Były napastnik Liverpoolu Roberto Firmino w swojej książce "Yes, Sir: My Liverpool Years" opowiedział o swoich byłych kolegach z drużyny, Mohamedzie Salahu i Sadio Mane.
"Nigdy nie byli najlepszymi przyjaciółmi, każdy trzymał się na uboczu. Rzadko można było zobaczyć ich rozmawiających i nie jestem pewien, czy było to spowodowane rywalizacją między Egiptem a Senegalem w afrykańskich rozgrywkach. Naprawdę nie wiem.
Nigdy nie opowiadałem się po żadnej ze stron. Starałem się podawać do obu, dla mnie najważniejsze jest zwycięstwo drużyny. Wiele osób skupiło się na tym, co wniosłem do atakującego trio pod względem taktycznym, ale być może czynnik ludzki był równie ważny: udało mi się połączyć ich na boisku. Gdybym tego nie zrobił, na boisku byłaby tylko burza między nimi. Może dlatego Klopp najczęściej mnie zastępował. Nasza trójka miała bardzo różne osobowości i szef wiedział, że nie rzucę butelką o ziemię z frustracji lub czegoś podobnego. Jeśli się martwiłem, rozmawiałem z nim na osobności. Kiedy potrzebny był zmiennik, łatwiej było zdjąć Bobby'ego niż zdenerwować któregokolwiek z nich. Wszyscy, łącznie z innymi zawodnikami, wiedzieli jak to działa. To była najgorzej strzeżona tajemnica w Liverpoolu - naturalnie nikt nigdy nie pytał mnie o zdanie. Taka jest moja natura - drużyna jest najważniejsza. Szef o tym wiedział" - napisał Brazylijczyk.