Yuriy Yaroshenko: "Zorya musi zatrzasnąć drzwi na pożegnanie"

Yuriy Yaroshenko, były zawodnik Dynama Kijów, a obecnie trener, podzielił się swoimi oczekiwaniami wobec meczu Ligi Konferencyjnej Zorya vs Breidablik.

Yuri Yaroshenko

- Dla rywali ten mecz nie ma żadnego znaczenia turniejowego. "Breidablik" nie spodziewał się wyjścia z grupy, natomiast "Zorya" straciła wszelkie szanse po niespodziewanych porażkach z izraelskim Maccabi. Dlatego w Lublinie na pierwszy plan wysunie się nadszarpnięty ostatnio wizerunek uczestników i możliwość zdobycia premii za zwycięstwo od UEFA.

- A jakiego wyniku spodziewał się Pan po Zorii w obecnej kampanii europejskich pucharów?

- Przynajmniej byłem pewien, że drużyna z Ługańska przejdzie do następnej rundy Ligi Konferencyjnej. Ale jeśli o mnie chodzi, przeszkodził im chaos na mostku trenerskim. Jestem pewien, że zarząd klubu pospieszył się ze zwolnieniem Walerija Krywcowa.

- Jednak ostatnio Zorya radzi sobie lepiej w mistrzostwach UPL, zdobyli punkty w meczach z drużynami z grupy głównej - Ruh i Kryvbas.

- Dla mnie nie było to zaskoczeniem. W końcu Zorya ma całkiem niezłą selekcję wykonawców. I nie tylko piłkarze są winni niepowodzeń, które prześladują Ługańsk.

- Dzięki czemu drużyna z Ługańska może dziś głośno trzaskać drzwiami?

- Ponieważ mistrzostwa Islandii już dawno się skończyły, piłkarze Breidablik bez praktyki meczowej nie są w formie bojowej. Ługańsk powinien to wykorzystać. Po drugie, indywidualne umiejętności graczy Zoryi są wyższe. To z pewnością da o sobie znać w kluczowych momentach.

- Co może przeszkodzić zawodnikom Zoryi w objęciu prowadzenia?

- Oni sami, jeśli nie dostosują się odpowiednio. Bo Breidablik to solidny przeciwnik, który zawsze walczy do końca. Martwi mnie też bezradność Ługańska w środku obrony, myślę, że nie utrzymają dziś bramki. Mimo wszystko jestem skłonny wierzyć, że Zorya strzeli przynajmniej jedną bramkę więcej.

Komentarz