Słynny ukraiński pomocnik Denys Oliynyk, który ostatni sezon spędził w Worskle Połtawa, wypowiedział się na temat możliwości kontynuowania swojej kariery.
- Denys, nie jesteś już w Vorskli?
- Tak, mój kontrakt z klubem wygasł. Prowadziliśmy negocjacje w sprawie podpisania nowego kontraktu, ale... jak na razie do niczego nie doszedłem.
- W mediach pojawiła się informacja, że będziesz kontynuował karierę w LNZ, ale potem została zdementowana.
- Czas pokaże, na razie nie będę niczego komentował.
- Czy prowadzisz negocjacje z klubami?
- W tym trybie. Kiedy nie ma kontraktu, są pewne negocjacje - tu, tam i tam, to normalna sytuacja. Kiedy kontrakt wygasa, niektóre kluby zgłaszają się do ciebie i tak dalej. Coś ci pasuje, coś nie, to jest proces. Nie będę jeszcze wymieniał konkretnych klubów. Jeszcze trochę czasu i wszystko będzie jasne.
- Pojawiły się też informacje, że zamierzasz przejść na coaching?
- Tak, studiuję jednocześnie, skończyłem kursy, mam licencję trenerską "B". Przygotowuję się do przyszłej pracy coachingowej. I już to robię.
Ale nie planuję zaczynać coachingu już teraz. Bo fizycznie czuję się świetnie, mam dobrą genetykę i fizjologię. Jestem zmotywowany, mam wielkie ambicje, wciąż chcę grać. Rozumiem, że nadal mogę być przydatny dla mojego klubu i cieszyć się piłką nożną.
- Czy dobrze rozumiem, że w wieku 36 lat jesteś gotowy rozegrać jeszcze dwa sezony w UPL?
- Sądząc po tym, jak czułem się w poprzednim sezonie i jak czuję się teraz, zdecydowanie tak.
- Grasz na krawędziach ataku. Czy to energochłonne zajęcie?
- Mam różne pozycje. W zeszłym sezonie w Vorskli grałem w czterech różnych miejscach na boisku - na lewym i prawym skrzydle, na "dziesiątce" pod napastnikiem i na "ósemce" jako środkowy pomocnik. W zależności od taktyki i tak dalej.
- Czyli możesz grać zarówno na bardziej pracochłonnych pozycjach, jak i mniej?
- W zależności od sytuacji mogę grać na każdej pozycji, która jest przeznaczona do ataku. Nawet jako napastnik.
Anton Terekhov