Pomocnik Girony Viktor Tsygankov wypowiedział się w wywiadzie dla hiszpańskich dziennikarzy na temat wojny Rosji z Ukrainą.
- Oczywiście byłem tam, gdy wojna się rozpoczęła, więc dokładnie wiem, o czym mówimy. To bardzo trudne dla wszystkich ludzi, którzy tam mieszkają. Bardzo cierpieliśmy z rodziną, gdy byliśmy na Ukrainie. To sytuacja, z którą nikt nigdy nie powinien mieć do czynienia. Musimy pomagać narodowi ukraińskiemu, mojemu krajowi, każdego dnia, ponieważ bez naszej pomocy ta historia będzie miała bardzo smutne zakończenie. Powinniśmy być dozgonnie wdzięczni naszym dzielnym żołnierzom, którzy cały czas bronią Ukrainy. Bez nich nie chcę sobie wyobrażać, jak byśmy wyglądali.
Uważam, że wiadomości nie pokazują pełnej rzeczywistości wojny. Rzeczywistość jest taka, że każdego dnia może wydarzyć się jakieś nieszczęście. To może dziać się właśnie teraz. Nie ma spokojnej chwili. Jest bardzo ciężko. Ale czekamy na nasze zwycięstwo. Nasi wojownicy robią wszystko, by je odnieść. Oczywiście, że wygramy, oczywiście, że wygramy.
Jednak bez waszej pomocy byłoby to jeszcze trudniejsze. Jeśli ktoś chciałby zrobić więcej ze swojej strony, bylibyśmy bardzo wdzięczni, ale to nie zależy od nas. Myślę, że najskuteczniejszym sposobem pomocy są darowizny finansowe, ponieważ za te pieniądze ukraiński rząd będzie mógł kupić broń do obrony naszych obywateli przed rosyjską agresją. Są ludzie, którzy stracili swoje domy, swoich krewnych... To straszne. To nieodwracalne straty i niewiele można zrobić poza udzieleniem im schronienia i wyżywienia. Jeśli ktoś może pomóc, po prostu to zrób" - powiedział w szczególności były pomocnik Dynama Kijów.