Obrońca Zorii Ługańsk Roman Vantukh skomentował zwycięstwo 4:2 nad Obolonem Kijów w 11. kolejce mistrzostw Ukrainy i ocenił perspektywy swojej drużyny w tym sezonie.
- "Mecz z Obolonem, moim zdaniem, nie był dla nas łatwy" - mówi Roman Vantukh, uśmiechając się - "Ale byliśmy gotowi na konfrontację z Obolonem, analizowaliśmy ją, wiedzieliśmy, jak działa ten zespół. Jednak, jak widać, nie wszystko było takie proste. "Obolon stworzył nam wiele problemów, zwłaszcza w pierwszej połowie, kiedy strzelili dwie bramki. W ostatnich meczach nie traciliśmy tak wielu bramek.
- Co się stało w momencie rzutu karnego?
- To była bardzo prosta sytuacja: po prostu zagrałem nierozważnie. Musimy spojrzeć na ten moment z zewnątrz, ale w gorącym pościgu nie mogę powiedzieć, że był tam jakikolwiek brutalny faul - popchnięcie. W tym momencie wszystko było w ruchu. Chcę powiedzieć, że sami sobie wymyśliliśmy ten epizod gry. To nie jest zasługa napastników Obolona, że gdzieś tam otworzyli naszą obronę.
- Kiedy analizowałeś przeciwnika przed meczem, na co zwracałeś uwagę? Możesz zdradzić swoje plany na ten mecz?
- Kiedy analizowaliśmy grę przeciwnika, widzieliśmy, że grają pięcioma obrońcami, którzy przesuwają się daleko do przodu na flankach. Na przykład Nagiev robił to na mojej flance.
Dlatego trenerzy postawili przed nami zadanie szybszego stworzenia przewagi liczebnej na flankach, z pomocą Horbacha i Yatsyka. Czasami to działało, czasami nie. Zdarzało się, że byliśmy powolni z piłką, więc popełnialiśmy wiele błędów. Osobiście kilka razy podałem piłkę i została ona odcięta.
Ale wygraliśmy - to jest najważniejsze. Mecz zostanie zapomniany - wynik pozostanie. Jestem z niego zadowolony. Będziemy nadal poprawiać grę.
- Czy można już powiedzieć, że Zorya przezwyciężyła kryzys?
- W stu procentach. Każdego dnia stajemy się silniejsi, lepiej się rozumiemy. Na treningach już widzę zrozumienie, czasami dzieje się coś fantastycznego, że gramy wyżej. Nie mogę jednak jeszcze tego powiedzieć o grze. Jeśli przeciwko Obolonowi zdobyliśmy cztery bramki, to znaczy, że zagraliśmy dobrze w ataku. Świetnie, że nasz napastnik strzelił dzisiaj gola. Mam nadzieję, że Guerrero poczuje się pewny swoich umiejętności i w przyszłości będziemy zdobywać więcej bramek.
- Co zmieniło się w procesie treningowym Zoryi? Podobno dodano więcej teorii?
- Fizycznie byliśmy gotowi. Jeśli chodzi o teorię, to mamy ją od pierwszego dnia, kiedy do klubu przyszedł Valerii Kryventsov. Jednak trening taktyczny, powiem ci, nie jest taki łatwy. Nie da się tego przyswoić w dwa dni - to wymaga czasu. Dodajmy do tego fakt, że mieliśmy kilku legionistów. Wiesz, to jest jak Tłumacz Google. Ty tłumaczysz, ale on może zrozumieć w inny sposób. Na przykład Jean-Claude'owi, który niedawno do nas dołączył, ciągle coś sugeruję, choć może nie w sposób, w jaki on to rozumie. To wszystko wymaga czasu.
- Czy fakt, że mecz Ligi Konferencyjnej z Maccabi został przełożony, wpłynął w jakikolwiek sposób na wasze przygotowania?
- W żadnym stopniu. Wręcz przeciwnie, teraz będziemy mieli więcej czasu, aby odpowiednio przygotować się do kolejnego meczu w UPL. Przechodzimy od meczu do meczu. Myślę, że wszystko będzie dobrze dla Zoryi.
- Zorya rozegrała już kilka spotkań w Lidze Konferencyjnej. Czy możemy już powiedzieć, że zespół na pewno awansuje z grupy?
- Wyjście z grupy jest naszym celem. "Zorya nie jest jakąś początkującą drużyną, to regularny uczestnik europejskich rozgrywek. Dlatego stawiamy sobie wysokie cele i zobaczymy, jak nam pójdzie z meczu na mecz.
Oleksandr Petrov