Ukraiński piłkarz irlandzkiej drużyny Cork City Andriy Kravchuk opowiedział o swoich odczuciach na początku pełnej inwazji Rosji na Ukrainę.
- Spałem, kiedy zadzwoniła do mnie mama. Jej pierwsze słowa brzmiały: "Rosja nas bombarduje". Nie mogłem uwierzyć w to, co słyszę - o bombardowaniu, o 100 000 żołnierzy maszerujących na Kijów.
Kiedy byłem dzieckiem, Rosja i Ukraina były jak bracia. Wielu Rosjan i Ukraińców żeniło się ze sobą. Ludzie z obu krajów mieszkali obok siebie. Próbowałem zrozumieć, jak Rosja mogła rozpocząć wojnę w XXI wieku. Nie potrafię jeszcze znaleźć słów, by to opisać. Natychmiast zdałem sobie sprawę, że nie mogę zostać w Torpedo Moscow.
Mieliśmy pierwszą wojnę światową, drugą wojnę światową, a teraz trzecią. Tak wiele naszych miast - Bachmut, Mariupol i inne - zostało zniszczonych. 500 000 ludzi zostało zabitych lub rannych. Jestem bardzo zdenerwowany. Cały czas martwię się o moją rodzinę. Teraz są bezpieczni, ale są chwile, kiedy dzwonię do domu i słyszę w tle odgłosy ataków dronów" - powiedział Kravchuk w wywiadzie dla The Athletic.