Były piłkarz Szachtara Donieck Oleksandr Sopko wypowiedział się na temat sytuacji, w jakiej znajduje się obecnie Dynamo Kijów. Przypomnijmy, że w ostatnich trzech meczach Bilo-Syni zdołali zdobyć tylko jeden punkt, a wcześniej nie zdołali awansować do 1/4 finału Pucharu Ukrainy, przegrywając z Obolonem.
- Dynamo Kijów to legendarny klub ze statusem, więc trener w tej drużynie to nie tylko stanowisko, to coś więcej - powiedział Sopko . - Po takich trenerach jak Maslov i Lobanovskiy, praca każdego trenera Dynama jest postrzegana pod szczególnym kątem. Wszystkie niepowodzenia drużyny są zawsze przypisywane wyłącznie trenerowi, którego wybór był ostatnio trudny dla Kijowian. Zarząd klubu wydawał pieniądze, ale nie zdobywał tytułów, oczywiście z wyjątkiem okresu pracy Rebrowa.
Mianowanie Mircei Lucescu na głównego trenera Dynama było trudne i ryzykowne, ale właściciel klubu zdecydował się na to w nadziei, że rumuński mentor dobrze sobie poradzi. Lucescu jest znanym trenerem w Europie, przywiózł Puchar UEFA na Ukrainę, uczynił z Szachtara utytułowaną drużynę, z której ukraińska reprezentacja narodowa pozyskała wielu wartościowych zawodników, a także przeprowadził wiele dużych transferów dla klubu. "Szachtar zarobił dobre pieniądze i wniósł do ukraińskiego futbolu grę, która zadowoliła zarówno fanów, jak i zarząd.
Mircea Lucescu cieszył się nieograniczonym kredytem zaufania - zarówno w kwestiach personalnych, jak i w procesie pracy. W takich warunkach pracowało mu się łatwiej niż jego kolegom z innych klubów UPL. Lucescu zyskał niezaprzeczalny autorytet, a biorąc pod uwagę jego oddanie futbolowi, uważam, że powinniśmy nadal szanować tego specjalistę i nie oczerniać go krytyką.
- Od Mircei Lucescu w Dynamie oczekiwano, że odwróci bieg wydarzeń. Wymagania w klubie z Kijowa były znacznie wyższe niż w Szachtarze. W drużynie z Doniecka Lucescu zaczął od czystego konta, a każdy błąd nie stał się tragedią. W Dynamie Kijów Lucescu jest porównywany do innych legendarnych trenerów stołecznego klubu. Ponadto, biorąc pod uwagę, że przybył z obozu rywali, presja na nim była jeszcze większa. Rumuński specjalista rozumiał to, ale początek jego pracy w Dynamie był tak udany, że zaskoczył wszystkich i zamaskował nagromadzone przez lata problemy. Należy wziąć pod uwagę, że Lucescu zrobił wiele dla klubu - po jego przybyciu odnowiono bazę, przebudowano boiska, arenę treningową i salę fitness, zakupiono nowy autobus dla drużyny. Mircea Lucescu zmusił zarząd Dinama do przejścia na nowoczesne procesy pracy i sprawił, że nie tylko funkcjonariusze, ale także piłkarze zaczęli się szanować.
Lucescu uporządkował drużynę. Nie miał faworytów, zmienił się proces treningowy. Rumuński trener zachęcił zarząd Dinama do wypłacania piłkarzom premii po zwycięstwach, co nie było ostatnio praktykowane w stołecznym klubie. A piłkarze byli gotowi walczyć dla Lucescu. Częściowo tak jest i teraz. Wiem, że Mircea Lucescu stał się duszą dla pracowników bazy Dynama - robił prezenty ludziom i dopłacał nawet do swojej pensji. W pierwszym roku pod wodzą Lucescu Dynamo naprawdę skoczyło do przodu w swoim rozwoju. Nie zdarzyło się to od 15 lat... Dynamo Kijów zarobiło dużo pieniędzy w Lidze Mistrzów, sprzedało Mikolenko i Zabarnego. Dlatego Igor Surkis ma ciepłe nastawienie i zaufanie do Mircei Lucescu.
- Praca trenerska Lucescu została jednak odsunięta na dalszy plan. Dynamo miało wielu wartościowych młodych zawodników, a zarząd klubu zdecydował: po co wydawać i kogo kupować, skoro można sobie poradzić z istniejącymi siłami. I Mircea Lucescu popełnił pierwszy błąd w takiej sytuacji - zgodził się na taką politykę, że trzeba oszczędzać, sprzedawać z zyskiem młode talenty i żyć ich kosztem.
