Były trener reprezentacji Ukrainy, legendarny zawodnik Dynama Andrij Szewczenko w wywiadzie dla The Athletic przypomniał najbardziej pamiętne gole w swojej karierze.
- To właśnie wtedy - po wyjazdowym zwycięstwie nad Barceloną (4:0) ludzie zaczęli zdawać sobie sprawę, że to była genialna drużyna Dynama Kijów, a ty byłeś fantastycznym zawodnikiem.
- Tak, dokładnie tak. To było jak wystawa, nasz najlepszy występ. Po tym meczu wszyscy zaczęli mówić o mnie, a także o drużynie. Świetny mecz, dobry gol.
- Kiedy mówią o tej drużynie, zawsze wspominają ciebie i Siergieja Rebrowa. Dlaczego graliście tak dobrze na boisku?
- Ponieważ patrzyliśmy na futbol w ten sam sposób. Byliśmy przyjaciółmi również poza boiskiem, a kiedy te relacje się poprawiły, zaczęliśmy grać lepiej.
- Opowiedz nam o tym, jak strzeliłeś tego gola głową.
- Wiedziałem, że bramkarz wyjdzie do piłki i musiałem być tam pierwszy. Wystarczył mi niewielki kontakt przed zagraniem bramkarza i piłka znalazła się w siatce.
- Nie mniej słynną bramkę strzeliłeś w lutym 2000 roku dla AC Milan: podanie przez obronę Bari na 4:1. Jestem pewien, że pamiętasz ten moment.
- Tak, po prostu przebiegłem. Wiedziałem wtedy, że jestem dość szybkim piłkarzem i po prostu starałem się minąć pierwszego obrońcę. To była jedna z moich mocnych stron, ponieważ pozostawałem z przodu i czekałem na coś takiego.
- Czy nigdy nie musiałeś się cofać, by bronić rzutów rożnych?
- Nie, nie musiałem. Trener ustawił mnie na tej pozycji. Czekałem tylko na piłkę. Chcę być w najlepszej pozycji, aby utrzymać piłkę. Omijam obrońcę i po prostu zaczynam biec.
- Jest kilka takich bramek, w których obrońcy próbują odepchnąć cię od piłki. W swojej nowej książce mówisz o intensywnym treningu fizycznym w Dynamie. Czy był to ważny czynnik, gdy przyjechałeś do Włoch?
- Nie, głównym czynnikiem był mój niski środek ciężkości, jest bardzo niski, dość stabilny. Z dobrą kontrolą piłki nie musisz iść w prawo lub w lewo, a obrońca musi sam podjąć decyzję, co zrobić?
- Czułeś się bardzo komfortowo grając obiema nogami. Pracowałeś nad tym jako dziecko?
- Cóż... szczególnie kiedy grałem we Włoszech, zacząłem pracować nad lewą nogą.
- Legendarny gol z szalonego kąta przeciwko Juventusowi w remisie 1-1, grudzień 2001
Tego gola nie muszę sobie wyobrażać. Często mówi się o nim jako o twoim najlepszym golu. Czy to twój ulubiony gol?
- Jeden z nich. Muszę powiedzieć, że to świetny gol, ale .... jest w tym trochę szczęścia. Ponieważ patrzyłem, gdzie są moi koledzy z drużyny, a potem po prostu próbowałem strzelać, ponieważ nie było szans, aby ktokolwiek wszedł w pole karne. Po prostu starałem się wpakować piłkę i wyszło naprawdę dobrze. To dobry gol, dobre umiejętności, aby utrzymać się na nogach i strzelić.
- Pamiętam, jak ludzie mówili, że patrzyłeś w górę....
- Zawsze patrzę w górę! Ponieważ muszę rozumieć pozycję zawodników i bramkarza. Byłoby szaleństwem, gdybym nie patrzył przed strzałem. Czy to było dośrodkowanie? Nie, oczywiście, że nie.
- I to było przeciwko Gianluigiemu Buffonowi. Kiedy grałeś przeciwko takiemu człowiekowi, czy zmieniło to sposób, w jaki strzelasz?
- Z tego kąta mogłem uderzyć tylko w ten sposób. Gdybym uderzył mocno, łatwo byłoby złapać piłkę w ręce.
- Co powiedziałbyś o grze u boku Inzaghiego?
- Było dobrze. Pippo to inny typ zawodnika. Musiałem dostosować się do niego, a nie on do mnie. Ponieważ Pippo jest typowym napastnikiem, nie porusza się, widzi tylko bramkę. Musiałem więc dostosować się do gry u jego boku i to ja się dostosowałem. Przez większość czasu obaj strzelaliśmy gole, byliśmy bardzo blisko, ponieważ w polu karnym czytaliśmy sytuacje w ten sam sposób.
