Obrońca Szachtara Walerij Bondar podzielił się swoimi wrażeniami z meczu z Polesiem w lidze ukraińskiej i opowiedział o epizodzie, w którym doznał kontuzji.
"Uważam, że w pełni zasłużyliśmy na zwycięstwo: mecz był pod naszą kontrolą, staraliśmy się strzelać własne bramki. Miałem dwa momenty, z których nie zdawałem sobie sprawy - to umiejętność, nad którą trzeba popracować, i gdzieś moja wina, bo mogłem otworzyć wynik i zmienić ten mecz, a wtedy skończylibyśmy z bardziej pozytywnym wynikiem.
Kontrowersyjny epizod ze złamaniem przepisów na mnie? Chciałbym powiedzieć wiele rzeczy, ale mieliśmy wiele momentów w tym sezonie, kiedy nasi zawodnicy dostawali czerwone kartki za to samo przewinienie. I jestem pewien, że w tym epizodzie była to czysta czerwona kartka i mecz mógł potoczyć się zupełnie inaczej. Uważam też, że niezależnie od tego, w której minucie faul ma miejsce, czy jest to 10. czy 50. minuta, jest to rzut karny. Mogę podać przykłady Yaroslava Rakitskiy'ego, Artema Bondarenki, Georgiya Gocholeishviliego, którzy otrzymali czerwone kartki w pierwszej połowie.
Mamy VAR, mamy wykwalifikowanych sędziów, którzy to robią, ale dużo się mówi o sędziach i mamy wiele kontrowersyjnych momentów związanych z tą drużyną, które pozwalają im zdobywać punkty. Najwyraźniej to coś mówi. Nie możemy więc pozostawić tych momentów bez opieki, powinna istnieć komisja, która przyjrzy się takim epizodom i wyda odpowiednią ocenę sędziom - zarówno tym, którzy zasiadają w VAR, jak i tym, którzy sędziują mecz. Jeśli spojrzeć na tamten moment, to moim zdaniem jest to prosta i czysta czerwona kartka. Nasi zawodnicy dostawali takie kartki i nie wiem, dlaczego nie dostają ich Polacy. Prawdopodobnie coś jest robione w naszym futbolu i poza nim, ujmijmy to w ten sposób - cytuje Bondara oficjalna strona Szachtara.