Artem Favorov, wychowanek Dynama Kijów, który obecnie gra w węgierskiej Pushkas Academy, przypomniał, jak rozpoczęła się jego kariera piłkarska w Kijowie.
- Jesteś wychowankiem Dynama, grałeś w drugiej drużynie pod wodzą Andrija Husyna. Jakim był człowiekiem i trenerem?
- Byłem wtedy bardzo młody, wszedłem w dorosły futbol i wiele się nauczyłem. Co więcej, chłopaki w drużynie byli w większości o 4-5 lat starsi. Husyn dużo ze mną rozmawiał i pomagał mi, podobnie jak jego asystenci Shmatovalenko i Kardash. Tak, trochę "prasowali", jeśli na przykład łóżko nie było pościelone. W ten sposób trenowali dyscyplinę. Ale nie miałem z nimi żadnych problemów.
- Który z trenerów Dynama, pod okiem którego trenowałeś i grałeś, był najtrudniejszy?
- W akademii był trener Khvoya, który chyba jest teraz w Arsenalu. Potrafił 12-latkom powiedzieć coś w przekleństwach, więc tak go zapamiętałem.
- Który z zawodników tamtej drużyny, Twoim zdaniem, był najbardziej obiecujący?
- Zhenya Makarenko wyróżniał się w drugiej drużynie. Vitalii Hemega był utalentowanym chłopakiem, ale kontuzje uniemożliwiły mu rozwinięcie potencjału.
- Tak naprawdę tylko Roman Jaremczuk z tamtej drużyny dostał się do reprezentacji Ukrainy i jest w niej do dziś. Co można o nim powiedzieć?
- Na początku grał w "dwójce", potem został przeniesiony do drugiej drużyny. W akademii zawsze był bardzo szczupły, a potem zrobił szybki skok i zyskał siłę fizyczną. Dobrze zrobił pracując nad sobą, to mu pomogło.
- Czasami zawodnicy z pierwszej drużyny Dynama, w tym legioniści, również grali w tej drużynie. Który z nich przychodzi na myśl jako pierwszy?
- Badr El Kaddouri. Pracował dobrze i dawał z siebie 100% w każdym meczu. Jego nastawienie było właściwe. Ciężko jest nakłonić gwiazdy do robienia tego, czego nie chcą. Ale on był świetny - bardzo prosty, zawsze pomocny.
- Czy zetknąłeś się z Alievem i Milevskym?
- Kiedy Błochin prowadził pierwszą drużynę, Alijew i Milewski byli naprawdę "obniżani" do drugiej drużyny, przychodzili na treningi, zwykle poza sezonem. Pamiętam, że Alijew "popchnął" mnie kilka razy podczas treningu. Ale z punktu widzenia ludzkich cech nie ma żadnych pytań o chłopaków. Myślę, że każdy, kto ich zna, nigdy nie powie o nich złego słowa.
- W drużynie był Boliwijczyk Diego Suarez, prawdziwa "legenda" Dynamo-2, który rozegrał ponad sto meczów. Ale tak naprawdę podczas swojej kariery nie grał nigdzie poza Dynamo-2. Co to był za facet?
- Interesującym facetem. Mówili, że był bardzo utalentowanym graczem, został zaproszony, gdy miał 14 lub 15 lat. A potem, najwyraźniej, usiadł i zniknął w pewnym momencie.
- Czy Kaddouri lub Yusuf dawali młodym partnerom jakieś zachęty?
- Nie, nie było czegoś takiego (śmiech). Może wieczorem w restauracji mogli, ale żeby wszyscy o tym wiedzieli - to się nigdy nie zdarzyło.
- Czy pozwolono ci trenować z pierwszą drużyną Dynama?
- Nie.
- Czy znałeś Ihora Surkisa?
- Nie, zostałem zabrany do drugiej drużyny, grałem, a potem zostałem stamtąd ostrożnie i spokojnie usunięty. Khatskevich przyszedł i po prostu mnie usunął. Powiedział: "Jeśli masz jakieś pytania, skontaktuj się z klubem" i to było wszystko. Zabrałem swoje dokumenty i wyszedłem.
- Jaka była największa grzywna, jaką kiedykolwiek otrzymałeś?
- Gusin tak naprawdę mnie nie ukarał, tylko postraszył, że to zrobi. Miałem małą pensję, nie było za co mnie ukarać. Ale wiem, że mógł ukarać chłopaków. Dmytro Korkishko - za pół pensji. Sanya Chornomorets - za przyzwoite pieniądze.
- Za co można być winnym?
- Ktoś mógł wyjść na spacer. Jeśli ktoś był widziany późno w nocy gdzieś w restauracji o 22:00-23:00, mógł zostać ukarany grzywną. Albo jeśli spóźniłeś się na spotkanie, musiałeś zapłacić grzywnę.
- Kto oddał najmocniejszy strzał?
- Dima Kushnirov uderzał dobrze.
- Na piłce?
- Tak, miał dobry strzał (śmiech). Ćwiczyłem to po treningach. Slava Lukhtanov kopał w tamtym czasie, jak Bóg da.
- Wielu zawodników z tamtej drużyny zakończyło już kariery. Czy ktoś zaskoczył cię wyborem kolejnego zawodu?
- Widziałem, że Artem Butenin prowadził pizzerię. Kushnirov wstąpił do policji. Jeśli chodzi o mnie, miał dwa serca. Podczas meczów i treningów znosił niesamowite obciążenia i bardzo szybko dochodził do siebie. Byłem pewien, że na pewno będzie grał w dobrej drużynie. Byłem więc zaskoczony, że już zakończył karierę i wstąpił do policji. Ale każdy ma swoje przeznaczenie i każdy wybiera swoje.
Kirill Krutogorov