Trener Metalista 1925 Charków, Oleg Golodyuk, skomentował porażkę swojej drużyny 2:4 z Dynamem Kijów w 3. kolejce mistrzostw Ukrainy.
- Jak bardzo jesteś zadowolony z gry swojego zespołu?
- Ciężko cokolwiek komentować... Nie jesteśmy w stanie zagrać nawet połowy w każdym meczu z równą siłą. Wszystkie przygotowania, cały plan na mecz po prostu się sypie. I nie ułatwia nam sprawy to, że wyglądamy dobrze i strzelamy bramki - to nie przynosi nam punktów.
- Co można powiedzieć o drugiej żółtej Bycheka?
- Nie mówię, że odesłanie było niesprawiedliwe. Po prostu gdzieś dostajemy kartki, na które nie zasługujemy. Dzisiejsza była prawdopodobnie sprawiedliwa. To tylko fakt, że gramy dużo w mniejszości.
- Czy to łamie zawodników psychicznie?
- Po prostu trzeba być trochę mądrzejszym w takich momentach. Żeby nie dostawać takich śmiesznych kar jak dzisiaj.
- Dlaczego twoi zawodnicy grali więcej przez środek?
- Ponieważ chcemy grać bardziej atakujący futbol. Oczywiście można stać z tyłu z dziesięcioma ludźmi, czekać na swoją szansę i liczyć na cud. Ale jeśli chcemy grać na drugiej połowie boiska i tam stwarzać szanse, musimy być przygotowani na kontrataki przeciwnika. Niestety, do tej pory nie byliśmy w stanie tego zrobić. Rozumiemy, że trudno jest grać przeciwko takim drużynom w ataku, ale... Dynamo wykorzystało swoje dwa kontrataki, a my niestety nie wykorzystaliśmy naszych. To jedyna różnica. A karne... Oczywiście Dynamo miało przewagę. Ale czekaliśmy, wytrzymaliśmy i znaleźliśmy swój moment. Ale ponieważ trzy dni temu graliśmy z Szachtarem, a Dynamo odpoczywało, i to w nierównym składzie, grało się bardzo trudno.