Yuriy Vernydub: "Dynamo pokonało nas naszą własną bronią".

Główny trener Kryvbasu Kryvyi Rih, Yuriy Vernydub, podsumował wyniki półrocza w wywiadzie dla UA-Football.

Yuriy Vernydub

- Miniony rok przyniósł ci szereg różnych odczuć . Co było bardziej pozytywne, a co negatywne?

- Biorąc pod uwagę sposób, w jaki drużyna grała i wyniki, jakie osiągnęła w wiosennej części ostatnich mistrzostw i przed zimową przerwą w obecnych, było to tylko pozytywne. Jednak w wiosennych meczach nie udało nam się dostać do pierwszej piątki, do czego dążyliśmy. Po prostu trochę nam zabrakło. Mówiłem już jednak, że to pierwszy rok naszej wspólnej pracy, w którym do ostatniej kolejki walczyliśmy o tę pierwszą piątkę. Ale jest jak jest. Jeśli chodzi o jesienny segment obecnych mistrzostw, nie zaczęliśmy go tak, jak byśmy chcieli - przegraliśmy z Oleksandriją. Ale chłopaki spisali się dobrze - zareagowali odpowiednio, pokonując dystans w kolejnych szesnastu rundach mniej więcej stabilnie.

- Wydaje się, że porażka z Oleksandriyą tylko pobudziła twoich zawodników?

- Myślę, że tak. To jeden z tych meczów, w których miałem dużo negatywnych emocji. Przecież przegraliśmy na wyjeździe. Ale dzięki zawodnikom i sztabowi trenerskiemu zareagowaliśmy wystarczająco szybko. Potem mieliśmy wyniki, których chcieliśmy w mistrzostwach.

- Po przegranej w Oleksandriji, Kryvbas po kilku kolejkach znalazł się na szczycie ligowej tabeli i od tamtej pory go nie opuścił. Czy trudno jest utrzymać się na powierzchni przez tak długi czas?

- Mówiąc krótko: łatwiej jest coś osiągnąć niż utrzymać to, co się osiągnęło.

- W pierwszej rundzie twoja drużyna rozegrała serię siedmiu niepokonanych meczów, z pięcioma zwycięstwami i dwoma remisami. Tak więc porażka u siebie z Ruchem Lwów po tym okresie była zaskoczeniem. Jak byś to wytłumaczył?

- Ogólnie drużyna zagrała dobrze, ale Rukh to przeciwnik, który w tym sezonie gra bardzo dobry futbol. Nawet nie boję się tego słowa, mówiąc "dobry". "Rukh to młody i ambitny zespół. Widać rozwój trenerski, który przynosi efekty. Nie mogę powiedzieć, że drużyna ze Lwowa ograła nas w tym meczu. Tak, przegraliśmy 1-3, ale prowadząc 1-0 w ciągu zaledwie pięciu minut, jakoś tak się stało, że straciliśmy trzy gole. Cóż, to się zdarza w piłce nożnej. I powtarzam: dobrze, że nasz zespół odpowiednio zareagował na tę porażkę.

- Rukh pokazał się z dobrej strony, o czym fani futbolu przekonali się już nie raz...

- To prawda. Bardzo podoba mi się gra tej drużyny, jej poczynania taktyczne. Jeśli Rukh nie straci zawodników, których ma i wzmocni się, może zająć wysokie miejsce. Chłopaki, którzy grają teraz w drużynie Lwowa, byli w niej na ostatnich mistrzostwach. A młodzież, która pokazuje się najlepiej, to gracze, którzy dobrze radzili sobie w Młodzieżowej Lidze Mistrzów UEFA. I nie jest to zaskakujące. Jestem pod wielkim wrażeniem trenera Rukha Vitaliya Ponomareva, który wie, jak dobrze pracować. Mogę więc śmiało powiedzieć o Rukh: to prawdziwie trenerska drużyna.

- Chyba się nie pomylę, jeśli założę, że oprócz straty trzech punktów w meczu z Rukh, czułeś się rozczarowany po dwóch kolejnych meczach u siebie - z Dynamem Kijów i Zoryą Ługańsk?

