Znany menedżer i ekspert Vyacheslav Zakhovailo skomentował wyniki pierwszego meczu 3. rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy pomiędzy czeską Slavią a Dnipro-1 (3-0), który odbył się wczoraj w Pradze.
"Przyznaję, że spodziewałem się więcej po Dnipro-1. Patrząc z trybun miałem wrażenie, że drużyny z różnych lig grają na tym samym poziomie. "Dnipro-1" wygląda, delikatnie mówiąc, mało przekonująco. Pod względem klasy i umiejętności ustępowali niemal we wszystkich elementach gry. Mianowicie: przegrywali pojedynki jeden na jeden we wszystkich obszarach; w posiadaniu piłki, prawie wszystkie podania - w poprzek i do tyłu; i wszystko było bardzo powolne, nie było szybkości pracy nad piłką.
A ten poziom - mistrzostwo w łaźni... Nie mówię o prostych błędach w celności podań w pobliżu pola karnego.
Niestety nie zgadaliśmy się ze składem. Nigdy nie rozumiałem co na boisku robią Blanco i Filippov.
W drugiej połowie czerwona kartka zawodnika Slavii uratowała nas przed porażką...Cóż, to już jest liryka. Fakt jest niezaprzeczalny: przez cały mecz były dwa strzały na bramkę i dwa rzuty rożne. Jak chcesz grać i wygrywać w europejskich pucharach?
Co rzuciło mi się w oczy... Dobór zawodników. Średnia wzrostu drużyny to metr w czapce i łyżwach. W ogóle nie ma atletyzmu, nie wspominając o danych szybkościowych zawodników ataku. Wyjątek - rezerwowy zawodnik z numerem 99 (Bill - red.) Podobał mi się. Walczył, trzymał się piłki...
Ale dajcie spokój... Cuda się nie zdarzają. Poczekamy na lepsze czasy. Rozumiem to...", - napisał Zakhovailo na swojej stronie w serwisie społecznościowym Facebook.