Pomocnik Lechii Maksim Khlan mówił o innych opcjach kariery, które miał wcześniej.
- Czy miałeś jakieś oferty z Dynama lub Szachtara?
- Zawsze były oferty z obu drużyn, kiedy grałem w akademii, kiedy byłem w drużynie młodzieżowej. Oferowali, oficjalnie wysłali prośbę, ale ja byłem skupiony na innej ścieżce, chciałem grać za granicą. Miałem przykłady zawodników z Zoryi, którzy wcześniej opuścili klub.
- Jak to się stało, że trafiłeś do Gdańska, do Lechii?
- Jak tylko rozwiązałem kontrakt z Zorią, otrzymałem ofertę z Gdańska. Zacząłem się komunikować. Rozmawialiśmy przez dwa miesiące. Długo to trwało, bo nie mam agenta i z jakiegoś powodu, po wcześniejszych doświadczeniach, bałem się podpisywać kontrakty, zwłaszcza długoterminowe. Wahałam się, chciałam odpocząć, byłam zestresowana. Zrobiłem sobie przerwę, podjąłem decyzję i przeszedłem do Lechii.
- Miałeś jakieś oferty z innych klubów?
- Były dwie oferty z Danii i Hiszpanii, ale Polacy byli bardziej zdecydowani i mieli konkretną ofertę. No i kontakt był łatwiejszy.
- Gdyby była konkretna oferta z Dynama i Szachtara, to w stroju którego klubu byśmy Cię zobaczyli?
- Ciężko powiedzieć. Ale jestem pod wrażeniem taktyki Szachtara, grają intensywny i atakujący futbol, a ja to lubię. Tam zawsze są wysokie cele i chciałbym grać w takim zespole.