Były trener Dynama Kijów Oleksandr Khatskevych podzielił się swoją opinią na temat przedwczesnego rozwiązania kontraktu z Artemem Besedinem i powrotu Andrija Yarmolenki do Bilo-Syni.
- Besedin przedwcześnie opuści Dynamo. Jak myślisz, czyja to była inicjatywa? Zawodnika czy Ihora Surkisa?
- Ja również wiem to tylko z prasy. Prezydent i piłkarz spotkali się i podjęli taką decyzję, chociaż Besedin ma kontrakt z Dynamem Kijów. Czyja to była inicjatywa? Na to pytanie mogą odpowiedzieć tylko dwie osoby - te, które bezpośrednio uczestniczyły w tym procesie.
- Dlaczego podjęto taką decyzję?
- Nie mam nawet żadnych konkretnych przemyśleń na ten temat. Ponieważ Artem znalazł się ostatnio w trudnej sytuacji i został zdyskwalifikowany za doping nie z własnej winy. Potem z godnością doszedł do siebie, odzyskał formę i pojechał na Mistrzostwa Europy bronić honoru kraju, gdzie doznał poważnej kontuzji.
Klub czekał na jego powrót, podpisał z nim długoterminowy kontrakt. Teraz, jak rozumiem, znów ma kontuzję.
Dlaczego tak się stało? (Mówimy o wcześniejszym rozwiązaniu kontraktu). Być może, rozstanie odpowiadało obu stronom. Stąd taka sytuacja w relacjach między Artemem a Dynamem.
- Czy Besedin był w stanie rywalizować z Vanatu w przyszłym sezonie, czy nie ma już takich samych warunków fizycznych?
- Nie znam skali kontuzji Besedina. Miesiąc leczenia czy dłużej? Nie wiem jak wygląda sytuacja, ale Suryaga miał trzy lub cztery miesiące na powrót do zdrowia. Zresztą lepiej zapytać samego Besedina czy był zawodnikiem Vanatu czy nie.
Okazuje się, że Dynamo przystępuje do tego sezonu z dwoma napastnikami (Vladislav Vanat i Eric Ramires - red.). Lucescu jest więc z tego zadowolony.
- Jaki jest stan psychiczny Besedina po Omonii i kontuzji?
- Przeszedł przez tę dopingową dyskwalifikację. Powiedziałbym, że nie z jego winy. Potem doznał poważnej kontuzji w meczu reprezentacji. A teraz ta sytuacja...
Nie sądzę, żeby załamał się psychicznie. Oczywiście to trudny moment, ale decyzja została podjęta. Do tej pory słyszeliśmy tylko wypowiedzi Surkisa na temat tej sytuacji. Artem odpowie więcej w tej sytuacji. Jestem jednak pewien, że nie powinien załamywać się psychicznie.
- Problemy Besedina są bardziej psychiczne czy fizyczne?
- Najpierw musi dojść do siebie fizycznie. Psychicznie przeszedł już przez dwie trudne sytuacje, które miał ostatnio. Teraz jest jeszcze więcej urazów. Dlatego mówię, że jestem spokojny o niego, że psychicznie się nie załamie.
- W młodzieżowej piłce Besedin prezentował się bardzo obiecująco, a Petrakov zabrał go nawet do drużyny młodzieżowej o rok starszej. Dlaczego Artem nie okazał się "nowym Szewczenką"?
- Nie ma potrzeby przyklejać etykietek. Gdzie jest Szewczenko, a gdzie Besedin? Zejdźmy też na ziemię. Wielu piłkarzy jest etykietowanych i wieszanych za swoje niezrozumiałe zasługi. Kiedy piłkarz dopiero co nauczył się kopać piłkę, a już przepowiada się mu przyszłość na miarę Szewczenki.
Szewczenko jest jedną z takich osób. Po nim w ukraińskim futbolu nie było napastników. Nie należy porównywać Besedina i spełniać oczekiwań. Grał na swoim poziomie i był przydatny zarówno w Dynamie, jak i w reprezentacji.
Jeśli piłkarz gra w reprezentacji, to jest to najwyższy poziom piłkarza. Dlatego musimy go tylko wspierać, a nie porównywać z tym, co było kiedyś. Jeśli żyjesz przeszłością, nie masz przyszłości, nie masz też wspomnień. Musimy teraz wspierać Artema, zarówno dziennikarzy, jak i ludzi, którzy są blisko niego. A fakt, że Petrakov kiedyś go tam zabrał... To jest historia, o której nikt już nie pamięta, pamięta się tylko teraźniejszość.
