zadecyduje o losach pierwszego miejsca?
- Trenerzy ocenią kondycję fizyczną zawodników, ważny będzie proces regeneracji - funkcjonalnej i psychologicznej. Być może dojdzie do rotacji. Będzie mecz o status z Hiszpanią, poważnym przeciwnikiem, ale przede wszystkim musimy podejść do meczu ćwierćfinałowego w najlepszy możliwy sposób. Ruslan Rotan doskonale zdaje sobie sprawę z możliwości swoich zawodników, jestem przekonany, że trenerzy podejmą właściwe decyzje. Powtarzam, ta drużyna ma bardzo duży potencjał, ale musimy iść krok po kroku.
Serhiy Sytnyk