Ihor Linnik, znany ukraiński dziennikarz sportowy, podzielił się swoimi wrażeniami z występu Dynama Kijów po wynikach dwóch początkowych meczów mistrzostw Ukrainy sezonu 2023/24. Przypomnijmy, że "biało-niebiescy" najpierw pokonali "Minai" (4:1), a następnie - "Obolon" (4:2).
"Historia futbolu zna sporo drużyn, które wyznawały dewizę: my strzelimy tyle, ile chcemy, a nasi przeciwnicy - tyle, ile mogą. Niemal wszystkie takie próby wyglądały pięknie i spektakularnie, ale kończyły się fiaskiem.
Dynamo Kijów na początku nowego sezonu wygląda właśnie na taką drużynę. Jego potencjał w ataku - jak na poziom UPL - jest imponujący, ale nawet na tym poziomie obrona tej drużyny nie wytrzymuje żadnej krytyki. Z całym szacunkiem dla przeciwników, ogień w tyłach Dynama pojawia się regularnie, z niczego, w każdej kombinacji zmieniających się środkowych obrońców.
Oczywisty brak równowagi będzie się oczywiście objawiał wraz z postępem sezonu brakiem punktów i innymi turniejowymi porażkami - jeśli problem nie zostanie szybko rozwiązany. Być może poprzez pozyskanie przynajmniej jednego lepszego środkowego obrońcy lub transfer Brazhko lub Sidorchuka na środek obrony.... Sztab trenerski wie najlepiej.
Ale kolos nie może stać na glinianych nogach!" - napisał Linnyk na swojej stronie na Facebooku.