- Tak, tak było. "Przegraliśmy z Dynamem 0:2, czego naprawdę nie chcieliśmy. Ale taka jest piłka nożna. Zwłaszcza, że straciliśmy bardzo szybką piłkę i w dwunastej minucie byliśmy w mniejszości. Dynamo pokonało nas naszą własną bronią, którą wcześniej przeciwko nim graliśmy. Przeciwnik miał bardzo "niską" obronę, Dynamo nie naciskało, czekając aż popełnimy błąd. Piłka została wyczyszczona, a bramka przyszła natychmiast po naszej "normie". A potem było odesłanie Beskorovainyiego i stracona bramka. Chociaż przegraliśmy 0:2, mogę powiedzieć, że nie był to nasz najgorszy mecz. W mniejszości wyglądaliśmy bardzo dobrze. Gdyby udało nam się wykorzystać szansę, którą mieliśmy pod koniec pierwszej połowy i drużyny zeszłyby na przerwę z wynikiem 1-2, jestem pewien, że wynik byłby nieco inny. Jednak jest jak jest. Musimy to przyznać i nie widzę w tym nic złego. Po tej porażce chłopaki znów zareagowali prawidłowo i dalej zdobywali punkty. Co do meczu z Zoryą, cokolwiek by się nie stało, to dobry zespół. Bardzo ich lubię, zwłaszcza teraz, gdy prowadzi ich Jurij Kowal. Yuriy Koval i ja pracowaliśmy razem w Zoryi. Był moim asystentem, choć jest starszy ode mnie. Znam go dobrze i mogę powiedzieć, że potrafi zbudować zespół. Nie ma wątpliwości, że prowadzona przez niego drużyna będzie dobrze przygotowana fizycznie i będzie grała "pionowy" futbol. W meczu z Zoryą prowadziliśmy 2:0, ale ostatecznie zremisowaliśmy 2:2. Chociaż, szczerze mówiąc, mogliśmy przegrać pod koniec meczu. Ale nadal mam nieprzyjemny posmak w duszy, ponieważ powinniśmy byli wygrać. Gdyby Kozhushko i Dibango strzelili gola na 2-1, wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej. W przeciwieństwie do nas, przeciwnik wykorzystał swoje szanse, a na krótko przed końcowym gwizdkiem Gorbach nawet nas oszczędził. Nie ma co gdybać: błędy wciąż są. Będziemy więc pracować w przerwie zimowej, aby zapobiec ich ponownemu wystąpieniu.

- Kwestia sędziowania stała się szczególnie dotkliwa w tych mistrzostwach. Jak myślisz, jak długo piłkarska Ukraina będzie musiała czekać na uporządkowanie Komisji Sędziowskiej UAF?

- Wiesz, to jest dokładnie ten temat, o którym najmniej chcę rozmawiać. Po tym, co wydarzyło się w meczu otwarcia mistrzostw w Oleksandriji, w którym przegraliśmy 0:1, powiedziałem, że w ogóle nie będę na to patrzył i o tym rozmawiał. Niech liderzy naszego futbolu i wszyscy ludzie odpowiedzialni za sędziowanie zwrócą uwagę na ten temat. Pewnie zauważyliście, że od tamtego nieszczęsnego meczu z Oleksandriją ani razu nie oburzyłem się publicznie, ani w żaden inny sposób nie zareagowałem na arbitraż. Powiedziałem sobie "nie" - i tyle.

- Kryvbas zajmuje drugie miejsce po Dynamie pod względem strzelonych bramek. Czy to oznacza, że nie masz pretensji do atakujących zawodników?

- Nie mogę tak powiedzieć, bo jak to mówią, obrona zaczyna się od ataku. W piłce nożnej nie ma czegoś takiego jak oddzielna obrona i atak. Wszyscy atakujemy razem i bronimy razem. Co do narzekań, to powiem tak: one zawsze były, są i będą. Najważniejszą rzeczą jest odpowiednie reagowanie na nie i analizowanie każdego meczu, pokazywanie moim chłopakom, gdzie były błędy, aby mogli skutecznie reagować i unikać ich w przyszłości.

