Serhiy Lavrynenko: "Prędzej czy później każdy trener ma moment wypalenia. Myślę, że dokładnie to przydarzyło się Wirtowi".

Nowy trener Veres Rivne, Serhii Lavrynenko, podsumował swoje pierwsze trzy miesiące w klubie.

Sergey Lavrinenko

- Zrozumiałem, dokąd zmierzam. Przede mną przez cztery lata pracował tu Yuriy Mykolayovych Wirth, który miał długą historię z Veres. Oczekiwano, że będę porównywany do poprzedniego trenera. Uważam, że Wirth wykonywał swoją pracę bardzo dobrze, ale każdy trener prędzej czy później staje w obliczu wypalenia. Myślę, że jemu się to przytrafiło.

Kiedy przyszedłem do tego klubu, zobaczyłem, że dąży on do rozwoju. Przede wszystkim dotyczy to infrastruktury. "Veres ma bardzo dobry stadion z jednym z najlepszych boisk. Niestety nie jest ono jeszcze w pełni ukończone. Sytuacja w kraju spowalnia ten proces.

Klub rozpoczął również budowę bazy treningowej. Znajdują się tam dwa przyzwoitej wielkości boiska treningowe: jedno z naturalną nawierzchnią, a drugie ze sztuczną. Tworzona jest akademia. Oczy menedżerów płoną i chcą się rozwijać.

Tak, pierwsza drużyna wciąż ma niewielki budżet. Wszystko odbywa się stopniowo. Myślę, że wraz z ukończeniem infrastruktury budżet pierwszej drużyny będzie rósł.

- Chciałbym porozmawiać trochę o twoim przybyciu do Veres. Jak i kiedy klub się z tobą skontaktował?

- Stało się to niemal przez przypadek. Prowadziłem wykłady dla przyszłych trenerów w Centrum Licencyjnym i otrzymałem telefon z Veres. Spotkaliśmy się z prezesem klubu Ivanem Nadeinem w Kijowie i rozmawialiśmy o planach na przyszłość. Stało się to w dniu pierwszego meczu Veres z Metalurem Zaporoże. W tym czasie media aktywnie pisały, że Wirth opuści klub po zakończeniu sezonu, a jego miejsce zajmie Ostap Markevych.

"Po drugim meczu Veres - Metalurh otrzymałem telefon z klubu z konkretną ofertą objęcia stanowiska głównego trenera. Otrzymałem ten telefon zaledwie godzinę po zakończeniu meczu. Musiałem przyjechać do Równego rano.

- Co przyciągnęło cię do Veres?

- Ważnym czynnikiem była dla mnie możliwość pracy w UPL. Są tu perspektywy rozwoju, mimo niewielkiej siły finansowej. Być może za kilka lat Veres również będzie w stanie wyrobić sobie dużą markę. Musimy tylko najpierw zbudować cały system.

- Mówi się, że na ten sezon zarząd postawił przed tobą zadanie wprowadzenia Veres do pierwszej dziesiątki UPL. Czy to prawda?

- Prezes wyraził taki cel. To będzie dla nas bardzo dobry wynik. Rozumiemy jednak, że na tym etapie naszym głównym zadaniem jest zajęcie miejsca nie niższego niż 12. w celu uniknięcia bezpośrednich pojedynków. Mój kontrakt nie obejmuje zadania dotarcia do pierwszej dziesiątki w tym sezonie.

Dmytro Venkov

Komentarz