Maxim Shatskikh: "Messi chodził przez całą karierę, ale wygrał osiem Ballon d'Ors".

2023-11-03 14:11 W wywiadzie dla Sport-Express.ua trener uzbeckiego Pakhtakoru i legendarny napastnik Dynama Kijów Maksym Shatskikh wypowiedział się ... Maxim Shatskikh: "Messi chodził przez całą karierę, ale wygrał osiem Ballon d'Ors".
03.11.2023, 14:11

W wywiadzie dla Sport-Express.ua trener uzbeckiego Pakhtakoru i legendarny napastnik Dynama Kijów Maksym Shatskikh wypowiedział się na temat sytuacji w swoim klubie, Azjatyckiej Ligi Mistrzów i skomentował najnowsze wiadomości w ukraińskiej piłce nożnej.

Maksym Shatskikh (zdjęcie: 1927.kiev.ua)

"Zarabianie pieniędzy w Azjatyckiej Lidze Mistrzów jest nierealne"

- W ostatnim meczu Azjatyckiej Ligi Mistrzów Pakhtakor pewnie pokonał u siebie turkmeński Akhal 3:0, gratulacje. Dla ukraińskich fanów Azjatycka Liga Mistrzów wygląda nieco egzotycznie, powiedz nam, czym różni się od europejskich rozgrywek.

- Dziękuję. Wszystko jest inne - inny poziom, inne napięcie, inne pasje, wszystko jest inne. Do tego dochodzi napływ najlepszych graczy z Arabii Saudyjskiej. Są różne drużyny na różnych poziomach.

Nadal gramy tutaj w strefach, nasza jest wschodnia. Są to Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Iran, Irak, Indie. Druga strefa to Japonia, Korea, Australia i Chiny. W sumie jest dziesięć podgrup, z których wychodzą pierwsze miejsca i sześć najlepszych z dziesięciu drugich miejsc. Taka jest specyfika Azjatyckiej Ligi Mistrzów w tym roku, bo ich regulamin zmienia się niemal co roku.

Począwszy od tego roku, tworzą już elitarną Azjatycką Ligę Mistrzów, w której zagrają wszyscy najlepsi gracze. To pierwszy raz, kiedy to robią.

- Co przez to rozumiesz? Czy będą tam grać tylko mistrzowie swoich krajów?

- Nie tylko oni, tylko mistrz będzie grał od nas(Uzbekistan - A.S.), a będzie więcej uczestników z Arabii Saudyjskiej. Od przyszłego roku będzie nieograniczona liczba legionistów - przeforsowali to Saudyjczycy.

Drugie miejsce lub zwycięzca Pucharu Uzbekistanu zagra w Lidze Mistrzów, w której obecnie gramy. W innym przypadku będą prawdopodobnie trzy drużyny Saudyjczyków, dwie lub trzy Katarczyków, Japończyków...

- Czyli będą to dwa różne turnieje? A może później te drużyny gdzieś się zazębią?

- Nie będą się nigdzie przecinać, turnieje będą rozgrywane równolegle. To tak, jakby teraz odbywała się Liga Mistrzów i Liga AFC.

- Jak wygląda finansowa strona udziału w Azjatyckiej Lidze Mistrzów?

- Dzisiaj zarabianie pieniędzy w Lidze Mistrzów jest nierealne. Jeśli wygrasz finał, klub zarobi dwa miliony dolarów. To po prostu niedorzeczne, aby przejść całą drogę... Wydasz dwa razy więcej na hotele, jedzenie, transport niż zarobisz w Lidze Mistrzów. To daleko od Europy.

A teraz organizują tę elitarną Ligę Mistrzów, już coś zbierają. Przygotowują już przynajmniej jakieś liczby i będzie można coś zarobić. Oczywiście nie jest to jeszcze tak wysoka kwota jak w Europie, ale mogą stopniowo podnosić ten bonus. Dlatego kluby nie zarabiają teraz pieniędzy w Lidze Mistrzów i są z tym pewne problemy.

