Trener Chornomorets Roman Hryhorchuk emocjonalnie zareagował na pracę sędziów po meczu ligi ukraińskiej z Vorsklą (1-2).
"Jestem w bardzo złym nastroju, ponieważ jestem niezadowolony z sędziowania w tym sezonie. Po prostu nie rozumiem, co się dzieje. Podam przykład: mecz u siebie i dowiadujemy się, że nasz mecz będzie sędziowany przez jednego sędziego na boisku, który po prostu pogrzebał nas przeciwko Dnipro-1. Potem nie sędziował, a następnie został wyznaczony na mecz w Odessie, na naszym stadionie.
Czwartym sędzią w tej samej drużynie, na ten sam mecz, był sędzia, który moim zdaniem był dla nas bardzo niesympatyczny w meczu z Kolosem. W następnym meczu pokazał nam kilka kartek i byliśmy niezadowoleni, a on przyjechał do Odessy jako czwarty. Kto wyznacza tych sędziów? Co się dzieje? Ciężko mi powiedzieć.
Oczywiście przede wszystkim zajmę się moim zespołem, ale patrząc na to, zdaję sobie sprawę, że dzieją się bardzo brzydkie rzeczy, o których musimy mówić, robić hałas i zajmować się ludźmi, którzy są odpowiedzialni za to wszystko. W tej chwili nie chodzi o to, żebyśmy byli negatywnie nastawieni, a sędziowie mogą być pieprzeni, nie wiem, jak to ująć... To znaczy, oni są pozytywni, prawda? I to oni decydują o naszych losach tutaj. Jest wojna na ulicy i prosiłbym szanowanych ludzi, którzy są odpowiedzialni, aby przyjrzeli się temu, co dzieje się w naszym sądownictwie. Nominacje i tak dalej, i tak dalej. Po prostu zajmijmy się tym teraz i rozwiążmy to" - powiedział Grigorczuk w pomeczowym wywiadzie.