Były ukraiński pomocnik Oleh Shelayev ocenił szanse podopiecznych Oleksandra Kuchera na awans do kolejnej rundy tego najbardziej prestiżowego europejskiego turnieju:
- Rywale podchodzili do starcia na Słowacji z mniej więcej takim samym marginesem bezpieczeństwa. W końcu sezon w obu krajach jeszcze się nie rozpoczął. Przeciwnicy mają coś do udowodnienia: w krótkiej historii Dnipro-1 jest to ich debiut w Lidze Mistrzów, więc podopieczni Ołeksandra Kuczera tworzą historię, podczas gdy Panathinaikos od wielu lat nie wywalczył prawa do rywalizacji wśród najlepszych drużyn na kontynencie.
- Oba kluby udanie rozegrały mecze kontrolne w okresie przygotowawczym, choć trzeba zaznaczyć, że nie było wśród nich poważnych rywali.
- Każdy z nich ma swoją strategię na sparingi. Decyzję o wyborze konkretnego przeciwnika podejmuje menedżer, który odpowiada za wynik w Lidze Mistrzów, gdzie stawką są duże pieniądze. Mimo wszystko uważam, że na tym etapie przede wszystkim ważna jest praktyka meczowa i to, w jakiej kondycji fizycznej przeciwnicy podejdą do konfrontacji.
- Poza sezonem Dnipro-1 dość nieoczekiwanie skupiło się na selekcji nowych zawodników z ukraińskimi paszportami.
- Jest to najlepsza opcja, biorąc pod uwagę rosyjską agresję: bardzo trudno jest zaprosić wykwalifikowanych legionistów na Ukrainę. Jeśli chodzi o podpisywanie Ukraińców, Dnipro-1, po pierwsze, osłabia swoich rywali na arenie krajowej, a po drugie, rywalizacja o miejsce w wyjściowym składzie staje się bardziej intensywna. Jest już oczywiste, że w nowym sezonie Dnipro-1 będzie bardziej zrównoważone, z długą ławką rezerwowych.
- Nie bez znaczenia jest również fakt, że przed debiutem w Lidze Mistrzów drużynie Dnipro udało się przedłużyć kontrakt z napastnikiem Artemem Dovbykiem.
- Jak dotąd Artem nie imponował na arenie międzynarodowej, ale fakty są uparte: jest obecnie najlepszym napastnikiem na Ukrainie. I nadszedł czas, aby udowodnił, że potrafi strzelać bramki nie tylko w UPL, która z oczywistych względów jest przeciętna, ale także w rozgrywkach europejskich.
- Czy Panathinaikos może dziś zaskoczyć bramkami u siebie?
- Nie sądzę. W pierwszym meczu przeciwnicy zazwyczaj przeprowadzają rekonesans. Chociaż Panathinaikos, który ma w składzie Brazylijczyka Bernarda i Słoweńca Verbicia, którzy kiedyś grali odpowiednio dla Szachtara i Dynama, jest dość zręczny w pressingu i umiejętnie ucieka na kontrataki. Dnipro-1 powinno więc dbać o piłkę i liczyć na umiejętności bramkarskie Dovbyka.
- Kogo uważasz za faworyta w meczu pomiędzy Dnipro-1 a Panathinaikosem?
- Grecki zespół, biorąc pod uwagę fakt, że drugi etap odbędzie się na ich boisku, gdzie mają zagwarantowane zaciekłe wsparcie 12 graczy. Będę jednak bardzo szczęśliwy, jeśli się pomylę i nasi rodacy zajdą dalej.