Były obrońca Dynama Kijów Goran Popov skomentował sytuację, w której znalazł się jego były kolega z drużyny Artem Milevskiy.
- Czytałem, że Artem jest w szpitalu już od pięciu dni. Pomaga mu w tym Igor Mychajłowicz Surkis, ale nie rozmawiałem z nim na ten temat, niewygodnie jest pytać o takie rzeczy.
Byliśmy z Artemem bliskimi przyjaciółmi, spędzaliśmy razem czas codziennie przez dwa lata. Czytałem, że Aliev pytał: gdzie jest teraz agent Milevskiego, gdzie są jego przyjaciele?
Ale Artemowi nie pomagano nawet wtedy, gdy zarabiał duże pieniądze. Codziennie mówiłem mu: oszczędzaj pieniądze, kup 2-3 mieszkania w Kijowie. Jego pensja wynosiła półtora miliona rocznie. Za taką kwotę można było kupić dwa mieszkania, których wynajem przynosiłby 3-4 tysiące dolarów dochodu.
Kiedy był trzeźwy, zgadzał się: "Goran, masz rację". Ale kiedy pił, jego głowa się zmieniała. Był zły dla siebie. Kiedy jego przyjaciele, 15-20 osób, byli w restauracji, zawsze widziałem, że Milevsky nie pozwalał nikomu płacić, zawsze sam zamykał rachunki. Jest moim przyjacielem i zawsze jestem gotów mu pomóc. Ale w ciągu ostatnich 6-8 miesięcy całkowicie stracił, zniknął dla wszystkich naszych znajomych.
Ostatni raz widziałem go w Rumunii, kiedy Macedonia grała z Ukrainą. Nagraliśmy wtedy filmik na jego kanał.
- Czy wcześniej miał takie problemy?
- Nie. Wyglądał wtedy w porządku. Ale mamy wspólnego znajomego, który ma Milevskyiego co drugi dzień i powiedział nam, że Artem pije codziennie od początku wojny. Dosłownie codziennie, bez przerwy. Anton powiedział, że jeśli Milevsky nie pójdzie na leczenie, będzie chory. Zapytałem Artema, dlaczego nie wyjechał z Kijowa, odpowiedział jasno, że nie chce, że grał tam w Dynamie, że nigdzie nie pójdzie. Potem napisałem do niego, ale nie odpowiedział.
- Ale alkohol w twoim towarzystwie był obecny także podczas meczów....
- Zdarzało się to po meczach. Walczyliśmy z Szachtarem, wygrywaliśmy prawie każdy mecz. A po zwycięstwie można pójść do restauracji na spacer. Ale co innego, gdy trenujesz codziennie, a co innego, gdy nie uprawiasz sportu, wtedy mogą pojawić się takie problemy, jak u Milevskiego. Kiedy graliśmy, nie był to duży problem, nie przeszkadzało nam to na boisku.
Potem Aliev miał problemy, słyszałem, że był zakodowany, gdy grał w Lokomotiwie, ale potem Alexander zakończył karierę. On też pił, ale udało mu się dojść do siebie.
A potem zaczęła się wojna. Jeśli chodzi o alkohol, Aliev był spokojniejszy niż Milevsky. Artem jest mądrym i dobrym człowiekiem, ale jest zły dla samego siebie. Musimy go wyleczyć.
Najważniejsze, żeby nie pił dalej. Widziałem jego zdjęcie: jeśli przytyłeś 30 kg rok po zakończeniu kariery, to nie jest normalne. To poważny problem. Trzeba się uspokoić, żyć dalej, pracować. Kiedy nie ma pracy, tylko pijesz i jesteś sam ze złymi myślami. Alkohol nie rozwiązuje problemu.