Znany ukraiński napastnik Oleksandr Kovpak wypowiedział się na temat pomocnika Chelsea Mykhailo Mudryka, z którym grał w Arsenalu Kijów.
- W sezonie 2018/2019 bardzo młody Mychajło Mudryk był wypożyczony do Arsenalu Kijów. Grałeś z nim?
- Tak, poznałem Miszkę. Dziecko było bardzo młode, zielone. Pamiętam zdjęcie, ja, Lipartija i Mudryk. Pokazałem je żonie: "Patrz, tu są 102 miliony. Mudryk jest wart 100, a my jesteśmy warci po milionie".
W Arsenalu nie był jeszcze ukształtowany, miał 18 lat. W tamtym czasie Misza był bardziej nerwowy niż przydatny. W dobry sposób. Wtedy się kształtował. Mudryk protestował przeciwko wszystkim. Mówiono mu, że nie może tego zrobić, ale to zrobił. Mówią: dziś mamy przedmecz przez 50 minut, potem wszyscy idziemy na obiad. Po kolacji wychodzimy i pojawia się sylwetka. To on krąży wokół chipsów. Widzisz, ten człowiek sam osiągnął wszystko.
- Mówi się, że w Arsenalu nie do końca pasował do gry zespołowej, nie zawsze widział swoich partnerów. Czy to prawda?
- Tak, bo grał bardziej futbol dziecięcy. Nie jest jeszcze dorosłym, który dba o punkty i finanse. Jeśli ktoś mu coś powiedział, Misza marszczył brwi w ciekawy sposób, nie zgadzając się. Ale talent było widać od razu. Jaba Lipartia i ja byliśmy najbardziej dojrzali. Mówili: "Misza, masz fantastyczną szybkość, niesamowity strzał, wykorzystaj to. Musisz poprawić swoją tiki takę". Czasami słuchałem i czasami to działało. Widzieliśmy talent, czekaliśmy, aż się rozwinie. "Szachtar czekał, dobra robota. Sprzedali Mudryka za fantastyczną sumę.
- Czy dziecięcy futbol Mudryka oznaczał, że chciał pokonać wszystkich na boisku, tak jak na podwórku?
- Pamiętam piłkę lecącą w jego stronę w polu karnym. Obudź się i biegnij do przodu! Nie, on zaczyna podawać, jest trochę piętą. Naszym trenerem był Igor Leonov, a on pękał z podniecenia. Trzeba mieć tupet, żeby się temu przeciwstawić!
Anton TEREKHOV