"Dynamo" przeceniało swoje sukcesy w tym okresie, nie biorąc pod uwagę, że inne kluby były w kryzysie, dzięki czemu w pewnym stopniu Bilo-Syni zdobywało trofea. Kiedy jednak do głosu doszli rywale w UPL, stołeczny klub miał wyraźny problem z Lucescu - był przestarzały jako trener. Wszystkie jego wcześniejsze osiągnięcia opierały się na grze silnych indywidualności, na tym, że wystarczy dobrze zorganizować jakościowych zawodników i będzie wynik. Dynamo wymagało jednak więcej nowości, ryzyka, odpowiedzialności. Konieczne było wcześniejsze odsunięcie niektórych zawodników od drużyny, wyciągnięcie ich ze składu, czyli wykonanie poważnej pracy.
Mircea Lucescu albo nie chciał tego robić, albo był zmęczony. Ludzie w jego wieku stają się absolutnie pewni swoich racji. Jego wiek wpłynął na jego pracę. I to właśnie usłyszeliśmy w wypowiedziach Lucescu. Jego praktyka nie polega teraz na identyfikowaniu problemów, nie na podkreślaniu zarządzania, ale na usprawiedliwianiu niepowodzeń. Jak wiemy, Mircea Lucescu jest w tym przypadku supermistrzem, potrafi znaleźć 10 powodów porażki. Są to loty, podróże, sędziowie, brak czasu na regenerację. Powodów porażki zawsze jest wiele, ale nie mówi na przykład, że nie zgadł z taktyką, że przeciwnik był po prostu lepszy. Wiek już zbiera swoje żniwo...
- Dynamo Kijów to młody zespół i popełnia błędy. Jednak w składzie Bilo-Syni jest wielu graczy reprezentacji narodowych i młodzieżowych, a także doświadczonych zawodników. Dlatego nie można narzekać, że Dynamo ma gorszą kadrę niż inne kluby UPL. I nieprawdą jest twierdzenie, że obcokrajowcy nie jeżdżą na Ukrainę. Przypomnijmy sobie tylko przykład Kryvbasu, który ma teraz wielu obcokrajowców, a jest tak jakościowy wykonawca jak Dibango i żywy przykład Polesia - z Makuaną. Ktoś ich sprowadził na Ukrainę. Myślę, że ci zawodnicy mogliby ozdobić skład Dynama. A dlaczego Kalitvintsev z Polesiem, a nawet Obolonem wygrywają z Bilo-Syni, a Dynamo z nimi przegrywa?
Przy równych szansach we wszystkim innym jest pytanie do trenera. A ja mam jedną odpowiedź: wiek. Mircea Lucescu chce wygrać obecne mistrzostwa Ukrainy i odejść jako zwycięzca. To będzie jego satysfakcja - za krytykę, za wyrzuty kibiców. Myśli: zdobędę złoto i to przeważy wszystko.
- Stanowisko Igora Surkisa również jest jasne. Za to, co Lucescu już zrobił dla stołecznego klubu, prezes Dynama go szanuje i nie może być pierwszym, który zadaje pytanie o jego rezygnację. Gdyby Mircea Lucescu sam przyszedł do Surkisa i powiedział, że odchodzi, właściciel Dynama prawdopodobnie by się z nim zgodził. Poza tym, Igor Surkis bierze również pod uwagę opinię zawodników, którzy wspierają Lucescu. Dlatego prezes Dynama nie będzie na razie poruszał tej kwestii. Jeśli rumuński specjalista zdobędzie mistrzostwo Ukrainy - będzie bohaterem, jeśli nie - Igor Surkis będzie przyzwoitym menedżerem w oczach Mircei Lucescu.
Dla Dynama jest to sytuacja patowa. Trener nie chce odejść, a prezes klubu nie może go zwolnić. I w tym przypadku nie chodzi o wynagrodzenie. Co może być dalej? Lucescu, powtarzam, chce pozostać w historii Dynama jako legendarny trener, ale obawiam się, że nawet jeśli zdobędzie złoto, nie stanie się dla kibiców nowym Masłowem czy Łobanowskim..... Dla klubowych "ultrasów" Mircea Lucescu zawsze był kimś obcym, a dla innych - wciąż prawie nie swoim.
- Ryzyko dla Lucescu jest duże - odejście teraz, gdy jest tak wiele krytyki - nie jest najlepszą opcją. Uważam jednak, że inną opcją jest odejść pięknie i uczciwie. Powiedzieć: drodzy kibice, robiłem co mogłem, starałem się, przychodziłem na treningi i mecze o kulach, ale niestety nie wszystko się udało. Dlatego nie będę kradł czasu i szansy innym trenerom, nie zawiodę klubu i odchodzę.
Szkoda, że Dynamo Kijów się nie rozwija, co widać przede wszystkim po występach na arenie międzynarodowej i że taki trener jak Mircea Lucescu znalazł się w takiej sytuacji, w takim środowisku. Myślę, że Lucescu nie zasłużył na takie zakończenie kariery trenerskiej.
Oleg Semenchenko
И очень бы хотелось, чтобы уже сегодня Мирча сказал: " Воровать время и шанс у других тренеров я не буду, не буду подводить клуб, и я ухожу."
Проблемы, конечно, это не решит, но всё же... Да и надо же с чего-то начинать...