- Z 31 skutecznych strzałów napastnicy oddali tylko dziewięć. Czy to nie za mało jak na zawodników tej linii?

- Wydaje mi się, że tak. Oczywiście, chciałbym więcej. Ale mamy to, co mamy, więc mamy nad czym pracować. Musimy dołożyć starań, aby wykorzystać przynajmniej sześćdziesiąt do siedemdziesięciu procent naszych szans.

- Co możesz powiedzieć o nowych zawodnikach, którzy dołączyli do Kryvbasu w letnim okresie transferowym?

- Wykonaliśmy dobrą robotę w procesie selekcji. Zawodnicy, którzy do nas dołączyli, naprawdę wzmocnili zespół - zarówno pod względem gry, jak i innych czynników. Jestem zadowolony ze wszystkich nowych zawodników, którzy grali w jesiennej części mistrzostw.

- Jeden z reprezentantów legii cudzoziemskiej, obrońca Ivan Dibango, zagrał we wszystkich 17 meczach jesiennej części mistrzostw od początku do końca. Wydaje się, że w przeciwieństwie do innych legionistów, Kameruńczyk najlepiej wkomponował się w zespół Kryvbasu?

- To nie dziwi, bo przecież jako pierwszy dołączył do drużyny. Myślę, że Dibango mniej więcej rozumie, czego oczekuje od niego sztab trenerski i co musi poprawiać z każdym meczem. Naprawdę dobrze wpasował się w naszą grę i obecnie jest liderem zespołu wśród obcokrajowców. Jednak mogę też wspomnieć o Bizimanie, Ilicu i Po, który był leczony przez rok, ale zaczyna odwdzięczać się naszą uwagą i pomocą w swojej grze. W meczu drugiej kolejki z Oleksandriją, Poe zdobył jedną z bramek, która przyczyniła się do naszego zwycięstwa 2-1.

- Krążą plotki, że Dibango znajduje się w sferze zainteresowań innych klubów. Czy to prawda?

- Tak. Ale jak na razie nie słyszałem żadnych konkretnych ofert za niego. Kiedy do tego dojdzie, wtedy będziemy mogli o tym porozmawiać.

- Jak legioniści reagują na ataki rakietowe i dronowe na Krzywy Ryj?

- Wszyscy, którzy grają dla Kryvbasu są do tego przyzwyczajeni i nie mają problemów z nalotami i wybuchami. Od zeszłego roku jesteśmy w Krzywym Rogu i nadal tam jesteśmy. Pracujemy tak, jak pracowaliśmy. Nie mamy innego wyjścia. I nie chcemy grać nigdzie indziej. W końcu jesteśmy Kryvbas (Kryvyi Rih), więc musimy pracować i grać w Kryvyi Rih, przed naszymi fanami.

- Który mecz jesiennego sezonu ligowego w pełni usatysfakcjonował Cię jako trenera?

- Jest ich wiele, więc trudno wyróżnić jeden czy dwa. Był dobry mecz z Zoryą w pierwszej rundzie, kiedy wygraliśmy 3:1 na wyjeździe. Był bardzo dobry mecz z Szachtarem, w którym nasza drużyna przegrywała 0-2, 1-3, ale ostatecznie zremisowała 3-3. Warto też wspomnieć o meczu z tą samą Oleksandriją na początku drugiej rundy. Na początku przegrywaliśmy 0-1, ale wróciliśmy do gry i wygraliśmy 2-1. Wszystkie te mecze wygrałyśmy z charakterem i wielką chęcią. Rozumiem, że to, co osiągnęliśmy teraz, będzie trudne do utrzymania na wiosnę. Powiedziałem o tym chłopakom w szatni zaraz po meczu z Zorią. Trzynaście rund, które pozostały do rozegrania w obecnych mistrzostwach, będzie dla Kryvbasu jak trzynaście finałów.

