Kapitan Szachtara Taras Stepanenko podzielił się swoimi przemyśleniami na temat ukraińskiego sędziowania po zremisowanym 1-1 meczu ligi ukraińskiej z Ruchem.
- Mamy całą Ukrainę... Drużyna przegrywa - od razu obwinia się sędziego. Ale jest VAR, oglądaliśmy go. Nie wiem, z naszej strony - nie było czerwonej kartki. Po stronie sędziego była. To on podejmuje decyzję.
Myślę, że musimy unikać takich błędów. To już czwarta lub piąta czerwona kartka. To duże obciążenie pracą. Po Niemczech wiele osób wróciło z przeziębieniami lub wirusami, połowa drużyny nie czuła się dobrze.
- Czy ty też podbiegłeś do sędziego, nie bałeś się pogorszyć statystyk czerwonych?
- Nie, nie bałem się. Nie powiedziałem nic złego, byłem po prostu emocjonalny. Faul, który odgwizdał, był po prostu okropny. Tak to już jest. Nie chcę nic mówić o sędziach. Sami prezentują taki poziom. Dlatego nie sędziują prawie niczego w Europie. To jest ich poziom.
A my chcemy, żeby nasz kraj i zawodnicy grali w Europie. A kiedy Ukraina będzie w UE, chcemy, aby piłka nożna się rozwijała. A żeby się rozwijać, musimy to robić na wszystkich poziomach. Nie tylko zawodników. Także sędziowie i trenerzy. Jeśli dziś myślimy tylko o tym, by czuć się dobrze, to jutro nie będzie lepiej.