Niestety, wojna miała poważny wpływ na pulę genową ukraińskiego futbolu. Wielu młodych zawodników znalazło się w Europie jako uchodźcy. Większość z nich chce tam zaplanować swoją karierę. Być może ostatecznie przyniesie to korzyści drużynom młodzieżowym, młodzieżowej reprezentacji i reprezentacji narodowej. Teraz w 2007 roku jest ogromna liczba legionistów. Tak naprawdę nie sposób ich wszystkich znaleźć. Ale dla piłki klubowej to strata majątku.
Podczas gdy Dynamo Kijów zdołało uratować rok 2006, później sytuacja nie była już tak dobra. W 2007 roku straciliśmy wielu zawodników - Varivoda, Lytvyn, Petrenko, Popov, Dragan. Przynajmniej odzyskaliśmy Ilchenko. Oleksandr niedawno podpisał swój pierwszy kontrakt z Atalantą na trzy lata.
Rodzina Draganów ma trójkę dzieci. Dlatego po wybuchu wojny trafili do Włoch. W Atalancie było kilku Ukraińców, ale został tylko były zawodnik Dynama. Z tego co wiem, Rusłan Malinowski aktywnie opiekował się młodymi Ukraińcami. Pomagał im w codziennym życiu, finansowo. Z nich wszystkich tylko Dragan został w Bergamo. Z Szachtara było jeszcze trzech innych zawodników.
Sashko ma teraz 16 lat. Widziałem go w reprezentacji Ukrainy w jego wieku na turnieju rozwojowym w Bratysławie. Nie mogę powiedzieć, że w jakikolwiek sposób się wyróżniał. Chłopak ma potencjał.
Alex Velikykh, ukraiński skaut we Włoszech, który pracuje w sektorze młodzieżowym, wie więcej o Draganie.
- Jak ocenia się talent Dragana we Włoszech?
- We Włoszech pozycja pomocnika jest jedną z najtrudniejszych. Ponieważ istnieje wiele taktyk. Dragan potrafił mile zaskoczyć swoją kreatywnością.
Piłkarz nie pokazał cech fizycznych, które są nieodłączne dla graczy z Europy Wschodniej i Południowej oraz Włoch, ale wysokie myślenie na boisku, dobre parametry techniczne i dobrą pracę z piłką.
Pierwsze wrażenie było kreatywne i pozytywne. Potem pojawiły się pytania, czy będzie w stanie utrzymać ten stan sprawności i kreatywności przez cały intensywny cykl roczny. Innymi słowy, brakuje mu stabilności.
- Jakie są jego mocne i słabe strony?
- Jest kreatywnym zawodnikiem, który potrafi stworzyć epizod na korzyść ataku. Potrafi dobrze podać, zagrać nieszablonowo, pokazać indywidualne umiejętności. Ale czy będzie w stanie utrzymać taką kreatywną dynamikę, jednocześnie nabierając masy mięśniowej w przejściu do dorosłego futbolu? To jest główne pytanie dotyczące jego talentu.
- Która pozycja jest mu bliższa?
- Raczej numer dziesięć. To najlepszy wyraz jego jakości. Do pozycji numer osiem może się przyzwyczaić. Ponieważ teraz we Włoszech praktycznie nie ma wyraźnych atakujących pomocników. Atakujący grają głębiej.
- Jak dobrze pasuje do stylu włoskiej piłki nożnej?
- To bardzo dziwne, że pasował do Atalanty". Szczerze mówiąc, miałem pewne wątpliwości. Nie powiem, że pasuje do włoskiego futbolu. Nie pasował do stylu Atalanty. To zawodnik w stylu Sassuolo, Empoli, może Romy".
Być może na tle innych graczy, którzy nie byli tak kreatywni. Być może brak takiego zawodnika na jego pozycji odegrał rolę w zainteresowaniu klubu.
- Jak wygląda akademia Atalanty?
- Bergamaschi są w trakcie zmiany zarządu po przybyciu nowych amerykańskich właścicieli. Zmienia się podejście do skautingu i tworzenia drużyn młodzieżowych.
"Atalanta chce rozwijać się w kierunku "trener-menedżer". Szefem skautingu jest Marta. Jego odejście różni się od tego, co zostało ustalone historycznie. Nie ogląda zawodników na żywo, ale ufa liczbom i analizom.
