Dziennikarz Vladimir Zverov wypowiedział się na temat poważnych problemów charkowskiego "Metalista", grającego obecnie w pierwszej lidze.
"Dzięki Bogu, że "Metalist" jeszcze istnieje. Ogromna część budżetu klubu - około 35% - idzie na różne sprawy sądowe w FIFA, CAS (Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie - red.) z legionistami jako spuścizna po czasach Kurczenki - byłego prezesa Metalista. Ten ostatni podpisał kontrakty z dużą liczbą legionistów i nie płacił im pensji. Piłkarze wygrywali sprawy sądowe, a FIFA wszystkie te wyroki wysyłała już do nowo powstałego Metalista.
Tych spraw jest bardzo dużo. I są one bardzo kosztowne. Metalist wydaje ogromne pieniądze na prawników i tłumaczy, jak na pierwszoligowy klub. A za same sprawy trzeba zapłacić gdzieś 10 tysięcy franków szwajcarskich, gdzieś - 20 tysięcy, gdzieś - 40 tysięcy. W rezultacie ponad jedna trzecia budżetu klubu idzie na te płatności sądowe. Dlatego "Metalist" jest po prostu pozbawiony możliwości prowadzenia wysokiej jakości polityki kadrowej i pozyskiwania zawodników, którzy pozwoliliby klubowi mieć teraz nie 7 punktów w swoim majątku, ale 27, i nie zajmować ostatniego miejsca w tabeli pierwszej ligi i ubiegać się o powrót do UPL.
W rzeczywistości klub nie żyje, ale przetrwa. A poprzez odwołanie stara się udowodnić, że ten "Metalist" nie jest następcą tamtego "Metalista" Kurczenki. Ale jeśli CAS odrzuci tę apelację, klub będzie miał dwie drogi: albo zapłacić dziesiątki milionów dolarów długów, albo zamknąć. Po prostu zamknąć! Czy ten "Metalist" może w 2023 roku spłacić dziesiątki milionów długów? Nie może" - powiedział Zverov na antenie kanału Youtube "PROFUTBOL Digital".