Trener dzieci Bushchana: "Od razu zrozumiałem, że ze swoim wzrostem powinien stanąć w bramce, ale Zhorik nie bardzo chciał - był

Vitalii Hotsuliak, trener dzieci ukraińskiego bramkarza Heorhii Bushchana, skomentował początki kariery zawodnika Dynama przed decydującym meczem z Włochami.

Zdjęcie: fcdynamo.com

"Kiedy miał 7-8 lat, został przyprowadzony do naszej szkoły sportowej przez kogoś z podwórka. Był o dwie głowy wyższy od swoich rówieśników. Od razu wyróżniał się swoimi cechami przywódczymi.

Moim zadaniem jako pierwszego trenera było znalezienie dla niego miejsca na boisku, zmotywowanie go i przekazanie mu pierwszej wiedzy. Najważniejsze to skierować go na właściwą ścieżkę. Chciał być napastnikiem, a ja od razu zdałem sobie sprawę, że ze swoim wzrostem powinien stać w bramce, ale Zhorik nie był chętny. Na początku widział siebie jako napastnika, jak wszystkie dzieci. Powiedział: "Chcę strzelać gole i tyle". Poczuł się urażony. Odmówił.

Kiedy chłopcy grali na podwórku, stał na bramce, ale w szkółce piłkarskiej widział siebie tylko jako napastnika. Musiałem stosować różne sztuczki, aby przesunąć go z ataku do środka pola, a następnie ze środka pola do obrony. Stopniowo ustawiałem go bliżej bramki.

Pewnego razu graliśmy mecz towarzyski, na bramce stał chłopak, który nie trafił w bramkę. Zhorik naprawdę nie lubił przegrywać. Był bardzo podekscytowany, gdy padał gol. Wszyscy chłopcy nie lubili przegrywać, ale dla niego to była prawdziwa tragedia. Podbiegł więc do tego chłopca, zabrał mu rękawice, wyrzucił go z bramki i zajął jego miejsce. To był taki fatalny incydent, bo dopiero potem zrezygnował z siebie i powiedział: "Będę bramkarzem". Powiedziałem mu: "To wszystko, Zhora, dzięki Bogu. Cieszę się."

Potem długo czekał na swój czas w Dynamie, siedząc pod Shovkovskym. Powiedziałem wtedy, że jego czas nadejdzie. Ale na Euro 2020 zagrał tak dobrze, że mogę powiedzieć, że był spektaklem.

Wciąż jesteśmy z nim w kontakcie. Teraz nie mogę dawać mu żadnych rad, sam jest już mistrzem. Dostosowuję go tylko tak, aby nie zakończył kariery w wieku 30 lat. Mówię mu, że bramkarze grają do 40. roku życia. Najważniejsze jest zdrowie i chęci, ale on ma wszelkie dane, by grać dłużej. Ogólnie się z tym zgadza. Ale zobaczymy, jak to będzie.

Nie każdy ma takie dane jak Zhorik. Bóg dał mu wszystko, by być bramkarzem. Wystarczy się rozwijać, pracować, osiągać. W zasadzie to właśnie robił. Dzięki swojej ciężkiej pracy stworzył Zhorę Bushchana, którego znamy teraz.

Życzę mu, aby się nie martwił, wyszedł na boisko i grał swoje. Kiedy się nie martwi, jest spokojny, gra tak dobrze, jak potrafi, dobrze sobie radzi" - powiedział Gotsulyak.

0 комментариев
Komentarz