Już dziś, 10 sierpnia, Dynamo Kijów zadebiutuje w Lidze Konferencyjnej. Podopieczni Mircei Lucescu zagrają w rundzie kwalifikacyjnej z greckim Arisem. Taras Mykhalik, były zawodnik reprezentacji Ukrainy i Dynama Kijów, ocenił szanse Kijowa w konfrontacji w Salonikach.
- W mojej długiej karierze wielokrotnie musiałem wyjaśniać relacje z greckimi zawodnikami, zarówno na poziomie reprezentacji narodowej, jak i klubowym - mówi Taras Mihalik. - Zawsze było z nimi trudno, ponieważ to oni przede wszystkim nie pozwalają ci grać, demonstrując lepki styl. Nawiasem mówiąc, bardzo trudno jest zdobyć punkty przeciwko Grekom, nawet po zdobyciu bramki nadal działają w drugim numerze, licząc na wygrane walki na poziomie i szczęście.
- Sugerujesz, że w Salonikach nie powinniśmy spodziewać się bramkostrzelnego ataku?
- Tak. Myślę, że Dynamo wygra minimalnym wynikiem - 1:0, a Yarmolenko będzie miał ostatnie słowo.
- Piłkarze Dynama podchodzili do konfrontacji z Arisem jako liderzy UPL, do czego rodzimi kibice zaczęli się już przyzwyczajać.
- Z dytyrambami pod adresem Kijowian na razie bym się wahał. I to nie tylko dlatego, że ich przeciwnicy na starcie nie byli z tych utytułowanych. Niestety nie podobał mi się sposób obrony Dynama, szczególnie w meczu z Obolonem. Nic dziwnego, że dostali kopa w jaja od menedżera Lucescu. W Pucharze Europy takie wybryki przed własną publicznością mogą zostać poważnie ukarane.
- Z drugiej jednak strony Dynamo strzeliło Minayi i Obolonowi aż osiem goli, co nie zdarzyło im się na początku sezonu od dawna.
- Tę eksplozję wydajności można wytłumaczyć powrotem do środka pola po kontuzji Shaparenki, z jego umiejętnością podejmowania niekonwencjonalnych decyzji, aktywnością na skrzydle Yarmolenki, który strzelił swoją setną bramkę w UPL w meczu z Brewers, oraz umiejętnością strzelania bramek młodego Vanata. Fakt, że poprawił swój cel, nie może nie cieszyć, bo Dynamo brakowało w ostatnich latach bramkostrzelnego napastnika.
- Co doradziłbyś zawodnikom Dynama przed meczem w Salonikach?
- Szczerze mówiąc, najbardziej martwi mnie ich gra defensywna. Mam wrażenie, że brakuje im doświadczonego kapitana, który pilnowałby porządku, więc życzyłbym im jak największej koncentracji w posiadaniu piłki, zwłaszcza że Aris nie jest drużyną, która spędza dużo czasu w ofensywie. Mimo wszystko wierzę, że Buschan nie straci dziś bramki, a atak Dinama nie pozwoli im się rozpędzić.