Kapitan Dynama Kijów Witalij Buyalskiy podsumował wyniki dzisiejszego meczu swojej drużyny z Polesiem Żytomierz (2:3) w 10. kolejce mistrzostw Ukrainy.
- Mecz zaczął się dla ciebie dobrze, ale potem coś poszło nie tak...
- Niezgodnie z planem to mało powiedziane! Po takich meczach chce się nie grać w piłkę, tylko zająć się innym zawodem. Bo żeby się tak zhańbić, jak my się zhańbiliśmy po wyniku 2:1 na naszą korzyść, to lepiej w ogóle nie wychodzić na boisko. Niech zapiszą 0:3 i po sprawie!
- Ale drużyna prowadziła w punktacji, grała w przewadze liczebnej. Jaki jest powód tego, co stało się później?
- Każdy (w tym ja) powinien się uporządkować, uporządkować to, co robi w Dynamie Kijów i jakie zadania tu rozwiązuje. Jeśli rozwiązujemy zadanie, aby nie wypaść z UPL, to "dobra robota". Jeśli rozwiązujemy zadanie zdobycia mistrzostwa, to lepiej nie wychodzić na boisko w takiej sytuacji, jaka miała miejsce dzisiaj.
- Co sądzisz o decyzjach sędziowskich?
- W zasadzie sędzia sędziował dobrze, wszystko było w porządku. Jedyna rzecz, nie mogę nic powiedzieć o czerwonej kartce dla Karavaeva - musimy obejrzeć ten odcinek. Poza tym nie ma żadnych pytań do arbitra.
- Jakie wrażenie pozostawiło po sobie "Polesie"?
- Kiedy klub ma dobre finansowanie, to przed drużyną stawia się maksymalne cele, a uzupełnia się ją tymi zawodnikami, którzy są w stanie wypełnić te zadania. Dzisiaj "Polesie" po raz kolejny pokazało, że ma ambitny projekt. Drużyna gra dobrze i pozwala grać przeciwnikowi, nie zamyka się w obronie.
Alexander POPOV z Centralnego Stadionu Miejskiego "Polesie"