W ciągu ostatnich dwóch lat jakość Akademii spadła. Drużyna młodzieżowa U-19 przez długi czas znajdowała się w strefie spadkowej, ale w drugiej rundzie ledwo uniknęła spadku.
Wcześniej U-19 była platformą do sprzedaży zawodników (Dejan Kolusevski dołączył do Juventusu za 30 milionów, Adama Diallo do MU za 21). Teraz chcą rozwijać zawodników dla pierwszej drużyny. Obrońca Giorgio Scalvini jest pierwszą jaskółką w tym kierunku. "Atalanta chce budować na własnej szkółce
- Jak oceniasz szanse Dragana na grę w Serie A i dotarcie do pierwszej drużyny?
- Teraz jest za wcześnie, aby o tym mówić. Przynajmniej za 2 lata będziemy mogli mówić o jakiejś perspektywie dorosłego futbolu. Nie ma wątpliwości, że ma talent. Teraz wiele będzie zależało od charakteru, zdrowia i psychiki.
- Czy można porównywać Saszko do Malinowskiego?
- Nie. To zupełnie inni zawodnicy. Łączy ich środek boiska, może antropometria. Dragan jest bardziej kreatywny, potrafi wyostrzyć ni stąd ni zowąd, zdecydować o momencie, dać ostatnie podanie, działać w ograniczonej przestrzeni. Malinowski robi geometrię podań na boisku.
- Czy trzyletni kontrakt to docenienie talentu?
- To mój pierwszy profesjonalny kontrakt. Zgodnie z prawem musi być na co najmniej trzy lata. Ale fakt, że zaoferowano mu profesjonalny kontrakt, pokazuje, że klub na niego liczy. Dragan może nie tylko dotrzeć do pierwszej drużyny, ale także stać się jej atutem.
- W jakiej kategorii wiekowej grał w zeszłym sezonie?
- Raczej U-16. To nie jest wyspecjalizowana grupa wiekowa dla włoskiego futbolu. Zawodnicy, którzy nie są na poziomie U-17, grają w tym wieku. Nawet jeśli są młodsi.
We Włoszech zawodnicy, którzy nie osiągnęli poziomu U-17, grają w U-16. Początkowy okres adaptacji był udany. Były pewne momenty w połowie mistrzostw. Jeśli udało się podpisać profesjonalny kontrakt, to te problemy zostały rozwiązane.
- Czy Dragan jest stratą dla akademii Dynama?
- Oczywiście, że tak. Jeśli mówimy o klubie. Jeśli mówimy o sytuacji na Ukrainie, szansach dla młodych zawodników, przyszłości reprezentacji Ukrainy, to może to być zysk dla zawodnika i reprezentacji.
- Czy wielu zawodników Dynama trafiło do Włoch po wybuchu wojny?
- Tak. Zwłaszcza młodsi zawodnicy. Zaimponowali miejscowym akademiom. Zawodnicy Dynama różnią się pozytywnie od wychowanków innych ukraińskich klubów, którzy trafili do Włoch. Dzięki lepszemu treningowi i selekcji. Te dwa obszary są na dobrym poziomie w szkółce Dynama. Selekcjonerzy rozumieją potencjał zawodników i znają współczesne wymagania.
- Czy możesz wyróżnić jakiegoś byłego zawodnika Dynama?
- David Lebed w 2012 roku z Protsenko i Ilya Protsenko w 2013 roku z Fiorentiną. Zgodnie z wynikami testów, Protsenko jest pierwszy pod względem szybkości i koordynacji.
- Andrii, syn byłego zawodnika Dynama, Vitalii Lysytskyi, również gra dla Fiorentiny. Jak sobie radzi?
- Jego antropometria spełnia wymagania włoskiego futbolu. Jest piłkarzem rozwiniętym fizycznie. Andrii zdobywa doświadczenie jako środkowy obrońca. Nie jest odpowiedzialny za funkcje dyspozycyjne, a jedynie za destrukcję. Ma silny charakter, co prowadzi do dużej liczby kartek. Był członkiem wyjściowego składu w 2008 roku. Jeśli poprawi swoje umiejętności techniczne i defensywne, może wyrosnąć na dobrego piłkarza dzięki swojemu atletyzmowi.
Serhii Tyshchenko