Były trener Dynama Kijów, Mircea Lucescu, który tak czule i wielokrotnie wyrażał swoje zaniepokojenie wojną, którą Rosja prowadzi przeciwko Ukrainie od prawie dwóch lat, o niedostatku i smutku Ukraińców, dał jasno do zrozumienia, że nie wyklucza swojej pracy w kraju agresora.
"Teraz jestem w domu, w Bukareszcie. Chcę podziękować wszystkim, którzy mi pomogli. Niezwykle trudno jest grać w piłkę nożną bez fanów, wsparcia finansowego, sponsorów, reklam. Grać tylko z młodzieżą z akademii.... W każdym razie starałem się zachować futbol w moim życiu. To jest najważniejsze nawet w tak trudnej sytuacji.
Czy można mnie teraz zobaczyć w Rosji? Minęło niewiele czasu odkąd opuściłem klub, za miesiąc sytuacja z przyszłością będzie jaśniejsza. Mogę powiedzieć, że szanuję wszystkie kraje.
Mam nadzieję, że wkrótce wszystko się skończy, Ukraina będzie grać z kibicami, a Rosja wróci do gry w Europie, ogólnie wszystko wróci do normy" - powiedział Lucescu w wywiadzie dla rosyjskiej publikacji Sport-Express.