Znany dziennikarz Igor Linnik skomentował wyniki reprezentacji Ukrainy we wrześniowych meczach kwalifikacyjnych do Euro-2024.
"Moim zdaniem ostatnie wyniki reprezentacji Ukrainy, a także jej obecne miejsce w turnieju grupowym kwalifikacji do Euro-2024, znacznie przewyższają obecny stan rzeczy w naszej piłce nożnej.
Dzięki swoim umiejętnościom trenerskim kadra Serhija Rebrowa wyciągnęła z naszego futbolu jeszcze więcej, niż jest w nim obecnie - zarówno pod względem organizacyjnym, jak i czysto wykonawczym. Same wyniki kwalifikacji do europejskich pucharów mówią za siebie...
Owszem, na turniejowym dystansie nie jesteśmy nawet blisko możliwości rywalizacji z taką reprezentacją Anglii, choć w bezpośrednim starciu z nią uzyskaliśmy strategicznie ważny remis. Ale z reprezentacją Włoch, nawet pomimo wtorkowej porażki, wygląda na to, że nadal będziemy w grze.
Ponieważ jednak w naszym przypadku każdy zakwalifikowany zawodnik fundamentu drużyny narodowej jest niezastąpiony, jej późniejsze wyniki będą bezpośrednio zależeć od rzeczywistego stanu dosłownie każdego z nich w czasie meczów kwalifikacyjnych w październiku i listopadzie.
Na przykład w dwóch wrześniowych meczach z Anglią i Włochami Mudryk i Jaremczuk wyraźnie wypadli z ogólnego rytmu, a Mikolenko nie jest teraz w najlepszych warunkach, co znacznie ograniczyło pułap możliwości naszej drużyny.
I dlatego Rebrov słusznie mówi, że dla reprezentacji Ukrainy sparowanie meczów w odstępie 3 dni z najlepszymi rywalami jest niezwykle trudnym wyzwaniem.
I jeśli na Anglię ten dobór zawodników jakoś, na świeżych nogach i emocjach, ale wystarczył, to przeciwko Włochom nasze pierwsze dwie zmiany nie miały na celu wzmocnienia, ale osłabienie gry. Rebrov obiektywnie po prostu nie miał zasobów do kontrolowanej zmiany sytuacji na boisku.
Dlatego w najbliższych miesiącach każdy nasz ocalały piłkarski bagnet będzie pod szczególną rozwagą.
Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, czy nasza obecna UPL może w jakikolwiek sposób pomóc reprezentacji Ukrainy. Chyba że, jak zawsze, niektóre z jej poszczególnych klubów ..." - napisał Linnik na Facebooku.