Bramkarz Barcelony Dmytro Riznyk podzielił się swoimi oczekiwaniami wobec meczu Ligi Mistrzów z Barceloną.
Dmytro Riznyk- To są niesamowite emocje, które trudno przekazać. Jeśli nie odwiedzi się stadionu i nie poczuje tego na własnej skórze, nie da się tego wyrazić słowami. To bardzo duży turniej, w którym grają najlepsze drużyny na świecie. To są bardzo, bardzo fajne emocje.
- Dwa tygodnie temu graliście na wyjeździe z Barceloną i mieliście okazję nawet wyrwać remis. Niestety mecz zakończył się porażką. Jakie były Twoje wrażenia z tego meczu? Czy przeciwnik zachował się tak, jak tego oczekiwałeś?
- Taka jest piłka nożna. Nie udało nam się wywalczyć choćby remisu, ale mecz był ciężki. "Barcelona nie jest łatwym przeciwnikiem. Zagraliśmy tak, jak powiedział nam trener: nie bać się i grać piękny futbol z dobrą drużyną.
- W pierwszym meczu z Barceloną Robert Lewandowski nie zagrał przeciwko Szachtarowi. Teraz jest gotowy do gry. Czy masz jakieś nerwy związane z koniecznością odbijania strzałów jednego z najlepszych napastników naszych czasów?
- Cóż mogę powiedzieć, nerwy. Nie ma żadnego zdenerwowania. To zwykły zawodnik. Jeśli nasi obrońcy nie pozwolą mu strzelać, to nie będzie strzelał. Wszystko zależy od rytmu gry, od tego jak się potoczy, jaki będzie przebieg wydarzeń. Dlatego to jest piłka nożna i wszystko rozstrzygnie się na boisku.
- Mówi się, że Barcelona jest jedną z najlepszych drużyn na świecie pod względem potencjału w ataku. Nie można jednak ignorować pracy ter Stegena. Jego stabilność wielokrotnie pomagała Barcelonie w kryzysowych momentach. Czy ten bramkarz znajduje się na liście tych, na których się wzorujesz, czy może masz jeszcze innych idoli?
- Oczywiście, to bramkarz światowej klasy. Można się od niego wiele nauczyć. Jego styl gry. Bardzo podoba mi się jego praca nóg, więc jest bardzo fajnym bramkarzem.
- Więc uważasz go za swojego idola?
- Za jednego z nich. Trochę się od niego nauczyłem i przejąłem jego styl gry.
Alina Erofeeva
