Znany ukraiński trener Serhij Puchkow skomentował wynik rewanżowego meczu 3. rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy pomiędzy Dnipro Dnipro-1 a Slavią Praga (1:1). Przypomnijmy, że ukraiński zespół nie zdołał awansować do kolejnej rundy rozgrywek na podstawie łącznych wyników (0:3, 1:1).
- Cóż można powiedzieć, skoro drużyna nie zrobiła najważniejszej rzeczy - nie awansowała do kolejnej rundy turnieju. Oczywiście szkoda, że tak się stało, ale cóż poradzić - warunek wstępny ze znakiem minus został postawiony w pierwszym meczu w Pradze. Niezwykle trudno jest wrócić po 0:3, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę poziom czeskiej drużyny. Gdyby Slavia nie była taka, jaką widzieliśmy w obu meczach, nadal można by z nimi rywalizować.
Jeśli chodzi o wczorajszy mecz rewanżowy, Dnipro-1 miało wielką ochotę przynajmniej zrehabilitować się za porażkę w pierwszym meczu. Ale oczywiście było to trudne. Drużyna nie może znaleźć odpowiedniego zmiennika dla Dovbika, aby utrzymać przeciwnika w ciągłym napięciu.
Wszystko to są wewnętrzne sprawy drużyny, które Dnipro powinno rozwiązać samodzielnie. Warto ustalić gdzie, jak i gdzie są braki. Możemy tylko współczuć wyeliminowania z Ligi Europy i życzyć dobrej gry w Lidze Konferencyjnej oraz zakwalifikowania się do rundy grupowej. Chociaż pojedynek z kolejnym przeciwnikiem - słowackim "Spartakiem" z Trnawy też nie będzie łatwy.
- Niedawno okazało się, że Evgeniy Krasnikov opuścił stanowisko dyrektora sportowego Dnipro-1. Z czym można to powiązać?
- Najprawdopodobniej coś jest nie tak "na górze" w Dnipro-1. Sprzedaż Dovbika za granicę, o ile mi wiadomo, nie nastąpiła ot tak. Może to świadczyć o tym, że kwestie finansowe w klubie nie są uporządkowane. Dnipro-1 prawdopodobnie wiedziało o jego spodziewanej przeprowadzce, ale nie zadbało o to i nie znalazło zdolnego kandydata na jego miejsce. Tak też się stało.
Vyacheslav Kulchytskyy