Ihor Surkis: "Dynamo ma przyszłość, nasza szkółka robi swoje"

22 listopada prezes Dynama Igor Surkis kończy 65 lat. W przeddzień rocznicy Igor Michajłowicz udzielił wywiadu klubowym mediom.

Ihor Surkis. Zdjęcie: nv.ua

-Co najbardziej pamiętasz z lat spędzonych w Dynamie na różnych stanowiskach?

- Głównym wydarzeniem było dotarcie do półfinału Ligi Mistrzów, kiedy klubem dowodził Valeriy Lobanovsky. Wtedy mój brat był prezesem klubu. Musimy się cieszyć z tego wyniku. Mam nadzieję, że może kiedyś uda nam się go powtórzyć.

Jak postrzegam porażki? Za każdym razem, gdy drużyna przegrywa lub remisuje, naprawdę mi się to nie podoba, moje nerwy są napięte i chcę się poddać. Ale następnego dnia zdajesz sobie sprawę, że musisz wykonywać swoją pracę i starać się osiągać lepsze wyniki.

To bardzo trudne, ponieważ dziś nie możemy zaprosić dobrych legionistów, którzy mogliby grać w takiej drużynie jak Dynamo Kijów i ją wzmocnić. Ci obcokrajowcy, którzy przyszli do nas niedawno - Vitinho, Lonwijk, Perris - i ci legioniści, którzy byli już w drużynie podczas wojny, odeszli.

Tak, przechodzimy przez trudny okres i rozumiem, że kibice nie są zadowoleni z naszych wyników, delikatnie mówiąc.

- Jak klub funkcjonuje wczasach wojny?

- Przede wszystkim dziś musimy pomagać naszym wojskowym, co właśnie robimy. FC Dynamo Kijów i Fundacja Braci Surkis przekazały już ponad miliard hrywien różnego rodzaju pomocy dla naszych obrońców. Będziemy to robić aż do zwycięstwa. Musimy wypędzić wrogów z naszej ziemi i żyć w wolnej Ukrainie.

Bardzo ważne było dla nas zatrzymanie młodych wychowanków klubu, ponieważ wielu z nich i ich rodziców wyjechało do innych miejsc. W pierwszych dniach wojny nie mieliśmy pojęcia, gdzie oni są. Mój brat był bardzo pomocny, udało mu się zebrać wszystkich razem i nie straciliśmy naszych dzieci. Wszyscy wrócili, a to bardzo ważne dla perspektyw rozwoju klubu. Dlatego mogę powiedzieć, że Dynamo ma przyszłość, nasza szkółka robi swoje.

W tej chwili prawie wszyscy chłopcy, którzy grają dla Dynama, z wyjątkiem Ramadaniego, Benito, Diallo i kilku Ukraińców, przeszli przez klubową akademię. To bardzo ważne. Kiedy wojna się skończy i będziemy musieli się wzmocnić, na pewno to zrobimy. Teraz jest nadzieja dla tych chłopaków. Muszą być odpowiedzialni, nie tylko wtedy, gdy mówią o naszych żołnierzach w wywiadach.

Pierwszego dnia wojny wszyscy zebrali się w piwnicy bazy - dzieci z matkami, rodziny zawodników. Prezydent Ukrainy powiedział, że nie potrzebuje taksówki, potrzebuje broni, i to zdanie zrobiło na wszystkich ogromne wrażenie, i była pewność, że będziemy walczyć. Tak, były trudne chwile, zebraliśmy drużynę w Polsce i Bukareszcie, i chciałbym wyrazić wdzięczność Mircei Lucescu, który nie opuścił drużyny. Dovbyk i Stepanenko nawet przyjechali do nas i trenowali.

Jeśli chodzi o moje wsparcie dla klubu, będę pracował tak długo, jak będę miał siłę i pomoc mojej rodziny: brata, żony i córek. Ponadto gra tu mój siostrzeniec, a to sprawia, że moje serce bije szybciej. Kiedy gra, moje ciśnienie krwi wzrasta do 220 uderzeń (uśmiech). Slava ciężko pracuje i zasługuje na grę. On jest na Ukrainie, a nie za granicą.

