Kapitan Dynama Kijów Serhij Sydorczuk rozmawiał z mediami przed pierwszym meczem 3. rundy kwalifikacyjnej Ligi Konferencyjnej przeciwko greckiemu Arisowi w czwartek 10 sierpnia w Salonikach.
- Jutrzejszy mecz odbędzie się przy pełnej widowni, a w rewanżu w Bukareszcie nie będziecie grać u siebie. Jak bardzo ten fakt wpłynie na drużynę i ogólny wynik meczu?
- To nie jest dla nas nowa sytuacja. W zeszłym roku byliśmy w podobnej sytuacji. Teraz na Ukrainie nic się nie zmieniło, wojna nadal trwa. Wierzę jednak, że będziemy mieli dobre wsparcie w Bukareszcie, gdzie mieszka wielu Ukraińców, którzy uciekli przed wojną.
Głównym problemem dla nas jest trudna droga do Salonik, która zajęła w sumie 23 godziny. Jest ciężko.
Ale jednocześnie na Ukrainie gramy na pustych stadionach, a gra przy pełnych trybunach jest dla nas jak nowy sport. Staramy się pokazać nasze najlepsze cechy i mam nadzieję, że uda nam się to w obu meczach.