Poziom gry oczywiście też nie jest europejski, ale teraz ci wszyscy legioniści przyjeżdżają z Arabii Saudyjskiej, my też planujemy [wzmocnienia], oczywiście nie w takim stopniu jak Saudyjczycy, ale chcemy coś poprawić. Postawić jakiś opór tym gwiazdom.

- Czy w przerwie zimowej przyjmiecie nowych zawodników?

- Zobaczymy, ale nie spieszymy się. Już rozglądamy się za zawodnikami.

- Al Ain, wcześniej prowadzony przez Serhija Rebrowa, gra w tej samej grupie co wy w Lidze Mistrzów. Czy rozmawiałeś z nim o jego byłej drużynie i meczu z nimi?

- Oczywiście. Pytałem go o zawodników, styl. Nie mógł udzielić informacji na temat niektórych graczy, ponieważ nie było ich z nim, ale podzielił się szczegółami na temat innych. Ogólnie rzecz biorąc, Al Ain to dobry zespół, dobrze grający zespół.

- Podczas przygotowań do Al Ain oglądałeś mecze drużyny zarówno z Rebrovem, jak i bez niego - jakie są główne różnice?

- Zdecydowanie nie stali się słabsi, mają silnego trenera i dobry dobór zawodników. Być może grali trochę szybciej pod wodzą Serhija.

"Messi chodził przez całą swoją karierę"

- Wracając do legionistów z Arabii Saudyjskiej, czy poziom azjatyckiej Ligi Mistrzów znacznie wzrósł wraz z ich przenosinami?

- Bardzo, w przyszłym roku będzie ich jeszcze więcej. A nam będzie jeszcze trudniej rywalizować z nimi na równych warunkach.

Jest też druga strona medalu. Słuchałem wywiadu z jednym z byłych trenerów reprezentacji Zjednoczonych Emiratów Arabskich, kiedy przechodzili przez ścieżkę, którą teraz przechodzi Arabia Saudyjska, i to, co kiedyś zrobiły Chiny - kiedy najlepsi gracze zakończyli karierę i wyjechali do Chin.

Po takich historiach reprezentacja narodowa bardzo tonie, a on powiedział, że tak, gracze są na wysokim poziomie, poziom mistrzostw rośnie, ale cierpi na tym reprezentacja narodowa, ponieważ lokalni gracze mają mniej czasu na grę.

Teraz Arabia Saudyjska wkroczyła na tę ścieżkę, zobaczmy, ile mogą zrobić.

- Niedawno w sieci pojawiło się nagranie, na którym widać Lionela Messiego praktycznie wchodzącego na boisko w meczu Interu Miami. Czy Cristiano Ronaldo, Karim Benzema i inne gwiazdy z lig naftowych zachowują się tak samo na boisku w Lidze Mistrzów, czy też opozycja z ich strony jest wciąż na równi?

- Ich poziom jest wysoki. Messi całą karierę chodził(śmiech - A.S.), ale zdobył już osiem Złotych Piłek!

- W tym roku zasłużenie ją "odnalazł"?

- Oczywiście!

- Zamykając temat Ligi Mistrzów - jakie zadanie stoi przed Pakhtakorem w tym turnieju?

- Wyjście z grupy, a potem zobaczymy. Dopiero zaczęliśmy naszą podróż.

"W Uzbekistanie prawie nie ma prywatnych klubów piłkarskich"

- Jak ogólnie wygląda sytuacja w Pakhtakor? Jaka jest atmosfera w zespole?

- Dzięki Bogu, jak na razie wszystko jest w porządku. Szkoda, że straciliśmy dużo punktów, moglibyśmy już świętować mistrzostwo, ale nie szukamy łatwych dróg. Do końca mistrzostw pozostały trzy rundy, więc ta sytuacja sprawi, że końcówka będzie jeszcze ciekawsza. Nie chciałbym, aby doszło do ostatniej rundy, ale zobaczymy. Wszystko jest w naszych rękach.

- Na Ukrainie coraz częściej pojawiają się informacje o problemach finansowych klubów, co prowadzi do zaległości płacowych. Jak Pakhtakor radzi sobie finansowo?

- U nas wszystko jest w porządku. W Uzbekistanie prawie nie ma prywatnych klubów, są tylko dwa, a reszta jest w bilansie lokalnych budżetów.