- Czy to możliwe, że Besedin w młodości był po prostu przereklamowany?
- Przez ostatnie trzy lata miał ciężki los. Dokładnie jeśli chodzi o jego karierę piłkarską. Kiedy zawodnik w kwiecie wieku, w takim wieku piłkarskim, traci dużo czasu, trudno jest mu odzyskać najlepszą formę. To właśnie to dopingowe zawieszenie doprowadziło go do upadku. I ludzie za to odpowiedzialni powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności, a klub powinien do końca stać po stronie zawodnika.
- W jakich mistrzostwach i na jakim poziomie drużyna powinna oczekiwać napastnika w nowym sezonie?
- Teraz musi dojść do siebie. Gdzie będzie dochodził do siebie? Pod opieką jakiego zespołu? Jakich lekarzy? Sytuacja jest taka, że nie mogę powiedzieć na jakim poziomie będzie grał Besedin.
- Jak oceniasz powrót Yarmolenki do Dynama?
- Mam wielkie oczekiwania co do jego powrotu. Miałem wielkie oczekiwania wobec Dynama w tym sezonie.
Oczywiście Yarmolenko wniesie do drużyny pewną liczbę punktów. Jego doświadczenie jest plusem. Ale jeden piłkarz nie gra sam. Yarmolenko będzie również potrzebował pomocy od innych zawodników na boisku. To jest sport zespołowy.
Dlatego nie powinniśmy oczekiwać, że po przybyciu Yarmolenki drużyna będzie od razu konkurencyjna na Ukrainie. Szewczenko wrócił, Rebrow również. Przyszedł Yarmolenko. Oznacza to, że ma potencjał, aby wzmocnić obecną grę Dynama.
- Andriy mógł znaleźć bardziej satysfakcjonującą finansowo ofertę za granicą, ale przyszedł do Kijowa. Jaka jest jego motywacja?
- Według niego jest nią przywrócenie mistrzostwa Dynamu. I, jak rozumiem, pozostanie w strukturach Dynama po zakończeniu kariery.
Myślę, że Andrij nie jest biednym człowiekiem, a dziś zdecydował się kontynuować karierę. To jego wybór i każdy wybór należy uszanować.
- Czy Yarmolenko nie zamknie drogi do pierwszej drużyny dla młodzieży?
- Yarmolenko odszedł, Tsygankov zaczął grać. Teraz Witia przeniósł się do Girony, a Andrij będzie grał. Komu może zamknąć drogę?
Tsitaishvili? Lucescu widział go już dwa czy trzy razy na zgrupowaniu przedsezonowym. Gdyby trener go potrzebował, wystawiłby go. Nie zamknie drogi Tsitaishviliemu, bo obecny trener Dynama nie widzi tego zawodnika w swoim zespole. Kto jeszcze będzie grał na tej pozycji w Dynamie?
Jeśli ktoś młody będzie rywalizował z Jarmołenką i posadzi go na ławce, to będzie to plus dla tego samego młodego piłkarza.
- Czy aktualna forma Yarmolenki pomoże Dynamo w UPL, ale w rozgrywkach europejskich?
- Przejdźmy najpierw do rozgrywek europejskich. Musimy przejść przez trzecią rundę kwalifikacyjną i playoffy Ligi Konferencyjnej, aby dostać się do fazy grupowej.
Zacznijmy mistrzostwa, a potem porozmawiamy o rozgrywkach europejskich i o tym, czy Yarmolenko pomoże, czy nie. Po raz kolejny powtarzam, że piłka nożna to sport zespołowy. Yarmolenko w pojedynkę nic nie zdziała.
- Pojawiły się informacje, że Surkis postanowił obniżyć pensje w Dynamie, a Buyalskyy nie zgodził się na taki rozwój wydarzeń i nawet chce odejść. Co o tym sądzisz?
- Jeśli klub zobowiązuje się wobec zawodników i podpisuje z nimi kontrakt, to musi się z niego wywiązać.
Ale jeśli klub bierze na siebie zobowiązania finansowe, a potem mówi: przepraszam, nie możemy wam zapłacić, to niech zawodnicy odejdą.
- Aleksandrze Nikołajewiczu, na koniec pytanie do Ciebie: czy planujesz wrócić do trenowania w najbliższej przyszłości?
- Mam swoje sprawy, które muszę rozwiązać. Ale zawsze jestem otwarty i gotowy. To wszystko.
Jewgienij Czepur