- Kolejny gol jest dość sławny - przeciwko Realowi Madryt.
- Tak, to było świetne podanie od Rui Costy. Zanim piłka do mnie dotarła, byłem już przygotowany, widziałem przestrzeń. Udało mi się tam dotrzeć.
- W tamtym czasie często grałeś z Andreą Pirlo, Clarencem Seedorfem, Rui Costą i Kaką. To musiało być spełnienie marzeń?
- Tak, zwłaszcza biorąc pod uwagę jakość tych zawodników. Podania były tak dobre, że prawie nie trzeba było kontrolować piłki.
- Decydujący gol na wyjeździe - na własnym terenie - w półfinale Ligi Mistrzów przeciwko Interowi (1-1), maj 2003.
- To wspaniały gol. Wspaniały gol. Po pierwsze, obrońcy Interu grali na zawodnika. Kiedy grasz w ten sposób, obrońcy nie mają żadnej struktury. To powinna być linia, czterech obrońców, albo trzech przeciwko dwóm. Materazzi wyszedł, a powinien zostać z tyłu. W takim przypadku nigdy nie strzelilibyśmy tej bramki, ponieważ w tej pozycji, jeśli bronią trzech przeciwko dwóm, nie ma szans.
Potrafiłem przewidzieć poczynania bramkarza, byłem w stu procentach pewny, że uda mi się strzelić gola. Córdoba próbowała mnie potknąć, ale utrzymałem się na nogach!
- Zwycięski rzut karny w finale Ligi Mistrzów. Opowiedz nam o tym golu.
- Pamiętam, jak patrzyłem na piłkę, a potem usłyszałem gwizdek. Podjąłem decyzję, gdy zobaczyłem ruch bramkarza. Czekałem, czekałem, czekałem.... A kiedy zobaczyłem, że jego ciało idzie w lewo, skierowałem piłkę w prawo. To było dla mnie niesamowite uczucie. Buffon próbował mnie oszukać, ale czekałem wystarczająco długo, by zobaczyć jego ruch.
- Dobrym wspomnieniem jest dla ciebie także gol przeciwko Tottenhamowi (2-1) w marcu 2007 roku przeciwko Chelsea.
- To był niewiarygodny gol. Absolutnie niesamowity. To jeden z moich ulubionych goli. Siła z jaką leciała piłka była szalona. Widzieliście reakcję Drogby? Nie mógł uwierzyć w tego gola.
- Dwa gole głową w emocjonującym meczu reprezentacji Ukrainy ze Szwecją na Euro 2012. Co ty na to?
- Ach tak, dwa gole. To interesujące. Pierwszy gol to dla mnie dzieło sztuki. Czekam i wiem, że Jarmołenko zatrzyma piłkę. Zatrzymał piłkę, wszedł w pole karne i już wiem, co zrobi dalej. Następnie tworzę sobie przestrzeń, a on dostarcza piłkę dokładnie tam, gdzie trzeba, ponieważ jest świetnym graczem, rozumie wszystko. Patrzy i widzi przestrzeń, a ja muszę tylko wykonać ruch.
- Czy patrzysz na to, jak daleko od siebie są środkowi obrońcy?
- Obok niego jest Olaf Mellberg. Obok niego jest Andreas Granqvist - nie patrzę na tego zawodnika. Zatrzymuję się, idę. Ale nie informuję o tym Mellberga z wyprzedzeniem, ponieważ jeśli pokażę mu to z wyprzedzeniem, zauważy mnie. Muszę trzymać go trochę z tyłu. Trzeba być po prostu dobrym w czytaniu ruchów i przewidywaniu. To świetny cel.
- Czy twoja gra zmieniła się do tego momentu?
- Tak, ponieważ nie miałem tej samej szybkości. Musiałem lepiej przygotować sobie pozycję. Nie byłem już tym samym zawodnikiem.
- A ostatni gol?
- Tak, ale ten sam rzut rożny, pięć minut wcześniej, ta sama pozycja. W tamtym przypadku wykonałem ruch (do przodu), a potem zostałem z tyłu. Cofnąłem się, a potem znów ruszyłem przed niego. Poszedłem trochę z przodu, więc nie widział mojego ruchu, a potem piłka była blisko, po prostu wykonałem ten ruch.
- To było niesamowite - tak musiałeś sobie wyobrażać ten turniej?
- Dla mnie te dwa gole były ukraińskim finałem w mojej karierze. Miałem 35 lat, prawie 36. To był ostatni turniej w mojej karierze. Dałem z siebie wszystko, strzeliłem dwa gole w tym niesamowitym meczu.
Tłumaczenie i adaptacja - Volodymyr BOBYR, Dynamo.kiev.ua. Podczas korzystania z materiału, hiperłącze jest obowiązkowe!