Naszym szefem jest były burmistrz Taszkentu. Teraz mamy plany prywatyzacji Pakhtakor i składamy dokumenty. W związku z tym wkrótce może dojść do takiego historycznego wydarzenia, że Pakhtakor stanie się prywatnym klubem.

- Czy Pakhtakor jest obecnie finansowany z lokalnego budżetu i wpłat sponsorów?

- Nie, teraz prezes klubu sponsoruje wszystko. Inwestuje własne pieniądze, nie porzuca nas.

- Ale w tej chwili wasz klub jest uważany za klub miejski?

- Jeśli spojrzeć na dokumenty, to prawdopodobnie tak.

- Jak radzą sobie ukraińscy legioniści w Uzbekistanie?

- Śledzę ich wszystkich. Chciałbym wyróżnić bramkarza Ihora Lytovkę, gra w Andiżanie, zawsze jest w wyjściowym składzie, jesteśmy z niego zadowoleni.

- Prowadzisz Pakhtakor już drugi rok. Jeśli porównamy twój debiutancki sezon z obecnym, to czy poziom mistrzostw wzrósł?

- Wzrósł i stał się nieco szybszy. Wiele klubów położyło nowe boiska, poprawiła się infrastruktura. Walczyliśmy o nawadnianie boisk, w zeszłym roku mieliśmy z tym problemy. W Uzbekistanie wciąż było wiele starych stadionów bez nawodnienia pod murawą, były różne sztuczki, jak w ZSRR - albo skończyła się woda i nie podlewali, albo trawa była źle skoszona. Trudno w takich warunkach pokazać jakość futbolu, ale w tym roku wiele się zmieniło.

"To było jasne od Srny, że nie będzie trenerem"

- Nominacja Dario Srny na głównego trenera Szachtara to historia trochę podobna do twojej: podobnie jak ty, najpierw pracował jako dyrektor sportowy w klubie, a następnie zmienił stanowisko na ławkę trenerską. Kiedy to usłyszałeś, czy zauważyłeś jakieś podobieństwa do swojej historii?

- Nie, od razu pomyślałem, że to coś tymczasowego. Srna nie myśli o trenowaniu, nie chce tego robić. Stanowisko dyrektora sportowego jest mu bliższe.

- Rozegrałeś 22 oficjalne mecze przeciwko Srnie w swojej karierze, grając dla Dynama Kijów, Arsenalu Kijów i Chornomorets. Czy zauważyłeś w nim wtedy jakiś potencjał trenerski?

- Wydawało mi się jasne, że nie będzie zajmował się trenerką.

- Ostatnio Ołeksandr Alijew również wypowiadał się na temat swoich ambicji trenerskich. Były zawodnik Dynama mówił nawet o możliwości poprowadzenia pierwszej drużyny biało-niebieskich. Czy ten kandydat jest godny Dynama?

- W naszym życiu wszystko jest możliwe, dlaczego nie? Zrozum, to nie jest takie proste - przyszedł i powiedział: "Chcę być trenerem, dajcie mi drużynę". To bardzo trudny proces.

Trzeba rozumieć ludzi, trzymać emocje na wodzy, nie zawsze robić to, co się chce... Dotyczy to nie tylko boiska piłkarskiego, ale także poza nim. Uważam, że jest to interesujące, ale także trudne, ale nie narzekam, naprawdę to lubię.

- Czy Alijew sprawdzi się jeszcze w roli trenera? Biorąc pod uwagę jego historię z kariery zawodniczej.

- Ciężko powiedzieć. Historie mają to do siebie, że nie jest mordercą! Mało było takich zawodników? Alijew to normalny facet, uczciwy, porządny, sprawiedliwy, na tyle, na ile go znam. Wszystko może się zdarzyć, ale na wszystko potrzeba czasu.

Być może Sasza powinien zacząć od akademii, w pewnym wieku. Trzeba też zrozumieć, że praca z dziećmi jest inna, ma swoją specyfikę. Od samego początku wiedziałem, że dzieci to nie moja działka.

"Dynamo nie ma pewności siebie, wszystkie zwycięstwa są po cienkiej stronie"

- Ukraińska piłka nożna widziała już w tym sezonie sporo rezygnacji trenerskich, czyje odejście zaskoczyło Cię najbardziej?

