Pomocnik Dynama Kijów Volodymyr Brazhko skomentował wyjazdowy mecz z Kolosem (1-1) w 12. kolejce mistrzostw Ukrainy.
- W pierwszej połowie graliśmy dobrze - mieliśmy inicjatywę, strzeliliśmy bramkę, utrzymywaliśmy się przy piłce. W drugiej połowie wyszliśmy chyba trochę zbyt rozluźnieni i jakoś nie wszystko poszło zgodnie z naszym planem - nie biegaliśmy, nie wywieraliśmy wystarczającej presji... Ogólnie, moim zdaniem, mecz ułożył się dla nas dobrze, tylko wynik był rozczarowaniem.
- Czy zawieszenie miało duży wpływ na grę?
- W zasadzie było mniej ataków z naszej strony, musieliśmy grać bardziej defensywnie. Ale jednocześnie mieliśmy szanse na wyrwanie zwycięstwa. Teraz musimy nastawić się na maksymalny wynik w każdym kolejnym meczu.
- Czy Vanat był wspierany czy wręcz przeciwnie, krytykowany?
- Nikt go nie krytykował. To jest piłka nożna, każdemu może się zdarzyć.
- Jak trudno było grać przy tak wietrznej pogodzie?
- Oczywiście, że tak, ale nic nie można zrobić i trzeba grać w każdą pogodę.
- Wydawało się, że Kolos rozpoczął mecz bardziej aktywnie niż nasza drużyna...
- Nie powiedziałbym tak. Próbowali stosować wysoki pressing, ale dobrze się spod niego wydostaliśmy, przejęliśmy kontrolę nad piłką i graliśmy dobrze w pierwszej połowie.
- To siódmy remis drużyny z Kovalivki od początku sezonu...
- Musimy zwrócić uwagę na nasze wyniki. Nie wygraliśmy trzech meczów z rzędu, a musimy wygrywać w każdym spotkaniu. Teraz damy z siebie wszystko na boisku w kolejnych meczach.
- Jakie jest ogólne morale drużyny w świetle ostatnich wyników?
- Oczywiście nie można ich nazwać pozytywnymi. Zdajemy sobie sprawę, ile punktów straciliśmy. Musimy więc lepiej trenować, grać w meczach, a wtedy wszystko będzie zależało od nas.