Rumuński dziennikarz Emanuel Roşu wypowiedział się na temat perspektyw ukraińskiego skrzydłowego Yevhena Konoplyanki w Cluj i lidze rumuńskiej.
Przypomnijmy, że Konoplyanka dołączył do Cluj z polskiej drużyny Kraków tego lata jako wolny agent. Jednak w tym czasie 34-letni Ukrainiec rozegrał tylko 19 minut w dwóch meczach rumuńskiej drużyny, a następnie wypadł ze składu z powodu kontuzji.
- Emanuel, chciałbym poznać Twoją opinię na temat Jewhena Konoplianki. Co mówią o nim w Rumunii, jakie jest Twoje zdanie na jego temat?
- Oficjalnie jest kontuzjowany, klub nie udziela zbyt wielu informacji na temat jego sytuacji. Zagrał tylko kilka minut odkąd dołączył do drużyny i nie zrobił większego wrażenia. W Cluj mówi się o podobnym scenariuszu z byłym napastnikiem Realu Madryt i reprezentacji Brazylii Julio Baptistą, który przyszedł, otrzymał dużą pensję, a następnie przeszedł na emeryturę.
- Jak myślisz, w czym tkwi problem Konoplyanki? Nawet przed kontuzją nie dostał wystarczająco dużo czasu na grę w Cluj.
- Nie był gotowy. "Cluj" nie chciał wypuszczać go zbyt wcześnie w meczach. Zaczęli od trudnych rozgrywek, musieli zakwalifikować się do Ligi Konferencyjnej, co ostatecznie im się nie udało. Trener korzystał więc w meczach tylko z tych, którzy wykazywali się najlepszą sprawnością fizyczną, a kondycja Konoplyanki nie była na najwyższym poziomie.
- Czy możemy już nazwać Konoplyankę porażką Cluj na rynku transferowym i głównym rozczarowaniem mistrzostw Rumunii?
- Nie sądzę. Musimy dać mu czas. Kiedy wróci po kontuzji, dopiero wtedy będziemy mogli go naprawdę ocenić.
Andrii Piskun