Były zawodnik Dnipro i Szachtara Donieck Konstantin Krawczenko wypowiedział się na temat słynnego ukraińskiego napastnika Artema Milewskiego.
- Ja i napastnik Aleksiej Antonow, który teraz trenuje Chornomorets, byliśmy uważani za obiecujących. Łączyła nas głęboka więź, widziałem go, czułem, rozumiałem. Nawet odwrócony do niego plecami wiedziałem, gdzie się otwiera.
Łatwo było z nim grać, podobnie jak z Milevskim w reprezentacji U-19. Z Antonowem i Milewskim po prostu byłem wysoko. Z góry wiedziałem, gdzie pobiegnę, kiedy podać, otworzyć, zamknąć. Mogłem podawać tyłem do bramki bez patrzenia, jak Rykun, od którego również wiele się nauczyłem.
Z Milevskim w reprezentacji na Euro U-19 w 2004 roku zajęliśmy trzecie miejsce. Zostałem zaproszony do drużyny narodowej, chociaż byłem o rok młodszy od wszystkich.
Mogę dać radę młodym: uczcie się swoich partnerów, z którymi gracie na boisku.
Jak się poruszają, otwierają, zamykają. Kto gra w murze, a kto w odbiciu. Nauczcie swoich partnerów widzieć, czytać grę przeciwnika, a będzie wam łatwiej na boisku. Będziecie mogli grać w piłkę z zamkniętymi oczami.
- Jak lepiej było podać do Milevskiego?
- Pod nogi, nie w ruchu. On zawsze będzie przyjmował i krył swoim ciałem. I musisz iść prosto, aby otworzyć się pod nim, on zawsze odda i otworzy się ponownie. I możesz albo strzelić samemu, albo znów do niego podać.
Tak właśnie grał z Alievem, mieli fajną kombinację. Dla takiego zawodnika jak ja, grającego jako napastnik, miło było grać z Milevskim, bo to inteligentny piłkarz. Gracz z mózgiem, kiedy przyjmuje podanie, widzi już trzecie i czwarte zdanie.
- Myślisz, że Milevskiy'emu można teraz pomóc?
- Och... Szczerze? Dopóki Tema sam nie będzie chciał sobie pomóc, będzie ciężko. Przyjaciele - to ważne, powinni pomóc, ale nie rozgłaszać wszystkiego. Można mu pomóc po cichu. Wszystko można rozwiązać po cichu. Ale przyjaciele to przyjaciele, ale Tema musi sam wszystko przemyśleć, uporządkować.
- Jakim on jest człowiekiem?
- Szczerym? Z takim człowiekiem chce się przyjaźnić. Przyzwoity, miły, zawsze pomocny, zawsze otwarty. Ma bardzo dużą listę cech, których brakuje wielu ludziom. Odpowiedzialny, zawsze będzie przy tobie, takich przyjaciół jest niewielu.
- Milevskiy nie jest takim człowiekiem, jak przedstawia go świecka prasa? Podobno nie opuszcza klubu nocnego.
- Przypisują mu wiele rzeczy. Ludzie są bardzo zazdrośni. Ja, na przykład, byłem przedstawiany jako "pijak" na całej Ukrainie. ICTV zrobiła o mnie specjalny materiał, jestem tego pewien. Przedstawili mnie jako trzeciego alkoholika na Ukrainie. Byłem zszokowany, prawie spadłem z łóżka. Ale ten ślad wciąż się utrzymuje.
Dlaczego ludzie to robią? Z zazdrości, z zemsty za to, że nie dołączyłem do Dynama? Wielu nie patrzy na siebie, tylko szuka cudzych błędów, słabości.
Anton Terekhov