Znany dziennikarz i redaktor naczelny magazynu Football Artem Frankov przygotował prognozę na piątkowy mecz o mistrzostwo Ukrainy pomiędzy Polesiem a Dynamem.
- Zapowiada się ekscytująca konfrontacja. Jak można sobie wyobrazić, nie chodzi o bliskość geograficzną czy jakieś ważne relacje, które nigdy nie istniały. Jurij Kalitwincew zmierzy się z Dynamem, klubem, który zadecydował o losie tego najbardziej utalentowanego zawodnika i trenera na Ukrainie. Dopiero teraz zrobi wszystko, aby udowodnić, że nowicjusz UPL ma prawo być na szczycie tabeli i że jego drużyna słynie nie tylko ze stabilności finansowej, ale także z gry. Co więcej, skład Polissii jest pełen byłych graczy Dynama, którzy mają coś do udowodnienia Biało-Niebieskim. Bojko, Szabanow, Chobotenko, Janakow; Morozko również zaczynał w szkółce Dynama pod okiem Chmielnickiego i Rudakowa...
Dynamo miało inną historię. Pucharowa porażka z Obolonem teoretycznie niewiele zmieniła dla drużyny - po prostu teraz czekają ich nie tylko europejskie puchary, ale i kolejny dość trudny turniej. Ekipa Mircei Lucescu w końcu skupiła się na zadaniu zdobycia mistrzostwa i generalnie wszystko jest w rękach Dynama.
Obecnie Polissia formalnie wyprzedza Dynamo - 4. miejsce i 16 punktów wobec 5. miejsca i 15 punktów - ale Kijów ma trzy mecze przewagi, co czyni ich potencjalnymi liderami UPL. Zwłaszcza w kontekście porażek rywali. Zespół Lucescu nie ma jednak prawa do niewypału. Co zrobi "Dziadek", by rozwiązać chroniczne problemy swojej drużyny w defensywie? No nie wiem... Tymczasem wynik 4-2 stał się znakiem firmowym Dynama - wygrało z nim już trzy mecze ligowe (Obolon, LNZ, Oleksandrija)! "Niektórzy oferują to nawet jako wieczny zakład - prędzej czy później to zadziała" - powiedział Frankov.