-Jak widzisz rozwój ukraińskiego futbolu?

- Miejmy nadzieję, że ta wojna zakończy się naszym stuprocentowym zwycięstwem i dopiero wtedy będziemy rozwijać futbol. Najważniejsze, że jej nie straciliśmy. Poziom jest taki sam jak w latach 90-tych, już przez to wszystko przeszliśmy. Mam nadzieję, że futbol w naszym kraju będzie się rozwijał i wróci przynajmniej do poziomu sprzed 5-8 lat.

Mam nadzieję, że każdy prezes klubu, który inwestuje swoje pieniądze, powinien zrozumieć, co trzeba zrobić, żeby futbol się rozwijał, bo z telewizji dostajemy 0, a z reklam 0. Kiedyś, żeby dojść do półfinału Pucharu UEFA musieliśmy pokonać Metalist Charków. To był futbol! Nieważne, kto wygrał, ważne, że rozwijaliśmy nasz futbol i że na stadionach byli kibice. Nie widzieliśmy kibiców od czterech lat. Nuda na trybunach! Rozumiem, że przywrócenie kibiców na stadion jest możliwe tylko po zwycięstwie.

- W rzeczywistości Dynamo jest teraz nie tylko klubem piłkarskim, ale także centrum logistycznym pomagającym Siłom Zbrojnym...

- Nie chcę ciągle reklamować tego, co zrobiliśmy. Mój brat i ja robimy wszystko, co w naszej mocy. Trzeciego czy czwartego dnia wojny zabraliśmy wszystkie kobiety i dzieci oraz krewnych zawodników, a drużyna pojechała do Użhorodu. Następnie rozegraliśmy mecze charytatywne, zebraliśmy fundusze i przekazaliśmy je na platformę UNITED24, odbudowaliśmy szpital w Czernihowie, a także przedszkole i przychodnię w obwodzie kijowskim. Priorytetem jest pomoc wojsku. A piłka nożna i wszystko inne jest w nawiasie.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenskij powiedział, że piłka nożna powinna tam być. On sam jest fanem piłki nożnej, wiem o tym. Wielokrotnie grał dla różnych drużyn - artystów, weteranów, nawet Dynama. Dlatego istnienie piłki nożnej jest możliwe, między innymi, dzięki naszemu prezydentowi. Gdyby nie interesował się tą grą, odłożyłby ją na później. Ale wtedy przywrócenie piłki nożnej byłoby niemożliwe.

Wszyscy są zjednoczeni i tak powinno być. Mamy tego samego wroga i każdy powinien pomagać - każdy na swój sposób. Byli piłkarze Dynama, Alijew i Waszczuk, robią, co w ich mocy, by bronić naszego kraju. Wywiad Alijewa to słowa prawdziwego mężczyzny, który mając "korzenie" w Rosji, nie chce rozmawiać ze swoim ojcem. To budzi we mnie wielki szacunek, oglądałem ten wywiad dwa razy.

-Jak zamierzasz świętować rocznicę?

- Nie będę świętował rocznicy, zbiorę rodzinę w domu, napijemy się za zwycięstwo, żeby normalnie żyć, grać w piłkę i mieć publiczność na trybunach. To nie może się inaczej skończyć - to będzie tylko nasze zwycięstwo i nic więcej.

0 комментариев
Najlepszy komentarz
  • Igor Chernets(IngvarC) - Наставник
    22.11.2023 15:04
    Более 20 лет прошло, а мантра не меняется… «Команда у нас молодая!». Шахта может приглашать иностранцев и во время войны, а Динамо - нет. Они почему-то разбегаются кто куда после первой воздушной тревоги.
    «Мы обязательно усилимся после войны». Тут как в том анекдоте - «Я тебя поцелую. Потом. Если захочешь».
    Уровень игроков крайне низкий, из всех еврокубков «успешно» повылетали, в чемпионате болтаемся еле-еле в середине таблицы. Но упорно твердим одну и ту же мантру. Печально и грустно всё это видеть…. Есть ли предел этому падению? Риторический вопрос!
    • 8
Komentarz