Obrońca Polesia: "Dynamo wcześnie uwierzyło w szczęśliwe zakończenie"

W środkowym meczu 10. kolejki mistrzostw Ukrainy Polesie odniosło zdecydowane zwycięstwo nad Dynamem 3:2 i wysunęło się na czoło tabeli. Obrońca Andrij Hytczenko powiedział, kiedy wierzył, że gospodarze będą świętować zwycięstwo:

Andriy Gitchenko

- W mojej długiej karierze zdarzały się przypadki, gdy drużyna grając w przewadze, dwukrotnie przegrywała. Nie pozostaje mi jednak nic innego, jak cieszyć się, że Polesie, będąc w mniejszości w podobnej sytuacji, zmusiło ukraińską piłkarską potęgę do kapitulacji i co ważne, nie odbyło się to bez mojego udziału.

- A jednak, dzięki jakim czynnikom "Polesie" przechyliło szalę na swoją korzyść?

- Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że dokładnie przestudiowaliśmy grę Dynama, zidentyfikowaliśmy ich mocne i słabe strony. Potem wszystko zależało od tego, jak wykorzystamy te informacje, choć byliśmy zdeterminowani, by wygrać.

Dynamo zaczęło bardzo dobrze, ale gdzieś szybka bramka Buyalskiego uspokoiła gości. Wkrótce wykorzystał to Krushinsky, który zaskoczył Buschana "strzałem" z dalekiego dystansu. Borys dysponuje mocnym strzałem, ale wciąż ma problemy z celnością. Wczoraj trafił w słupek bramki i otworzył konto goli dla Polesia.

- Kiedy na początku drugiej połowy Dynamo ponownie objęło prowadzenie, a wkrótce z boiska został zdjęty Morozko, nie bałeś się, że pechowo unikniecie porażki?

- Nie, bo nawet w mniejszości "Polesie" nadal dyktowało warunki, a goście najwyraźniej myśleli, że nie dopną swego i się rozluźnili. I słono za to zapłacili. Gdy Budkowski wyrównał, gospodarze złapali odwagę, a gol zdobyty przez Kozaka wyglądał logicznie.

- Czy Twoje pojawienie się na boisku zamiast Kruszyńskiego było spowodowane chęcią utrzymania zwycięskiego wyniku przez menedżera Jurija Kalitwincewa?

- Najprawdopodobniej. Po zawieszeniu Morozko gospodarze nieco się zreorganizowali: Kruszyński przesunął się z pozycji pomocnika na prawą flankę obrony i gdzieś na jego poczynania zaczęło wpływać zmęczenie. To był powód jego zmiany. I choć w końcówce meczu goście starali się odrobić straty, to udało nam się wytrwać. Jestem przekonany, że Polesie zasłużenie pokonało Dynamo i w nagrodę znalazło się na szczycie tabeli.

- Co Jurij Kalitwincew powiedział w szatni po końcowym gwizdku?

- Nie było żadnych dytyrambów. Po prostu pogratulował nam zwycięstwa, powiedział, że dobrze wykonaliśmy swoją pracę i teraz najważniejsze jest, aby nie zwalniać tempa.

0 комментариев
Komentarz