Komentator i dziennikarz Setanta Sports Ihor Boyko podzielił się swoimi przemyśleniami na temat występu pomocnika Chelsea i Ukrainy Mykhailo Mudryka w ostatnich meczach mistrzostw Anglii.
"O Mychajle Mudryku. Wielokrotnie mówiłem i pisałem w tym sezonie, nie tylko w tym sezonie, ale przez cały rok, że musi nauczyć się grać w piłkę nożną. Ostatnie mecze dają powody, by wierzyć, że jest postęp w tym kierunku. Mowa o dwóch kluczowych punktach w rozumieniu futbolu, w których stopniowo się uzupełnia.
Po pierwsze, jest to ciągłość. Niemal jego głównym problemem jest to, że w meczu gra tylko z piłką i zasypia, gdy ktoś inny ma piłkę. O ile w obronie klasycznie problematyczny Mudryk potrafi przynajmniej imitować pracę, o tyle w ataku był to kiepski występ aktora w sitcomie, kiedy aktor po swojej kwestii po prostu zastyga. To właśnie w ciągłości Mudryk dodaje, a to prowadzi do wzrostu jego kompetencji w ogóle.
Drugi ważny punkt jego postępów opiera się właśnie na tej koncepcji. Ponieważ ważną częścią gry skrzydłowego jest wbieganie w strefę wykończenia, Mudryk nie robił tego bez ciągłości. W większości przypadków znajdował się w polu karnym tylko wtedy, gdy sam wbiegał tam z piłką. Oczywiście daleko mu do zawodnika wartego 70 czy 100 milionów. Jego pierwsze dotknięcie jest wciąż przerażające, jego mózg i ciało wykazują różne prędkości i brakuje mu pamięci RAM, mówiąc wprost.
Jego gole przeciwko Newcastle w Pucharze Ligi, a zwłaszcza przeciwko Crystal Palace, są wskaźnikiem postępu i rozwoju. Nie bramki jako takie, ale sposób, w jaki zostały zdobyte" - napisał Boyko na Telegramie.