- Których zawodników kibice Kryvbasu nie zobaczą w wiosennej części sezonu?

- Wszyscy, którzy byli w składzie, pozostaną. Chyba, że nastąpią jakieś punktowe perturbacje. Jest jednak za wcześnie, by o tym mówić. Kiedy spotkamy się po wakacjach, wtedy będziemy mogli coś na ten temat powiedzieć. Szczerze mówiąc, nie analizowałem niczego od zakończenia sezonu jesiennego. Nieco później, bliżej Nowego Roku, mój sztab trenerski i ja usiądziemy i wyciągniemy wnioski z całej naszej turniejowej podróży. Wtedy zrozumiemy, co musimy zrobić dalej. W każdym razie, jeśli chodzi o selekcję, nieustannie pracujemy, przyglądając się potencjalnym nowym zawodnikom i analizując ich cechy. Jeśli nadarzy się okazja, Kryvbas będzie miał kilka uzupełnień.

- Na jakich pozycjach?

- Nie patrzę na pozycje. Szukam zawodnika, który naprawdę może nam pomóc. Nie ma znaczenia, czy będzie to bramkarz, obrońca, pomocnik czy napastnik. Nikt nigdy nie odda dobrego zawodnika, dobrze o tym wiesz. A tym bardziej, jeśli zawodnik jest wszechstronny lub potrafi zmieniać role. Czasami bierzemy zawodnika jako obrońcę, a on gra jako pomocnik. Wszystko zależy od jego jakości i chęci do gry. Zobaczymy, jak to się potoczy.

- Jakimi kryteriami będziesz się kierował przy wyborze sparingpartnerów na zgrupowaniu?

- Zawsze chcę grać z silnymi przeciwnikami. Z drużynami, które mają wyrobioną markę i dobrze prezentują się w krajowych rozgrywkach. Rozumiem, że będą to kluby zagraniczne. A im silniejszy przeciwnik, tym lepiej dla Kryvbasu. Wracamy z ferii 8 stycznia, będziemy pracować przez tydzień. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, pojedziemy na zgrupowanie do Hiszpanii.

- Jak długo tam zostaniecie?

- Planujemy wyjechać do Alicante na miesiąc, jak Ministerstwo Sportu da nam pozwolenie. Będziemy pracować w Hiszpanii przez dwa tygodnie, weźmiemy dwa lub trzy dni wolnego, a następnie będziemy kontynuować pracę. Jedyną rzeczą jest to, że podczas naszego pobytu za granicą zmienimy naszą lokalizację, przenosząc się z jednego hotelu do drugiego po pierwszym obozie treningowym. Nie chcemy, żeby chłopaki się nudzili.

- W jakim stylu będziesz świętował Boże Narodzenie?

- Jestem Ukraińcem, więc 25 grudnia będę świętował jak wszyscy moi rodacy. Lepiej robić to, co robi reszta świata, niż to, co robią nasi przeklęci wrogowie. Ci, którzy do dziś mówią, że są naszymi... braćmi. Ale teraz nie mamy żadnych "braci"!

- Gdzie planujesz świętować Boże Narodzenie i Nowy Rok?

- Będziemy świętować Boże Narodzenie w Kijowie z moją żoną, dziećmi i wnukami. A na Nowy Rok pojedziemy do Zaporoża. To święto, które pomimo trudnych czasów powinno być obchodzone we własnym domu. Planujemy to zrobić z moją żoną Lesją, zapraszając naszych bliskich przyjaciół. Tych, którzy wciąż są w Zaporożu, pomagając Siłom Zbrojnym Ukrainy. Dzielimy z nimi te same myśli i życie. Wszyscy razem będziemy czekać na zwycięstwo i na pewno je osiągniemy.

Wiaczesław Kulczycki

0 комментариев
Najlepszy komentarz
  • Фёдор - Наставник
    20.12.2023 07:45
    Безусловно Вернидуб заслуживает уважение и как тренер, и как патриот Украины! А вот те кто льёт на него грязь как раз отрицательные лица.
    • 2
Komentarz