- Patrick van Leeuwen. Dużo o nim słyszałem i o specyfice jego pracy. Z tego co wiem, nie dogadywał się ze starszymi kolegami i dlatego nie udało mu się nawiązać kontaktu z drużyną.

Ale co to znaczy, że nie dogadywał się ze starszymi? Nie jest to dla mnie jasne. Jest trener, są zawodnicy. To jest twoja praca. Musisz spełnić wymagania, trener będzie odpowiedzialny za wynik, a ty wykonuj swoją pracę dobrze, przynajmniej się staraj! Dla mnie to jest jakieś dzikie. Powinien być kontakt między trenerem a drużyną, ale w granicach.

Nigdy o czymś takim nie słyszałem! Powiedzmy, że jestem zawodnikiem Dynama i przychodzi trener, którego nie lubię. I co, pójdę gdzieś i powiem mu, co mi się nie podoba? Proces treningowy czy coś innego. Dzisiaj nie podoba ci się trening, jutro nie podoba ci się jedzenie, mundur, co jeszcze?

- Może Szachtar po prostu nie lubił stylu van Leeuwena? Ewentualnie chcieli, aby grał bardziej techniczny futbol, a nie siłowy i wertykalny.

- Widzieli jego pracę w Zoryi. Czy była to próba przejęcia go w dogodnym dla nich momencie? A potem zobaczymy, czy się sprawdzi, czy nie. Jeśli się nie sprawdził, został usunięty. Było dużo "szarady", nie rozumiem dlaczego. Szachtar nie ma tego samego składu co wcześniej - dużo legionistów. Nie wygrają Ligi Mistrzów, nie wiem, jakie są ich cele, ale wcześniej się to nie zdarzało.

- Dynamo traci punkty od trzech meczów z rzędu. Jakie są perspektywy dla Kijowa?

- Dynamo nie czuje się pewnie, wychodząc i pokonując przeciwników. Kilka zwycięstw, które odnieśli, było niewielkich rozmiarów.

- Jakie są tego przyczyny?

- Coś dzieje się w środku. Nie ma stabilności. Czy są zawodnicy, którzy mogą wykonywać najwyższe zadania? Nie wiem. Teraz poziom mistrzostw nie jest tej samej jakości, Kryvbas jest na pierwszym miejscu. Polissia wrzuca i wyrzuca, a są na drugim miejscu. Tabela wygląda bardzo nietypowo, więc zobaczymy, jak to wszystko się skończy.

- Któregoś dnia kanał telegramu Inside Dynama Kijów opublikował informację, że kiedy jeszcze grałeś w pierwszej drużynie Dynama, Tobie i Danilo Silvie skradziono samochody - Lexusa i BMW. Po jakimś czasie złodzieje sami zwrócili samochody, umyli je i zostawili notatki z przeprosinami. Źródło przypisało to zachowanie graczowi Dynamo-2 Omarowi Faroyanowi, który był wnukiem mistrza przestępczego Ded Hassana, i powiedziało, że Omar zorganizował zwrot samochodów. Czy taka historia rzeczywiście miała miejsce?

- Jeśli chodzi o samochód, to rzeczywiście, zwróciłem go. Nikt nie przepraszał, wiedzieli, kogo okradają. Sam zwróciłem samochód przez znajomych znajomych. Potem ich wszystkich złapano, było ich pięciu. Nie złapano tylko tego, który prowadził samochód. Okazało się też, że w sprawę zamieszani byli ludzie poszukiwani od czasów sowieckich. Śledczy dziękowali mi później, że tak długo ich szukali i w końcu udało się ich złapać.

Wiem, kim jest dziadek Hasan. Nie, nie, nie, nie, nie, dziadek Hasan mi pomógł, nigdy nie kręciłem się w takich firmach.

Andrii Piskun

RSS
Aktualności
Loading...
Пополнение счета
1
Сумма к оплате (грн):
=
(шурики)
2
Закрыть
Używamy plików cookie, aby zapewnić Ci więcej opcji podczas korzystania ze strony Ok